Hej wszystkim,
Jestem 6 dobę po obrzezaniu częściowym. w 2016 miałem robioną plastykę napletka (do odszukania na forum, ponieważ robiłem temat).
Niestety, ale przez ponad 3 lata po plastyce napletka nie było dużej poprawy - przez ostatnie miesiące skóra na napletku bardzo mocno pękała i sama się zabliźniała co było bardzo bolesne (przy masturbacji najbardziej).
Zdecydowałem się na zabieg obrzezania częściowego. Zabieg robiłem w Warszawie w szpitalu - czekałem miesiąc na zabieg od zakwalifikowania przez lekarza.
Zabieg standard - w jednym dniu pobranie krwi, po przyjściu badań z laboratorium zostałem zawołany na salę zabiegową. Przed samym zabiegiem miałem wywiad przeprowadzony przez stażystę lekarza oraz już przed samym zabiegiem z lekarzem, który wykonywał zabieg. Chciał robić obrzezanie całkowite jednak nie zdecydowałem się na całkowite tylko na częściowe. Na karcie wypisowej widnieje napis: okrężne wycięcie napletka.
Dostałem zalecenia itp itd. Standard.
Powiem Wam Panowie, że mija 6 dobra a ja jestem przerażony wszystkim. Problem mam już od 1 doby.
Napletek miałem ściągnięty ponad żołądź. Zrobiła tam się porządna OPONKA (nie opuchlizna). A wiem, że to była OPONKA z tego forum ;-) Szczególnie użytkownik diselpower (SWOJĄ DROGĄ MASZ U MNIE PIWO) którego posty uważnie czytałem i które zmusiły mnie do wizyty na SOR w sobotę 31.08. Lekarz naciągnął mi napletek na górę (tak cholernie bolało, przeklinałem w wniebogłosy) ale 80% chłonki zeszło. Zostało 20% przy wędzidełku po lewej stronie i powiem Wam, że paskudnie to wygląda. Przez naciągnięty napletek jak to wystaje to wygląda jak jakieś mięso ... bleeeeeeeeeeeeeeeee
Lekarz kazał mi to uciskać - ale nic się nie wchłania - całą sobotnią noc próbowałem to wcisnąć lecz się nie dało. I tak jest do dzisiaj - o tyle dobrze, że nic się nie powiększa.
Ból mam ogromny jak ta oponka zaczepia mi o bokserki itp. Tragiczne czucie jakby ktoś ciął mnie żyletką.
W niedzielę zwątpiłem. Przeleżałem cały dzień w domu.
Dzisiaj po wykonaniu telefonu do jednego znanego lekarza z tego forum postanowiłem odwiedzić szpital i lekarza, który robił mi zabieg aby on to ocenił.
I powiem wam tak, oglądał to 3 godziny temu lekarz który mnie kroił i powiedział, że wszystko się ładnie goi i tak powinno być. Zdjął mi mój prowizoryczny opatrunek obejrzał małego, ponaciągał, ponaciskał i kazał się ubrać. Niby jest ok ale kazał jeszcze zajrzeć w piątek do niego bo ma dyżur.
Dzisiaj zakupiłem rivanol, szare mydło, czystek i witaminę C. Dodatkowo wspomagam się lekiem Aescin - brać nie zaszkodzi a może pomoże.
Zdjęc narazie nie wstawiam... penis strasznie zmalał. Czy to normalne? Wydaje mi się, że jest schowany w napletku i dlatego jest strasznie mały ...
Pytanie do Was... Czy ten napletek powinienem odciągać? Boje się, że nie wsunę go z powrotem... ból przez tą oponkę mam nieziemski - z chęcią bym ją przekuł igłą ;-))
Jestem 6 dobę po obrzezaniu częściowym. w 2016 miałem robioną plastykę napletka (do odszukania na forum, ponieważ robiłem temat).
Niestety, ale przez ponad 3 lata po plastyce napletka nie było dużej poprawy - przez ostatnie miesiące skóra na napletku bardzo mocno pękała i sama się zabliźniała co było bardzo bolesne (przy masturbacji najbardziej).
Zdecydowałem się na zabieg obrzezania częściowego. Zabieg robiłem w Warszawie w szpitalu - czekałem miesiąc na zabieg od zakwalifikowania przez lekarza.
Zabieg standard - w jednym dniu pobranie krwi, po przyjściu badań z laboratorium zostałem zawołany na salę zabiegową. Przed samym zabiegiem miałem wywiad przeprowadzony przez stażystę lekarza oraz już przed samym zabiegiem z lekarzem, który wykonywał zabieg. Chciał robić obrzezanie całkowite jednak nie zdecydowałem się na całkowite tylko na częściowe. Na karcie wypisowej widnieje napis: okrężne wycięcie napletka.
Dostałem zalecenia itp itd. Standard.
Powiem Wam Panowie, że mija 6 dobra a ja jestem przerażony wszystkim. Problem mam już od 1 doby.
Napletek miałem ściągnięty ponad żołądź. Zrobiła tam się porządna OPONKA (nie opuchlizna). A wiem, że to była OPONKA z tego forum ;-) Szczególnie użytkownik diselpower (SWOJĄ DROGĄ MASZ U MNIE PIWO) którego posty uważnie czytałem i które zmusiły mnie do wizyty na SOR w sobotę 31.08. Lekarz naciągnął mi napletek na górę (tak cholernie bolało, przeklinałem w wniebogłosy) ale 80% chłonki zeszło. Zostało 20% przy wędzidełku po lewej stronie i powiem Wam, że paskudnie to wygląda. Przez naciągnięty napletek jak to wystaje to wygląda jak jakieś mięso ... bleeeeeeeeeeeeeeeee
Lekarz kazał mi to uciskać - ale nic się nie wchłania - całą sobotnią noc próbowałem to wcisnąć lecz się nie dało. I tak jest do dzisiaj - o tyle dobrze, że nic się nie powiększa.
Ból mam ogromny jak ta oponka zaczepia mi o bokserki itp. Tragiczne czucie jakby ktoś ciął mnie żyletką.
W niedzielę zwątpiłem. Przeleżałem cały dzień w domu.
Dzisiaj po wykonaniu telefonu do jednego znanego lekarza z tego forum postanowiłem odwiedzić szpital i lekarza, który robił mi zabieg aby on to ocenił.
I powiem wam tak, oglądał to 3 godziny temu lekarz który mnie kroił i powiedział, że wszystko się ładnie goi i tak powinno być. Zdjął mi mój prowizoryczny opatrunek obejrzał małego, ponaciągał, ponaciskał i kazał się ubrać. Niby jest ok ale kazał jeszcze zajrzeć w piątek do niego bo ma dyżur.
Dzisiaj zakupiłem rivanol, szare mydło, czystek i witaminę C. Dodatkowo wspomagam się lekiem Aescin - brać nie zaszkodzi a może pomoże.
Zdjęc narazie nie wstawiam... penis strasznie zmalał. Czy to normalne? Wydaje mi się, że jest schowany w napletku i dlatego jest strasznie mały ...
Pytanie do Was... Czy ten napletek powinienem odciągać? Boje się, że nie wsunę go z powrotem... ból przez tą oponkę mam nieziemski - z chęcią bym ją przekuł igłą ;-))