Dziś miałem wykonany zabieg w krakowskiej "Ars Medice" u doktora Fortuny. Co do przebiegu zabiegu to było całkiem w porządku. Zdążyliśmy porozmawiać o postępowaniu po zabiegu, więzieniach CIA w Polsce, amerykańskim snajperze co go ostatnio zabili, o projekcie składowania niewybuchów w Krakowie, o Armstrongu i sprzedawaniu meczów, o rodzinnej miejscowości doktora (Starachowicach) 8) Właściwie to doktor mówił a ja głownie przytakiwałem, w końcu w tamtym momencie myślałem zupełnie o czymś innym (aż się cały spociłem). Doktor skrócił napletek (tzw. komin), poszerzył go i usunął wędzidełko (przeciął). Ogólnie to mam go teraz nie ruszać przez dwa dni, potem zmieniać opatrunek, umyć na zewnątrz i kąpać w rywanolu. Co do ściągania napletka to mam nic nie robić (doktor się nim zajmie za tydzień na wizycie kontrolnej).
Problem w tym że czuję się "zgwałcony, albo jakby mój człon wpadł w tryby" Boli mnie wszystko od jąder po sam czubek. Opatrunku na razie miałem nie zmieniać a już zmieniłem :? bo się zakrwawił. Ale tak go założyłem że jest do niczego
Najbardziej boję się sikania. Nie dość że odsłonięcie samej żołędzi sprawia ból (nawet skóra mnie boli) to jeszcze to pieczenie i nieprzyjemny wąski strumień. Mam nadzieję że jakoś przetrwam tą noc :shock: :shock: :shock:
Problem w tym że czuję się "zgwałcony, albo jakby mój człon wpadł w tryby" Boli mnie wszystko od jąder po sam czubek. Opatrunku na razie miałem nie zmieniać a już zmieniłem :? bo się zakrwawił. Ale tak go założyłem że jest do niczego