Fakty są takie, że jestem hazardzistą i każdemu się może posypać życie. Po prawie pół roku przerwy wróciłem do rozciągania i po tygodniu jest lepiej niż jak porzuciłem to te pół roku temu. Jestem coraz bliżej naprawy napletka, wkrótce zdjęcia, ta przerwa być może nawet pozytywnie wpłynęła na napletek który "odpoczął" od rozciągania, ale mimo wszystko szkoda mi tego czasu w którym nie rociagalem napletka.
Majster, skoro widzę efekty to chyba jednak daje. Mnóstwo ludzi wyleczyło stulejkę rozciąganiem więc czemu Mi miałoby się nie udać?
Przynoszące efekty rozciągania to rozciąganie poranne i wieczorne, potrafią się przydarzyć takie momenty w życiu gdzie wszystkie się sypie i wszystko się olewa.
SKAD TYLE JADU U WAS PANOWIE?