• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

nareszcie po!

mudżahedin

New member
W końcu, po wielu miesiącach pełnych różnych zawirowań dzisiaj miałem zabieg wydłużenia/wycięcia (nvm ) wędzidełka :)
odbyl sie on ok. godz 11, trwał może 20 minut włącznie z szyciem i ogarnięciem sie po. W sumie nic nie bolało, to może trochę znieczlenie w penisa xD, ale to pikuś w porównaniu z dentystą ;p czułem tylko jak doktor ciągnął nici podczas szycia, tak jakby mnie sznurowano xD założono mi nawet nie wiem ile nici, ale doktor trochę dołożyl bo lekko krwawiło. nici rozpuszczalne. i tak po ok. 30 minutach wróciłem do domu. niestety po tym jak trafiłem do domu, ujrzałem wacka całego we krwi, aż zapaskudził majtki xD. w sumie juz nic nie cieknie, napletek jest lekko spuchnięty i czarny ślad na żołędzi (po cięciu albo po igle) niedługo zamieszcze fotki, jestem ciekawy Waszej opinii. wg mnie nie jest źle ;p
jeszcze jedno. można zminimalizować ryzyko wzwodu w nocy, gdyż boję się obudzić w zakrwawionej pościeli? jeszcze pytanie co do pielęgnacji, lekarz przepisał mi tylko detreomycynę 1% i kazał od jutra smarować pod napletkiem. czy trzeba dokupić np. rivanol i przemywać nim penisa po siusianiu?
 

krzysiek83

New member
Hej, gratki za jesteś już po ;) Ja dopiero we wtorek idę do urologa po - jak się spodziewam - skierowanie do rzeźnika :p Mam parę pytań. Jak długo czekałeś na zabieg? Jakieś badania trzeba wykonywać ? Do szpitala trzeba zabierać piżamkę, kapcie itp :p ? Jak to wygląda przed zabiegiem w szpitalu ? Nie daje mi to wszystko spokoju :/ Życzę szybkiego powrotu do "pełnosprawności" ;)
 

mudżahedin

New member
ja mialem zabieg robiony prywatnie, czekałem tylko kilka tygodni. Lecz nie ma się co bać iść na NFZ - robiłem prywatnie tylko żeby rodzina sie nie dowiedziała. Nie miałem ze sobą żadnych piżam, kapci itp. zaraz po zabiegu wróciłem do domu. Nic strasznego - wizyta u dentysty jest 100 razy gorsza :D

mam pytanie: w jaki sposób mam cwiczyć zsuwanie napletka? robić to w wzwodzie czy w spoczynku?
 

krzysiek83

New member
Czyli zabieg robili ci w cywilnych ciuchach ? Kazali ci przed zabiegiem się ogolić? Mój urolog to dobry spec z tego co czytałem. Idę do niego prywatnie na konsultacje, a ciachać będzie mnie w szpitalu publicznym, w którym on pracuje.

Nie jestem fachowcem, ale najlepiej napletek ćwiczyć w czasie kąpieli, pod ciepłą wodą. Wtedy skóra jest miękka i lepiej się rozciąga. Na początek może ćwicz w zwisie - mniejsze naprężenie - jak będzie ok i bezboleśnie spróbuj we zwodzie :)
 

mudżahedin

New member
Po prostu rozebrałem się od pasa w dół i położono mnie na takim foteliku do zabiegów, a dalej to juz wiadomo... Co do golenia to polecam golenie lub porządne skrócenie łoniaków aby się nie motały podczas opatrywania.

Jeśli chodzi o ćwiczenia podczas kąpieli, to póki co nie wolno mi się kąpać - tylko szybki prysznic. Rana jest zbyt świeża by móc ją moczyć. A rozciąganie zaczynam w stanie spoczynku, gdyż podczas podczas ćwiczeń w wzwodzie poleciało troszkę krwi ;p lepiej powoli to robić lecz konsekwentnie

czy to możliwe by szwy już powoli zaczynały proces rozkładu? w sumie ten na samym jest prawie rozwiązany, lecz nie zamierzamm go wyganiać stamtąd na siłę xd
 

mudżahedin

New member
Po prostu rozebrałem się od pasa w dół i położono mnie na takim foteliku do zabiegów, a dalej to juz wiadomo... Co do golenia to polecam golenie lub porządne skrócenie łoniaków aby się nie motały podczas opatrywania.

Jeśli chodzi o ćwiczenia podczas kąpieli, to póki co nie wolno mi się kąpać - tylko szybki prysznic. Rana jest zbyt świeża by móc ją moczyć. A rozciąganie zaczynam w stanie spoczynku, gdyż podczas podczas ćwiczeń w wzwodzie poleciało troszkę krwi ;p lepiej powoli to robić lecz konsekwentnie

czy to możliwe by szwy już powoli zaczynały proces rozkładu? w sumie ten na samym jest prawie rozwiązany, lecz nie zamierzamm go wyganiać stamtąd na siłę xd
 

mudżahedin

New member
Po prostu rozebrałem się od pasa w dół i położono mnie na takim foteliku do zabiegów, a dalej to juz wiadomo... Co do golenia to polecam golenie lub porządne skrócenie łoniaków aby się nie motały podczas opatrywania.

Jeśli chodzi o ćwiczenia podczas kąpieli, to póki co nie wolno mi się kąpać - tylko szybki prysznic. Rana jest zbyt świeża by móc ją moczyć. A rozciąganie zaczynam w stanie spoczynku, gdyż podczas podczas ćwiczeń w wzwodzie poleciało troszkę krwi ;p lepiej powoli to robić lecz konsekwentnie

czy to możliwe by szwy już powoli zaczynały proces rozkładu? w sumie ten na samym jest prawie rozwiązany, lecz nie zamierzamm go wyganiać stamtąd na siłę xd
 

krzysiek83

New member
Z tego co tutaj czytałem szwy już po tygodniu puszczają, więc ok ;)

Mnie jak pociachają to poza zmianami opatrunków i myciu przez następne 2 miesiące nie mam zamiaru niczego rozciągać ze strachu, że coś pęknie :p
 

dzonydep

New member
krzysiek83 napisał:
Mnie jak pociachają to poza zmianami opatrunków i myciu przez następne 2 miesiące nie mam zamiaru niczego rozciągać ze strachu, że coś pęknie :p

i błąd, bo im blizna jest starsza, tym mniej elastyczna. jak będziesz ćwiczył ostrożnie, to nic nie zerwiesz ;)
 

mudżahedin

New member
5 dni po zabiegu - sorry za jakość zdjęć. Żadnej opuchlizny nie ma, nic nie krwawi, chodzę już bez opatrunku, jest tylko mocno sine miejsce po igle na żołędzi oraz na napletku

http://s14.postimage.org/y3mliv2yo/DSC00104.jpg
http://s14.postimage.org/x02h6wibk/DSC00102.jpg
http://s14.postimage.org/738suaeo0/DSC00101.jpg
http://s14.postimage.org/v6uilgqtc/DSC00098.jpg

Mam jedno pytanie - na spodzie żołędzi rozwiązał sie szew i wyszedł z jednej strony, zrobiła się taka jakby dziurka. zrośnie się to?

edit: no i w miejscu skrajnych szwów zrobiły się takie małe gulki ze skóry. rozejdą / wygładzą się one? w sumie to nie przeszkadzają mi one, gdyż nie są zbyt szpetne
 

krzysiek83

New member
Najlepiej jak pójdziesz na kontrolę i lekarz to obejrzy, ja się nie znam ;)

Byłem dzisiaj u urologa. Opowiedziałem o problemie, pan doktor bez oglądania mojego sprzętu wypisał mi skierowanie do szpitala na 4 lutego. Powiedział, że pobyt w szpitalu potrwa od jednego do nawet trzech dni :!: Mam się stawić o 7:30 rano na czczo. Mam zabrać ze sobą książeczkę ubezpieczeniową, piżamkę i kapciochy. Będę miał wykonane szereg badań w tym krew, ekg i coś tam jeszcze. Zabieg wykonywany jest tylko przy całkowitym znieczuleniu i w zależności kiedy się wybudzę i jak będę się czuł oraz jak będzie sprzęt wyglądał po zabiegu zostanę wypisany ze szpitala :shock: Doktor powiedział, że woli zrobić wszystko porządnie a nie po łebkach dlatego to wszystko. Także nadzieja, że raz, dwa i po krzyku prysnęła jak bańka mydlana. Teraz dopiero obleciał mnie strach i wątpliwość czy w ogóle iść do tych rzeźników....
 

krzysiek83

New member
Dzisiaj pan doktor dzwonił do mnie ze szpitala żebym jutro przyszedł do szpitala a nie jak to miało być w poniedziałek. Zrobią mi wszystkie potrzebne badania i jeśli będzie ze mną ok to w poniedziałek mnie potną. Nocka w szpitalu fuck .... :?
 

krzysiek83

New member
Ok więc jestem już PO :p w szpitalu spędziłem 3 dni.

Dzień 1
Przyjęcie do szpitala. Przebranie się w piżamkę, przyjęcie na oddział, przydzielenie pokoju i pryczy. Potem badania: krew, usg klatki piersiowej, EKG. Obiad, kolacja, golenie jajec, spać.

Dzień 2

Badanie ok i oczekiwanie na zabieg. Pielęgniarka przyjechała po mnie o 10. Kazała się rozebrać do naga i włożyć fartuch chirurgiczny. Położyłem się na wózku i pani zawiozła mnie na salę przedoperacyjną. Dostałem kroplówkę, czapeczkę na łeb i zawieźli mnie na salę operacyjną. Poprzypinali mi milion kabelków, maska na gębę i mocno bolący zastrzyk w ten kranik od kroplówki. Bolało kilka sekund po czym urwał mi się film.
Wybudzono mnie kilka minut po operacji. Pierwsze co pamiętam to mocny kaszel i ból gardła po rurce inkubacyjnej. Zawieziono mnie do mojego pokoju. Wieczorem kolacja i spać.

Dzień 3

Śniadanie, obchód, zmiana opatrunku, recepta, wypis ze szpitala o 10.

Oby nigdy więcej takich przygód : D
 

krzysiek83

New member
Po dwóch dniach stwierdzam, że jest przerąbane : D Cały czas szczypie i piecze. Być może, że to od szwów które mnie kłują w wacka. Sam wacek z wierzchu wygląda normalnie, a po ściągnięciu masakra, jak bym wsadził go w maszynkę do mielenia mięsa : D Krwi już tak dużo nie ma, parę kropel w czasie mycia sobie kapnie. Dziwnie wygląda ściąganie napletka, wędzidełko nie ciągnie żołędzia do dołu za to za żołędziem robi się fałd skóry, którego nie mogę rozciągnąć bo piecze i szczypie a na siłę nic nie wolno. Może to opuchlizna na napletku po zabiegu ? Nie wiem. Nasmarowałem się antybiotykiem i się martwię czy wszystko będzie ok : D
 

mudżahedin

New member
wszystko będzie dobrze, nie ma co się stresować

nie rozumiem po co niektórzy lekarze tak cudują ze skomplikowanymi wynikami i kilkoma nockami w szpitalu, przecież z medycznego punktu widzenia są to jedne z najprostszych zabiegów... no chyba, że są to zabiegi na NFZ, i w ten sposób chcą wyciągnąć od państwa jak najwięcej kasy
 

krzysiek83

New member
Z tego co słyszałem szpital dostaje kasę od NFZ dopiero wtedy jak pacjent jest hospitalizowany 3 dni. Czyli o to chodziło mi się wydaje ;)

Jak tam u ciebie przebiega gojenie się ? :) Też tak miałeś, że po 2-3 dniach nie mogłeś ściągnąć całkiem napletka ? Tak jak pisałem robi mi się taka fałda za żołędziem której nie mogę/boję się rozciągnąć bo piecze ;)
 

mudżahedin

New member
u mnie już wszystko w porządku, jakbym zupełnie nie miał zabiegu. najgorsze było pierwsze 12 godzin i taka "trąbka" z napletka, potem jeszcze przez 2-3 dni lekkie krwawienia i od tamtej pory bez opatrunku. praktycznie pierwszego dnia mogłem zsunąć napletek, lecz nie martw się - będzie dobrze ;p
 

krzysiek83

New member
Wkurza mnie, że cały czas czuję pieczenie, szczypanie. Nawet umyć i nasmarować nie mogę się dokładnie bo picze i boli :/ A o rozciąganiu czegokolwiek nie ma mowy :/
 

krzysiek83

New member
Dzień 3 po zabiegu i w końcu nadeszła nadzieja na lepsze dni ;) Poranny prysznic, po wyszorowaniu się nabrałem wody do brodzika w którym usiadłem w celu zajęcia się moim mały koleżką. Pomoczyłem się chwilę i nadeszła chwila ściągnięcia napletka... udało się :!: Już nie ma tego fałdu skóry pod żołędziem, zero krwi :D Najlepsze jest to, że po paru ściągnięciach napletka odpłynęła w otchłań brodzika pierwsza biała nitka :D Po kilku minutach "zabawy" wylazłem z wody, osuszyłem kolegę wacikiem i nasmarowałem detromycykliną. Opatrunek już sobie darowałem skoro nie krwawi ;) Szczypanko nadal się utrzymuje, jest wina tych cholernych sznurków które zwyczajnie kłują wacka :/
 

Podobne tematy

Do góry