Zacznę moją historię od początku :
Gdy uczęszczałem do 3 klasy podstawówki zgłosiłem się na badania okresowe przed koloniami. Wyszło wtedy na jaw że nie schodzi mi skórka. Nie wiedziałem wtedy o co chodzi. Po jakimś tygodniu pojechałem z rodzicami do zaprzyjaźnionej lekarki, a dokładniej chirurga dziecięcego. Ona mnie zbadała, powiedziała że przez to będę miał problemy w przyszłości i stwierdziła że lepiej nie od razu kierować na zabieg tylko przepisała maść. Mama przez jakieś 2 mieś dzień w dzień smarowała mi penisa tą maścią i wtedy nawet schodziła już cała skórka , co prawda z lekkim bólem, ale schodziła. Później wyjechałem na kolonie i zaprzestaliśmy to robić. Pod koniec 5 klasy zacząłem się onanizować, jednakże nie ściągając skórki. Masturbuję się już regularnie, często nawet codziennie, a aktualnie mam 14 lat i kończę właśnie 1 gim. Przez ten czas często czytałem o stulejce, lecz przerażało mnie to i szybko starałem się zapomnieć. Rodzice już chyba zapomnieli. Strasznie boję się im o tym powiedzieć i nie chcę z nimi o tym rozmawiać. Mój penis w wzwodzie ma około 14-15 cm , lecz żołędzia nawet nie widać. skórka wystaje ponad penisa. Gdy staram się ją ściągnąć to mogę tylko troszkę, żołędzia widać wtedy minimalnie, a tworzy się dziurka na jakieś 0,5 cm. próbując ściągać dalej boli mnie. Ale w dodatku ta skórka przy naciągnięciu nie jest płaska tylko na końcu wygląda na napuchniętą ale nie symetrycznie tak jakoś dziwnie. Boję się szczerze powiedziawszy zabiegu. Jakie są skutki? Jak wygląda leczenie ? Regeneracja ? Po jakim czasie penis byłby już w pełni sprawny że mógłbym się onanizować ? Czy to że często miewam wzwody tak z niczego może mi przeszkadzać w kuracji ? Jak wygląda taki zabieg ?
Gdy uczęszczałem do 3 klasy podstawówki zgłosiłem się na badania okresowe przed koloniami. Wyszło wtedy na jaw że nie schodzi mi skórka. Nie wiedziałem wtedy o co chodzi. Po jakimś tygodniu pojechałem z rodzicami do zaprzyjaźnionej lekarki, a dokładniej chirurga dziecięcego. Ona mnie zbadała, powiedziała że przez to będę miał problemy w przyszłości i stwierdziła że lepiej nie od razu kierować na zabieg tylko przepisała maść. Mama przez jakieś 2 mieś dzień w dzień smarowała mi penisa tą maścią i wtedy nawet schodziła już cała skórka , co prawda z lekkim bólem, ale schodziła. Później wyjechałem na kolonie i zaprzestaliśmy to robić. Pod koniec 5 klasy zacząłem się onanizować, jednakże nie ściągając skórki. Masturbuję się już regularnie, często nawet codziennie, a aktualnie mam 14 lat i kończę właśnie 1 gim. Przez ten czas często czytałem o stulejce, lecz przerażało mnie to i szybko starałem się zapomnieć. Rodzice już chyba zapomnieli. Strasznie boję się im o tym powiedzieć i nie chcę z nimi o tym rozmawiać. Mój penis w wzwodzie ma około 14-15 cm , lecz żołędzia nawet nie widać. skórka wystaje ponad penisa. Gdy staram się ją ściągnąć to mogę tylko troszkę, żołędzia widać wtedy minimalnie, a tworzy się dziurka na jakieś 0,5 cm. próbując ściągać dalej boli mnie. Ale w dodatku ta skórka przy naciągnięciu nie jest płaska tylko na końcu wygląda na napuchniętą ale nie symetrycznie tak jakoś dziwnie. Boję się szczerze powiedziawszy zabiegu. Jakie są skutki? Jak wygląda leczenie ? Regeneracja ? Po jakim czasie penis byłby już w pełni sprawny że mógłbym się onanizować ? Czy to że często miewam wzwody tak z niczego może mi przeszkadzać w kuracji ? Jak wygląda taki zabieg ?