Czy mając stulejkę całkowitą da się "dojść" podczas stosunku w prezerwatywie?
Jeśli tak, to czy może to być choć trochę przyjemne?
Mam pełną stulejkę i dwa razy już próbowałem uprawiać seks w prezerwatywie. Wrażenia były takie, że czasem miałem problem z "wsadzeniem" i trochę mnie wtedy bolało. Jednak jak pochwa partnerki zrobiła się wilgotna, to nic mnie już nie bolało, ale nie byłem jakoś szczególnie podniecony i po długich staraniach (ok 1h) nie udało mi się "dojść", po czym zrezygnowałem. Dodam jeszcze, że potem próbowałem przy niej jeszcze się masturbować, lecz również nic z tego nie wyszło! Seks francuski też nic nie dał.
I teraz właśnie nie wiem czy mój brak wytrysku i podniecenia jest wynikiem tylko i wyłącznie stulejki, czy może coś innego mogło mieć na to większy wpływ? Z tego co się zdążyłem zorientować, to zdrowym facetom też się zdarza nie dochodzić np. ze stresu. Psychika podobno odgrywa kluczową rolę i takie przypadki zdarzają się ponoć bardzo często osobom "początkującym". Ja jestem osobą, która często się stresuje, więc to mogło być u mnie główną przyczyną, a nie sama stulejka.
Kolejna ważna sprawa. Dowiedziałem się również, że częsta masturbacja również ma wpływ na to jak szybko będziemy "dochodzić" podczas stosunku z partnerką. Dzieje się tak dlatego, ponieważ masturbacja ręką jest łatwiejsza i Ci, którzy często się masturbują, mają tą technikę opanowaną do perfekcji w przeciwieństwie do odbywania stosunku ze swoją partnerką (jeśli jest to dla nich - tak jak w moim przypadku - nowość).
Zatem może wystarczy po prostu zmniejszyć częstość masturbowania się oraz trochę więcej potrenować z partnerką i będzie coraz lepiej? Przestanę się już tak stresować faktem, że mam stulejkę, oswoję się z partnerką, itd.
Zatem potrafi ktoś wytłumaczyć jak to naprawdę jest? Bo już nie wiem czy decydować się na zabieg, skoro nie mam zamiaru uprawiać seksu bez prezerwatywy, a z kolei masturbacja ze stulejką jest dla mnie rozkoszą. :?
Jeśli tak, to czy może to być choć trochę przyjemne?
Mam pełną stulejkę i dwa razy już próbowałem uprawiać seks w prezerwatywie. Wrażenia były takie, że czasem miałem problem z "wsadzeniem" i trochę mnie wtedy bolało. Jednak jak pochwa partnerki zrobiła się wilgotna, to nic mnie już nie bolało, ale nie byłem jakoś szczególnie podniecony i po długich staraniach (ok 1h) nie udało mi się "dojść", po czym zrezygnowałem. Dodam jeszcze, że potem próbowałem przy niej jeszcze się masturbować, lecz również nic z tego nie wyszło! Seks francuski też nic nie dał.
I teraz właśnie nie wiem czy mój brak wytrysku i podniecenia jest wynikiem tylko i wyłącznie stulejki, czy może coś innego mogło mieć na to większy wpływ? Z tego co się zdążyłem zorientować, to zdrowym facetom też się zdarza nie dochodzić np. ze stresu. Psychika podobno odgrywa kluczową rolę i takie przypadki zdarzają się ponoć bardzo często osobom "początkującym". Ja jestem osobą, która często się stresuje, więc to mogło być u mnie główną przyczyną, a nie sama stulejka.
Kolejna ważna sprawa. Dowiedziałem się również, że częsta masturbacja również ma wpływ na to jak szybko będziemy "dochodzić" podczas stosunku z partnerką. Dzieje się tak dlatego, ponieważ masturbacja ręką jest łatwiejsza i Ci, którzy często się masturbują, mają tą technikę opanowaną do perfekcji w przeciwieństwie do odbywania stosunku ze swoją partnerką (jeśli jest to dla nich - tak jak w moim przypadku - nowość).
Zatem może wystarczy po prostu zmniejszyć częstość masturbowania się oraz trochę więcej potrenować z partnerką i będzie coraz lepiej? Przestanę się już tak stresować faktem, że mam stulejkę, oswoję się z partnerką, itd.
Zatem potrafi ktoś wytłumaczyć jak to naprawdę jest? Bo już nie wiem czy decydować się na zabieg, skoro nie mam zamiaru uprawiać seksu bez prezerwatywy, a z kolei masturbacja ze stulejką jest dla mnie rozkoszą. :?