Hejka wszystkim.
Mam 17 lat. Prawię miesiąc temu przeszedłem zabieg częsciowego obrzezania. Od odstatniego wytrysku bedzie mijał za 5 dni miesiąc. Wiadomo popęd duży a w dodatku mam dziewczynę z którą się regularnie spotykam. Jakoś niedawno zaobserwowałem, że po jakimś naszym kontakcie, ale nie współzyciu itp. tkz "popuszcza" mi się dziwny płyn. Nie jest to mocz i nie jest to nasienie. Nie jest to ani jakoś bardzo gęste ani rzadkie coś po srodku moczu a spermy. W dodatku gdy dotke cewki po "wycieku" jest to takie jakby śliskie, cały ten płyn jest jakby śliski. Nie kontruluje tego "wycieku". Dzieje sie tak tylko i wyłącznie przy jakieś bardziej namietej akcji z dziewczyna, ale nie współzyciu. Czy tak pownno być? Czy to jest normalne? Czy jest to spowodowane tym, że dlugo nie spusciłem z "recznego"? Dodam, ze przy tych momentach gdy "popuszczam" to wzwód jest slabszy lub sielniejszy, chodzi, ze to raczej nie ma znaczenia. I popuszcza sie nie raz jak spedzam z nią np. 1 dzien.
Teraz calkiem inna sprawa.
W sumie chyba od kiedy pamiętam, bo w sumie nie chodze w czapkach zimowych, ale gdy założe już taką zimową jakąkolwiek to po jakimś czasie zaczyna mnie skóra pod czapką draznić, swedzić. Probowałem zmieniać czapki na rózne, ale zimowe i problem nadal występuje. Z czapkami z daszkiem nie mam tego problemu. Czy wie ktoś o co może chodzić? Co zrobić? W czym może leżeć problem?
Mam 17 lat. Prawię miesiąc temu przeszedłem zabieg częsciowego obrzezania. Od odstatniego wytrysku bedzie mijał za 5 dni miesiąc. Wiadomo popęd duży a w dodatku mam dziewczynę z którą się regularnie spotykam. Jakoś niedawno zaobserwowałem, że po jakimś naszym kontakcie, ale nie współzyciu itp. tkz "popuszcza" mi się dziwny płyn. Nie jest to mocz i nie jest to nasienie. Nie jest to ani jakoś bardzo gęste ani rzadkie coś po srodku moczu a spermy. W dodatku gdy dotke cewki po "wycieku" jest to takie jakby śliskie, cały ten płyn jest jakby śliski. Nie kontruluje tego "wycieku". Dzieje sie tak tylko i wyłącznie przy jakieś bardziej namietej akcji z dziewczyna, ale nie współzyciu. Czy tak pownno być? Czy to jest normalne? Czy jest to spowodowane tym, że dlugo nie spusciłem z "recznego"? Dodam, ze przy tych momentach gdy "popuszczam" to wzwód jest slabszy lub sielniejszy, chodzi, ze to raczej nie ma znaczenia. I popuszcza sie nie raz jak spedzam z nią np. 1 dzien.
Teraz calkiem inna sprawa.
W sumie chyba od kiedy pamiętam, bo w sumie nie chodze w czapkach zimowych, ale gdy założe już taką zimową jakąkolwiek to po jakimś czasie zaczyna mnie skóra pod czapką draznić, swedzić. Probowałem zmieniać czapki na rózne, ale zimowe i problem nadal występuje. Z czapkami z daszkiem nie mam tego problemu. Czy wie ktoś o co może chodzić? Co zrobić? W czym może leżeć problem?
Ostatnia edycja: