ZycieToZenada
New member
Hej! Szukałem takiego wątku, ale nigdzie nie znalazłem, więc po prostu opiszę swój problem.
Jestem już prawie 5 tygodni po plastyce napletka i usunięciu wędzidełka. W spoczynku wszystko działa tak, jak powinno, żołądź jest co prawda nieco wrażliwa na dotyk, ale to nie jest największy problem. Natomiast we wzwodzie... sprawa prezentuje się średnio. Napletek sam nie schodzi, przy pomocy natomiast z oporem schodzi do rowka, powodując dość nieprzyjemny ucisk. Zostało jeszcze trochę szwów, czuję pojedyncze twarde miejsca w miejscach szycia... Czy to szwy odpowiedzialne są za taką sytuację?
Może dodam jeszcze, że mam 16 lat, jeśli cokolwiek to zmienia.
Będę wdzięczny za każdą pomoc, dziękuję i pozdrawiam!!
Jestem już prawie 5 tygodni po plastyce napletka i usunięciu wędzidełka. W spoczynku wszystko działa tak, jak powinno, żołądź jest co prawda nieco wrażliwa na dotyk, ale to nie jest największy problem. Natomiast we wzwodzie... sprawa prezentuje się średnio. Napletek sam nie schodzi, przy pomocy natomiast z oporem schodzi do rowka, powodując dość nieprzyjemny ucisk. Zostało jeszcze trochę szwów, czuję pojedyncze twarde miejsca w miejscach szycia... Czy to szwy odpowiedzialne są za taką sytuację?
Może dodam jeszcze, że mam 16 lat, jeśli cokolwiek to zmienia.
Będę wdzięczny za każdą pomoc, dziękuję i pozdrawiam!!