Dzień dobry wieczór. 2 doby temu miałem zabieg obrzezania częściowego + plastykę wędzidełka u p. Pawlika w Poznaniu. Mój sprzęt był w dużym stopniu sprawny ale miałem baaardzo długi napletek ( taką trąbę ), który nie zawsze dawał się naciągnąć we wzwodzie. Robił mi się załupek i miałem cholernie nadwrażliwą żołądź. Próbowałem to jakoś rozciągać chałupniczymi metodami z neta i efekt był co najwyżej taki, że miałem mocno podrażnioną skórę. W końcu stwierdziłem, że mam dość i umówiłem się na zabieg. Samą wizytę oceniam na 10/10, doktor bardzo miły, wyluzowany i rzeczowy. Co do jego roboty nie mam żadnych zastrzeżeń. Mam tylko pytanie o pielęgnację ptoka po zabiegu. Noszę go w opatrunku "do góry" i psikam octeniseptem po każdej jedynce. Nic mnie nie boli i dzisiaj, w 2 dobie byłem już w stanie poleźć na miasto i pozałatwiać parę spraw. Zastanawia mnie tylko dość duża opuchlizna napletka. Docelowo to miało wyglądać tak, że w spoczynku tylko część żołędzi będzie odkryta. U mnie natomiast jest to tak opuchninęte, że mały jest dalej zakryty:
https://imgur.com/1zz5aO4
Boję się też odciągać skórkę bo trochę mnie to jeszcze szczypie i podkrwawia. Pytanie czy taki stan jest ok i czy mogę jeszcze przez parę dni tego nie ruszać? Wiem, że tam głębiej przy krawędzi żołędzi mam szwy (na wewnętrznej stronie napletka) i boję się, że wda się jakiś syf. Uprzedzając pytania - dostałem receptę na antybiotyk ale przez chorobę jelit wolę nie używać go bez powodu. Dzisiaj odciągnąłem skórę i zauważyłem, że wzdłuż szwów na wędzidełku zebrała mi się jakaś biała substancja:
https://imgur.com/8BndEKg
Nie wiem czy to ropa, mastka czy włókna z opatrunku. Część udało mi się jakoś wydłubać chusteczką ale reszta jest na szwie i za bardzo to boli. Nie chcę tego podrażniać. Jest tu może ktoś kogo krojono tą metodą i mógłby coś doradzić?
Przepraszam jeśli zdublowałem pytanie, ale po riserczu widzę, że większość z Was miała całkowite i w tym przypadku to może wyglądać inaczej. Pozdro i dziękuję za odp
https://imgur.com/1zz5aO4
Boję się też odciągać skórkę bo trochę mnie to jeszcze szczypie i podkrwawia. Pytanie czy taki stan jest ok i czy mogę jeszcze przez parę dni tego nie ruszać? Wiem, że tam głębiej przy krawędzi żołędzi mam szwy (na wewnętrznej stronie napletka) i boję się, że wda się jakiś syf. Uprzedzając pytania - dostałem receptę na antybiotyk ale przez chorobę jelit wolę nie używać go bez powodu. Dzisiaj odciągnąłem skórę i zauważyłem, że wzdłuż szwów na wędzidełku zebrała mi się jakaś biała substancja:
https://imgur.com/8BndEKg
Nie wiem czy to ropa, mastka czy włókna z opatrunku. Część udało mi się jakoś wydłubać chusteczką ale reszta jest na szwie i za bardzo to boli. Nie chcę tego podrażniać. Jest tu może ktoś kogo krojono tą metodą i mógłby coś doradzić?
Przepraszam jeśli zdublowałem pytanie, ale po riserczu widzę, że większość z Was miała całkowite i w tym przypadku to może wyglądać inaczej. Pozdro i dziękuję za odp
Ostatnia edycja: