Witam
Cierpię od dłuższego czasu na problemy z mięśniami miednicy. Nie tyle prostatą, ile mięśniami miednicy, po odwiedzeniu wszelkiej maści urologow, fizjoterapeutow, neurologow, psychiatrów jestem jako tako zdiagnozowany (psychosomatyczny zespół napięci mięśnia miednicy, który powoduje ucisk organów w ich obrębie) i powiedzmy że udało mi sie ogarnąć życie z 90% objawów. Nie będę się rozpisywał o bólach, parciu na mocz itp. bo wszyscy wiecie doskonale jak to wygląda i ze trzeba znaleźć sobie jakieś sposoby które umożliwiają życie z tą choroba. Jedyne z czym jednak sie nie mogę pogodzić i walczę dalej, to totalna impotencja. Nie czuję penisa, nie czuję przepływu krwi do niego, co na to krótkotrwale pomaga to masaż prostaty (a raczej podejrzewam na 90% przy okazji masując mięśnie wokół niej, co powoduje polepszenie). Wtedy delikatnie czuje ten organ, raz nawet na 2 dzien po tym, dostałem pierwszej od dawien dawna erekcji porannej... Wraz ze stanem podgoraczkowym 37,4,penis aż parzył, zbilem to nimesilem i wtedy też mialem ostatnia naturalna erekcje w życiu. Kupiłem oryginalny Cialis, bez efektu, nawet nie drgnal (ale tolerancji chemicznej na niego nie mam, nie wiem czemu, ale w trakcie jego brania wyeliminowal mi parcie na mocz, pieczenie w cewce, strumień b silny, mocz leciał bez zatrzymania. Jest bardzo drogi, ale może akurat ktos poeksperymentuje, jeśli ma silne objawy z tym związane, ja nie, to tak na marginesie).
Zostało mi już niewiele opcji leczenia. Jedna z nich jest leczenie metodą lswt (Low Intensity Sound Wave). Czytałem ze wyniki badań są całkiem, całkiem, także dla pacjentów z cpps, ale jego koszt jest dość wysoki (3000zl) Chciałem się dowiedzieć czy na tym forum jest ktoś, kto stosowal te metode? Jeśli tak uprzejmie proszę o napisanie tutaj, czy na priv, jak wygląda skuteczność tej metody i która klinike poleca. (oczywiście jeśli ktoś miał podobnie wyglądające objawy tej choroby i znalazl inne remedium, to też z przyjemnościa przeczytam)