Witam wszystkich forumowiczow.
Po pierwsze chialbym podziekowac za ogrom wiedzy jaka mozna znalezc na tym forum oraz za chec pomocy.
Jest to mega pomocne w tak stresujacym temacie jak stulejka/obrzezanie.
Do rzeczy.
Po konsultacji z urologiem stwierdzona stulejka i sklejenie wędzidełka z żołędzia.
Zabieg obrzezania miałem wykonany w prywatnej klinice we Wrocławiu w dniu 17.10.22.
Przed zabiegiem 2 ukłucia ze znieczuleniem w penisa (kilka dni po zabiegu miejsca po znieczuleniu były bardzo sine, w drugim dniu spuchnięte).
Lekarz musial czekac troche dluzej niz zwykle aby znieczulenie złapało wszędzie.
Zabieg przebiegł bez problemów, odrobina krwawienia (zabieg wykonany laserem lecz słychać było że miejscami lekarz przycinał coś nożyczkami
).
Zakładanie szwów zaczelo sie bezbolesnie do momentu szwów na żołędzi, lekarz powiedzial ze tam zawsze boli i ze zdziwilbym sie jakbym tego nie poczuł.
Łącznie 17 szwów z czego ostatnie 6 było odczuwalne (ostatnie 3 były bardzo bolesne - znieczulenie puszczalo).
W dniu zabiegu i w dniu następnym penis wyglądał strasznie - siny, opuchnięty. Sciaganie opatrunku, mycie i nakładanie maści było bardzo stresujące.
Patrząc na to teraz nie było to bolesne prawie w ogóle. Strach i stres robiły swoje.
Podczas pierwszego prysznica należy unikać przypadkowego bezpośredniego kontaktu żołędzi z woda ze słuchawki prysznica! Przekonałem się o tym bardzo boleśnie
.
Przez pierwsze 2 dni zmieniałem opatrunek po każdym skorzystaniu z toalety (mocz był nie do opanowania i opatrunek nasiąkał dość mocno).
Jako ze 2 dni byly z opatrunkiem żołądź była odsłonięta i starałem się ciągle trzymać penisa do góry. W ciagu tych dwoch dni pojawiła się opuchlizna pod żołędzią, wyglądająca na oponkę. Czytając to forum dowiedzialem sie żeby naciągnąć skórę na zoladz opuchlizna będzie miala wtedy ujście i powinna zejść szybko.
Po 2 dniach rany były już zrośnięte do tego stopnia że nie potrzebowałem opatrunku więc naciagnalem skórkę na zoladz.
Nie obylo sie bez problemow i strachu poniewaz byla opuchlizna, zgrubienie w miejscu szwow itp.
Pomogła przy tym masc z antybiotykiem której używam, zapewniła ona poślizg.
Po założeniu skórki na zoladz po 2-3 godzinach opuchlizna zeszła!
Od tego momentu staram się trzymać zoladz schowana pod skórką aby było ujście na opuchlizny i aby chronic rany przed ocieraniem o bieliznę.
Wizyte kontrolna mialem dosc szybko ze względu na to ze mieszkam w Anglii i musialem juz wracac. 5 dni po zabiegu 21.10.22 na wizycie lekarz powiedział ze wszystko jest ok.
Około 2 dni temu zauważyłem lekkie pęknięcie z tyłu penisa, po wczorajszej nocy pogorszylo sie to mocno i pojawiła się otwarta rana.
Wysłałem zdjęcie do mojego lekarza, powiedzial on ze takie zmieny zwykle goja sie samoistnie ale można podjechać i on obejrzy i opatrzy.
Tutaj pytanie do forumowiczow. Czy ktos mial podobna sytuacje ze szwami? Czytalem ze na tym etapie raczej nie zaklada się już szwów ponownie.
Zalaczam zdjecia ponizej
Wczorajsze zdjęcia
Dzisiejsze
Na ostatnim zdjeciu zaznaczylem 2 szwy z których odcialem długie nitki poniewaz wchodzily one do rany i ja drażniły.
Co robić w takiej sytuacji?
Oprócz zerwania szwu, czy moje leczenie przebiega właściwie? Czy jestem na dobrej drodze?
Po pierwsze chialbym podziekowac za ogrom wiedzy jaka mozna znalezc na tym forum oraz za chec pomocy.
Jest to mega pomocne w tak stresujacym temacie jak stulejka/obrzezanie.
Do rzeczy.
Po konsultacji z urologiem stwierdzona stulejka i sklejenie wędzidełka z żołędzia.
Zabieg obrzezania miałem wykonany w prywatnej klinice we Wrocławiu w dniu 17.10.22.
Przed zabiegiem 2 ukłucia ze znieczuleniem w penisa (kilka dni po zabiegu miejsca po znieczuleniu były bardzo sine, w drugim dniu spuchnięte).
Lekarz musial czekac troche dluzej niz zwykle aby znieczulenie złapało wszędzie.
Zabieg przebiegł bez problemów, odrobina krwawienia (zabieg wykonany laserem lecz słychać było że miejscami lekarz przycinał coś nożyczkami
Zakładanie szwów zaczelo sie bezbolesnie do momentu szwów na żołędzi, lekarz powiedzial ze tam zawsze boli i ze zdziwilbym sie jakbym tego nie poczuł.
Łącznie 17 szwów z czego ostatnie 6 było odczuwalne (ostatnie 3 były bardzo bolesne - znieczulenie puszczalo).
W dniu zabiegu i w dniu następnym penis wyglądał strasznie - siny, opuchnięty. Sciaganie opatrunku, mycie i nakładanie maści było bardzo stresujące.
Patrząc na to teraz nie było to bolesne prawie w ogóle. Strach i stres robiły swoje.
Podczas pierwszego prysznica należy unikać przypadkowego bezpośredniego kontaktu żołędzi z woda ze słuchawki prysznica! Przekonałem się o tym bardzo boleśnie
Przez pierwsze 2 dni zmieniałem opatrunek po każdym skorzystaniu z toalety (mocz był nie do opanowania i opatrunek nasiąkał dość mocno).
Jako ze 2 dni byly z opatrunkiem żołądź była odsłonięta i starałem się ciągle trzymać penisa do góry. W ciagu tych dwoch dni pojawiła się opuchlizna pod żołędzią, wyglądająca na oponkę. Czytając to forum dowiedzialem sie żeby naciągnąć skórę na zoladz opuchlizna będzie miala wtedy ujście i powinna zejść szybko.
Po 2 dniach rany były już zrośnięte do tego stopnia że nie potrzebowałem opatrunku więc naciagnalem skórkę na zoladz.
Nie obylo sie bez problemow i strachu poniewaz byla opuchlizna, zgrubienie w miejscu szwow itp.
Pomogła przy tym masc z antybiotykiem której używam, zapewniła ona poślizg.
Po założeniu skórki na zoladz po 2-3 godzinach opuchlizna zeszła!
Od tego momentu staram się trzymać zoladz schowana pod skórką aby było ujście na opuchlizny i aby chronic rany przed ocieraniem o bieliznę.
Wizyte kontrolna mialem dosc szybko ze względu na to ze mieszkam w Anglii i musialem juz wracac. 5 dni po zabiegu 21.10.22 na wizycie lekarz powiedział ze wszystko jest ok.
Około 2 dni temu zauważyłem lekkie pęknięcie z tyłu penisa, po wczorajszej nocy pogorszylo sie to mocno i pojawiła się otwarta rana.
Wysłałem zdjęcie do mojego lekarza, powiedzial on ze takie zmieny zwykle goja sie samoistnie ale można podjechać i on obejrzy i opatrzy.
Tutaj pytanie do forumowiczow. Czy ktos mial podobna sytuacje ze szwami? Czytalem ze na tym etapie raczej nie zaklada się już szwów ponownie.
Zalaczam zdjecia ponizej
Wczorajsze zdjęcia
Dzisiejsze
Na ostatnim zdjeciu zaznaczylem 2 szwy z których odcialem długie nitki poniewaz wchodzily one do rany i ja drażniły.
Co robić w takiej sytuacji?
Oprócz zerwania szwu, czy moje leczenie przebiega właściwie? Czy jestem na dobrej drodze?