LubiePlacki
Member
Niby dlaczego? A jak ma umyć z mastki? On nic na siłę nie ciągnął, ma tylko pamiętać o myciu i odciągać tyle na ile mu pozwala przyklejenie. W naszym przypadku to wystarczyło.
Byly proby odklejania w kapieli ale nic to nie dalo, malego boli i nie daje sie dotykac zbytnio.
Lekarz odklejenia w gabinecie nie proponowal i dal od razu skierowanie na zabieg.
No to poszedlem do drugiego, starego wyjadacza. Dal hydrokortyzon i kazal lekko odprowadzac (ale nie sciagac poza zoladz) i smarowac 2x dziennie.
(...)
Syn stanow zapalnych nie ma, sika normlanie i grzebie w majtach caly czas kapieli sciaga napletek na luzaku, na sucho juz mniej.
Rozumiem. No może ja przewrażliwiony jestem... Bo teraz jak ściąga żeby umyć to jest moment przewężenia / przecisku i potem pstryk! żołądź wychodzi na wierzch. TNiby dlaczego? A jak ma umyć z mastki? On nic na siłę nie ciągnął, ma tylko pamiętać o myciu i odciągać tyle na ile mu pozwala przyklejenie. W naszym przypadku to wystarczyło.
No ale na szczescie mieszkamy w polsce i nikt nie jest okaleczany bez wyboru po narodzinach. To ze tobie sie podoba i jest okej nie znaczy ze kazdy tak chce i musi miec.I dlatego uważam, ze powinniśmy rutynowo przeprowadzać obrzezanie u chłopców po narodzinach jak w Stanach Zjednoczonych, bo potem tylko problemy pojawiają się z napletkiem i robi się nieprzyjemnie. Lepszy wygląd i czystość.
A tam, sprawny naplet tylko na plus.I dlatego uważam, ze powinniśmy rutynowo przeprowadzać obrzezanie u chłopców po narodzinach jak w Stanach Zjednoczonych, bo potem tylko problemy pojawiają się z napletkiem i robi się nieprzyjemnie. Lepszy wygląd i czystość.
niestety nie jest to popularny zabieg w naszym kręgu kulturowymI dlatego uważam, ze powinniśmy rutynowo przeprowadzać obrzezanie u chłopców po narodzinach jak w Stanach Zjednoczonych, bo potem tylko problemy pojawiają się z napletkiem i robi się nieprzyjemnie. Lepszy wygląd i czystość.
Zgadzam się z tym, nigdy ani na bilansach, ani w przypadku leczenia u pediatry nie musiałem opuścić majtek. Miałem niepełną stulejkę, która została bardzo późno zdiagnozowana. Po raz pierwszy musiałem pokazać genitalia lekarzowi na komisji wojskowej, ale stan mojego penisa nie został w żaden sposób skomentowany.Jak wszyscy widzimy problemow z tym jest sporo… kontrole dzieci powinny byc co jakis czas. ja pamietam byly te „bilanse” ale tam nikt nie zagladal. A jesli mialbym stulejke wrodzona to juz bym zostal pokierowany dalej
Hm, rzeczywiście to jest jakaś luka w systemie opieki pediatrycznej. Myślę, że lekarze pediatrzy powinni być szkoleni z kontroli genitaliów u dzieci (bardziej u chłopców?) i można by uniknąć problemów w starszym wieku. Jeśli chodzi o dziewczynki to są poradni ginekologiczne dla dziewcząt i matka z córką może się zapisać, ale o "urologu dziecięcym" nigdy nie słyszałam. W sumie szkoda, bo na takiej wizycie ojciec mógłby synowi pokazać przykładem, że warto o siebie dbać.Zgadzam się z tym, nigdy ani na bilansach, ani w przypadku leczenia u pediatry nie musiałem opuścić majtek. Miałem niepełną stulejkę, która została bardzo późno zdiagnozowana. Po raz pierwszy musiałem pokazać genitalia lekarzowi na komisji wojskowej, ale stan mojego penisa nie został w żaden sposób skomentowany.
Kontrola genitaliów u dzieci zapobiegłaby zaniedbaniom dotyczącym stulejki, wnętrostwa i innych wad. Poza tym wielu chłopców nie zastanawiałoby się czy mają stulejkę, gdyż zostałoby to ocenione przez lekarza.
Jest taki wymóg, ale uwierz mi, że jak lekarz podczas wizyty nastolatka chce zbadać rozwój płciowy, to często są komentarze podszyte ironią/sarkazmem: Chyba doktor nie będzie zaglądał do majtek? Więc problem jest w mentalności ludzi i trzeba pokazywać, że w książeczce zdrowa jest taki aspekt do oceny.Hm, rzeczywiście to jest jakaś luka w systemie opieki pediatrycznej. Myślę, że lekarze pediatrzy powinni być szkoleni z kontroli genitaliów u dzieci (bardziej u chłopców?) i można by uniknąć problemów w starszym wieku. Jeśli chodzi o dziewczynki to są poradni ginekologiczne dla dziewcząt i matka z córką może się zapisać, ale o "urologu dziecięcym" nigdy nie słyszałam. W sumie szkoda, bo na takiej wizycie ojciec mógłby synowi pokazać przykładem, że warto o siebie dbać.