Witam. Jestem prawie 2 dni po zabiegu, tj. wczoraj rano ok 11 mialem zabieg i dzisiaj juz jestem w domu. Podczas zabiegu wszystko ladnie pieknie, lekarz wraz z asystentka bardzo mili. Po zabiegu troche bolu, krwii i dyskomfortu wystepujacego wraz z poruszenieniami. Nastepnego dnia, tj. dzisiaj z rana lekarz kazal sciagnac opatrunek, troche bolu i krwi podczas sciagania opatrunku, wystapily u mnie tez lekkie zawroty głowy, ale to pewnie dlatego ze po raz pierwszy bylem w szpitalu na zabiegu oraz przez to ze od dziecka zawsze sie balem lekarzy :wink: W kazdym badz razie po sciagnieciu opatrunku kiedy juz ochlanalem wrocil lekarz zeby zobaczyc co i jak, powiedzial ze wszystko ok i ze dzisiaj wychodze. Pare godzin pozniej wrocilem do domu, wszystko ok poza dyskomfortem podczas poruszania sie. Siedze na forum od dluzszego czasu i czytam wypowiedzi, natomiast moj problem, a raczej pytanie brzmi: Czy napletek powinien zakrywac grzyb czy tez nie? Z tego co wiem to mialem zabieg tzw 'pastyczny', przed zabiegiem potrafilem sciagnac napletek na jakies 20 proc, tak ze bylo widac troche grzyba, teraz gdy wyszedlem ze szpitala moj grzyb jest caly czas odkryty i nie potrafie go zakryc napletkiem, a gdy probuje strasznie boli. Od paru godzin trzymam fujarke skierowana w gora {wyczytalem ze tak szybciej zejdzie opuchlizna i pod wezidelkiem nie bedzie sie robil obrzek}. Chcialbym sie dowiedziec czy wszystko jest wporzadku czy tez nie, i czy po paru dniach bede mogl normalnie zakryc napletkiem grzyba. (Później postaram sie załączyć fotki, tylko musze cyfrówki poszukac;p)
[Wiem ze jest wiele takich tematow, ale nie umialem znalezc odp na moje pytanie]
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.
[Wiem ze jest wiele takich tematow, ale nie umialem znalezc odp na moje pytanie]
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.