5 Dzień po zabiegu.
Uważam, że te pierwsze kilka dni nie były żadną męczarnia, ból oraz dyskomfort na spokojnie do wytrzymania, wykonywałem normalnie czynności jak zawsze, oczywiście, oszczędzając się jak tylko mogłem.
W 2/3 dniu opuchlizna troszeczkę mnie przestraszyła (pociemniała i delikatnie się powiększyła względem pierwszego dnia), ale wraz z czasem i zachowaniem higieny rany idzie to w coraz lepszym kierunku.
Obecnie rana prezentuje się w ten sposób, jeszcze dosyć mocno opuchnięta lewa strona, ale myślę, czas spowoduje, że cięcie będzie mniej więcej w linii prostej.
Czy ta krew przy szwie oznacza jego uszkodzenie? Czy jedynie jakiś drobny wyciek krwi?
Jak na ten jest się czymkolwiek zamartwiać? Czy wszystko idzie zgodnie ze swoim rytmem?