dzisiaj po kontroli 7 dzien po zabiegu
od czasu zabiegu balem sie sam sciagac napletek bo byl opuchniety i mowie nei ryzykuje...dzisiaj na kontroli lekarz jednym ruchem zdejmuje pelen napletek do dolu i swobodnie czyscil szwy gdyz skora sie tam zluszcza itp... bylem lekko w szoku i nic nie bolalo..jedynie moj umysl cierpial ;/
zalecenie mam aby sie nie "myc" az opuchlizna zejdzie ,a wiec w gre wchodzi tylko lekkie przemywanie...dodatkowo dowiedzialem sie ,ze te stwrdniale szwy to poprostu obrzek i on sie wchlonie..
jedynie co mam uzywac to ocenisept i parafina
mam jakas blokade ze sciaganiem tego napletka ale jutro trzeba bedzie go rozruszac samemu i sie przelamac
jedynie co mnie drazni to jeden szew gdzie odchodzi i mnie drapie ;/ ale lekarz powiedzial ,ze to nic trzeba poczekac az sie rozpusci.
a najlepsze jak zapytalem czy wszystko okej odpowiedz lekarza... zakazenia nie ma jest dobrze
hahah jakbym mial jakies zakazenie to bym sie chyba załamał
dodatkowo mam pytanie , czy wam tez sie tak jakby troche cewka " otworzyla" ? jest troszke wieksza niz na poczatku...lekarz dzisiaj zapytal jak z oddawaniem moczu , odpowiedzialem,ze jest bez problemow ..to mowil ,ze strumien moczu moze byc wielki(mocny) ale to sie unormuje... moze dlatego wlasnie cewka sie troszke tak jakby otworzyla? albo mi sie wydaje...dodatkowo naskorek z zoledzia schodzil i dzisiaj juz jest czysciutki

musze go wiecej parafina polerowac
