• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Jestem po (plastyka + usunięcie wędzidełka)

lokomotyw

New member
Mam takie zapytanie bo jestem 15 dni po całkowitym usunięciu wędzidełka i chodzi mi o to czy lekarz kazał wam ćwiczyć ściąganie napletka ? Bo osobiście robię to tylko raz dziennie przy myciu rano i to tylko na kilka sekund na umycie szarym mydłem (mam jeszcze 2 szwy) czy może trzeba już ściągać po kilka min dziennie napletek dla jego rozciągania ?
 

Krakersik

New member
Niedawno byłem na planowej kontroli. Maść nie za wiele pomogła ale na szczęście dr kazał mi się zarejestrować na ponowny zabieg (bez żadnych kosztów). W środę idę na drugie krojenie :D Boję się dużo bardziej niż za pierwszym razem :x Może dla tego że wiem jak dużo nieprzyjemnych doznań mnie czeka.
Czy ktoś z Was ma doświadczenie z poprawką po plastyce (wycięcie blizn)? Bo zapewniano mnie że po drugiej próbie na pewno będzie dobrze.
Moje sugestie co do obrzezania całkowitego na nic się zdały. Doktor uważa że mam za dużo skóry i musiałby bardzo dużo wyciąć a napletek ciągle by mi schodził z powrotem na żołądź. Kompletnie go nie zrozumiałem. Ktoś wie o co mu może z tą skórą chodzić?
 

Obituary18

New member
Krakersik napisał:
Niedawno byłem na planowej kontroli. Maść nie za wiele pomogła ale na szczęście dr kazał mi się zarejestrować na ponowny zabieg (bez żadnych kosztów). W środę idę na drugie krojenie :D Boję się dużo bardziej niż za pierwszym razem :x Może dla tego że wiem jak dużo nieprzyjemnych doznań mnie czeka.
Czy ktoś z Was ma doświadczenie z poprawką po plastyce (wycięcie blizn)? Bo zapewniano mnie że po drugiej próbie na pewno będzie dobrze.
Moje sugestie co do obrzezania całkowitego na nic się zdały. Doktor uważa że mam za dużo skóry i musiałby bardzo dużo wyciąć a napletek ciągle by mi schodził z powrotem na żołądź. Kompletnie go nie zrozumiałem. Ktoś wie o co mu może z tą skórą chodzić?

Ja miałem poprawkę. Pierwsze obrzezanie (całkowite) okazało się dla mnie za luźne (middle&middle, jak to nazwałem, ni to low, ni high, ni loose, ni tight), wczoraj zostałem pokrojony na low&tight. Na moje życzenie, doktor powiedział, że nie ma sprawy, zależy mu na tym, by pacjent był usatysfakcjonowany. Wcześniej bliizna utworzyła taki luźny pierścień, przypominający oponkę (fałd skóry), który jednak ładnie rozciągał się w erekcji. Mimo tego wg mnie było za dużo skóry. Mogłem spokojnie odciągać ją kilka cm, jednak wolę czuć maksymalną ciasnotę. Sam zabieg do przyjemnych rzeczy nie należał, do tej pory cierpię, jestem 22h po. Wierzę jednak, że będzie ok. Pierwszy zabieg, mimo niedopasowania do moich preferencji (moja wina, nie wytłumaczyłem dokładnie, czego oczekuję), pan doktor wykonał dobrze, ładnie się zagoiłem. Jest to kompetentny lekarz, tylko musisz prosto z mostu mówić, czego chcesz, nie pomijając ŻADNYCH szczegółów. Zadawaj mnóstwo pytań.

Nie wiem, co może mieć na myśli pan doktor. Skoro masz dużo skóry, to więcej wytnie, prawda ? Wytnie sporo skóry i, zależnie od życzenia, mało/dużo napletka wewnętrznego. Jeśli zechcesz mieć go dużo (obrzezanie typu high), na to konto wytnie więcej skóry i analogicznie w drugą stronę.

Mam nadzieję, że pomogłem. Za jakiś czas założę nowy temat, w którym opiszę dokładnie moje zmagania ze stulejką od początku. Oby moje doświadczenie okazało się komuś przydatne. My, naznaczeni przez stulejkę, musimy trzymać sztamę i wzajemnie sobie pomagać !

Pozdrawiam
 

takiktos

New member
Krakersik napisał:
Jestem 19 dni po zabiegu. Byłem na ustalonej kontroli i... i mam przyjść za 2 tygodnie. Doktor mówi że opuchlizna zeszła ale zrobił się na napletku pierścień z blizny. Dlatego takie problemy ze ściąganiem. Znów mam go nie dotykać. Moczyć często w mocno ciepłej wodzie bo szwy trochę powoli wychodzą. Na następnej kontroli ma mi przepisać jakąś maść na te blizny do smarowania. Gdy zapytałem czy wtedy będzie na pewno dobrze to żartobliwie rzekł "najwyżej" i pokazał mi pudełko z (jak to nazwał "nożykami").
Ehh myślałem że zapłacę te 700 stów, zrobi mi zabieg i będzie po problemie. Tu widzę że czekają mnie kolejne nudne dni "dalszego walenia się z tym problemem".


wlasnie takie przypadki co raz bardziej sklaia mnie do calkowitego - raz i na zawsze... nie ma sie chyba co bawic w plastyke...
 

Krakersik

New member
Właśnie wróciłem do domku po poprawce. Wrażenia bardzo podobne do tych z pierwszego razu. Trochę bolało podczas szycia gdy przestawało działać znieczulenie (niech będzie przeklętym "jeszcze dwa szwy i znieczulę!"). Co ciekawe tym razem dostałem znieczulenie tylko w blizny. Ani jednego zastrzyku w trzon żołędzia. Po zabiegu napletek bardzo ładnie schodził, przyjemnie wyglądał i nadal zasłania całą żołądź. Tylko znów czeka mnie ten okropny moment (pierwsze sikanie). Jak nic zaleję opatrunek. Przecież to nie możliwe nie ruszać go przez dwa dni wedle zalecenia doktora. Odwlekam i odwlekam bo boję się zobaczyć tę opuchliznę i poczuć ból przy próbie ściągnięcia. Ale idę bo już wytrzymać nie mogę.

PS. Nie wiedziałem że dr Fortuna ma socjalistyczne "ciągotki". Przeżyłem ponad godzinną indoktrynację jak to przed zmianą ustroju było dobrze a jak wszystko zmienił krwiożerczy kapitalizm. Doktor sądzi że nawet dawna matura była lepsza (ale z tym to ja się zgadzam). Była praca, były mieszkania a teraz tylko wyścig szczurów. Doktor opowiadał też że 6 lat był w batalionie powietrzno-desantowym.
Ogólnie to potrafi umilić zabieg rozmową i żartem ale cieszę się że nie zaczął plusować skrajnego komunizmu :lol:
 

fake004

New member
Cześć.
Ja również miałem wczoraj plastykę i usunięcie wędzidełka u dr. Fortuny. I prawdę mówiąc nie jestem na ten moment zadowolony.
Wiem, że to dopiero pierwsza doba po operacji ale...
1) Skóra zawija mi się do środka z jednej strony, nie wiem czy to opuchlizna czy po prostu błąd w cięciu..
2) Podczas sikania max co jestem w stanie odsłonić to ujście cewki, dalej boli i nie ma szans ściągnąć napletka nawet do połowy żołędzi.
Mówimy oczywiście cały czas o stanie spoczynku bo we wzwodzie to nawet boję się myśleć..
Powiedz mi czy u ciebie to podobnie wyglądało? czy może przesadzam? I jak u Ciebie po korekcie?

PS: Płaciłeś mu za wizytę po zabiegu?

Pozdrawiam
 

Krakersik

New member
fake004 napisał:
Cześć.
Ja również miałem wczoraj plastykę i usunięcie wędzidełka u dr. Fortuny. I prawdę mówiąc nie jestem na ten moment zadowolony.
Wiem, że to dopiero pierwsza doba po operacji ale...
1) Skóra zawija mi się do środka z jednej strony, nie wiem czy to opuchlizna czy po prostu błąd w cięciu..
2) Podczas sikania max co jestem w stanie odsłonić to ujście cewki, dalej boli i nie ma szans ściągnąć napletka nawet do połowy żołędzi.
Mówimy oczywiście cały czas o stanie spoczynku bo we wzwodzie to nawet boję się myśleć..
Powiedz mi czy u ciebie to podobnie wyglądało? czy może przesadzam? I jak u Ciebie po korekcie?

PS: Płaciłeś mu za wizytę po zabiegu?

Pozdrawiam
heh może się minęliśmy bo miałem na 13.00 :D Jak narazie nie masz się czym martwić. U mnie jest praktycznie tak samo. Cewkę ledwo odsłaniam do sikania a jeszcze jak pocieknie to brrr :shock:
Faktycznie skóra zwija się dość ciekawie ale to dlatego że wygląda jak armatka. Wszystko z czasem zejdzie. To jest normalny stan bo u mnie za drugim razem wygląda identycznie jak poprzednio.
Jeśli chodzi o płatność to poprawka jest darmowa. Natomiast za zabieg płaciłem tuż po u babek z rejestracji. Jeśli coś Cię niepokoi to wbijaj na kontrolę. Ja jutro chyba się wybiorę bo wolę nie czekać do poniedziałku a potem majówka. Doktor śmiało każdego przyjmuje. Ja po pierwszym zabiegu byłem na 5 kontrolach. Teraz był zabieg i znów będą spotkania. Już nawet nie muszę mówić z czym przychodzę bo doktor od razu wie co i jak. :mrgreen: Oczywiście to wszystko jest wliczone w cenę 700 PLN którą płacisz na początku.
Jak to doktor zażartował (jeśli teraz będzie znów coś nie tak to zostało ciachnąć przy brzuchu, podać hormony i czekać aż cycki urosną :lol: albo przyłożyć pistolet i puff).
Będzie git. Jak coś to pisz na PW :wink:
 

Krakersik

New member
fake004 napisał:
I jak postępy po poprawce?
No niestety nie za duże :( W sumie mogłem się tego spodziewać że po usunięciu blizn wystąpią... kolejne blizny. Jak napletka na oczy nie widziałem tak nadal nie mogę go zobaczyć. Nie dość że przy próbach ściągania boli, pije i ciśnie to jeszcze nie równo schodzi. Strona bez bliznowatych stwardnień idzie w dół a druga "nabrzmiała" trzyma go u góry. Już nie wspominam o wzwodach bo przy najmniejszym tak boli że od razu mi opada. Napletek coraz krótszy a rozciągliwość nadal taka sama. Niech go szlag że mi nie chciał tego obrzezania zrobić. Ciekaw jestem co mi powie na kontroli po majówce. "no tutaj wystąpiła delikatna blizna ale to posmaruje sobie pan contractubexem i będzie cycuś ładnie" Zmarnuję kolejny miesiąc albo dwa a on albo łaskawie będzie chciał poprawiać
(jednak wątpię żeby było mu wolno wykonać jeszcze jeden darmowy zabieg bo do tego ostatniego już nie był zbyt chętny).Tylko że wtedy to ja się zarejestruję do dr Drabiny zapłacę 880zł za wizytę, badanie i zabieg i będę miał spokój. Już wiem jak wymusić decyzję. Głupi byłem że dałem się tak cackać (no ale człowiek uczy się na błędach). Miałem poprawkę plastyki jednak nadal mnie ciśnie we wzwodzie i zdecydowałem się na obrzezanie całkowite - proste. Tylko co powiedzieć gdy zapyta dlaczego nie poszedłem do Fortuny skoro wszystko na karcie jest napisane. No ale moja kasa - moja wola.
 

shogo

New member
Krakersik szkoda mi ciebie, bo faktycznie trzeba było się uprzeć na obrzezanie a nie usuwanie bliznowatego pierścienia. Dlatego nie decydowałem się na plastykę wiedząc, że takie problemy mogą wystąpić u mnie.

Ps. Trochu uśmiechnąłem się, czytając "rosną blizny, oj rosną" chociaż wiem, że tobie do śmiechu nie jest
 

zgredzik

Member
No ja też współczuję Koledze kolejnej drogi przez mękę :( Trzymam kciuki, że jeszcze coś z tego będzie i 3 raz nie pójdziesz pod nóż. A co do tego co powiesz, to po prostu, że nie jesteś zadowolony z efektów i finał 8)
 

Krakersik

New member
Cud się stał na dzień przed maturą 8) Ściągnąłem napletek po raz pierwszy. Wprawdzie w spoczynku ale to jednak jest osiągnięcie. Tak się zacząłem bawić bo ból już ustąpił potarmosiłem "go" trochę i zeszedł. Okazało się że w połowie mi szwy się tak trochę przyrosły do napletka. Znaczy nie do końca przyrosły ale musiałem je oderwać. Zostały czerwone ślady na żołędziu takie jakby odparzenia. Ale nawet nie bolą. Napletek teraz ściągam bez problemu (jeszcze trochę żołądź wrażliwa) ale dużo ciężej idzie naciągnięcie go na miejsce. Dobrze że mi doktor pokazał jeszcze po pierwszym razie jak łatwo naciągnąć gdyby mi się załupek zrobił. W spoczynku nic mi się nie robi, żadna opuchlizna ani nic no ale boje się spróbować we wzwodzie. Po pierwsze nie wiem czy tak ławo zejdzie bo do tej pory sam bynajmniej we wzwodzie nie chciał się ruszyć. No i z jednej strony zrobiła się chyba blizna (zgrubiała, nadal silnie zaczerwieniona i boląca przy dotyku. Gdy go naciągam na żołądź to mi idzie zawsze wolniej od tej drugiej malutkiej. No ale pójdę w środę na kolejną kontrole i mu wszystko wytłumaczę. Zobaczymy bo jeszcze mam resztki tego contractubexa to może na taką bliznę jeszcze coś pomoże.

Jestem 12 dzień po zabiegu. Teraz cwany jestem i ciągle bym go chciał ściągać jak dziecko co nową zabawkę odkryło :mrgreen: (wiem że to żałosne ale pierwszy raz w swoim życiu nie licząc u lekarza sam sobie ściągnąłem napletek). Tutaj moje pytanie. Czy takie ćwiczenie ma jeszcze jakiś sens? Bo wszyscy piszą że od 3 dnia trzeba ćwiczyc ale u mnie nie było wcześniej szans. Trochę się boję że zawaliłem :(

PS. Szczęść Boże tym urologom którzy się w tym babrają. Takiej "woni" to ja jeszcze nigdy nie czułem. A jeszcze jak ciężko wyczyścić. A to po ponad tygodniu dopiero. Co się dzieje z pacjentami po latach (a przecież za pierwszy razem takim pacjentem byłem). Oj żeby było dobrze :)
 
Krakersik, świetnie to wszystko opisałeś - jak teraz wygląda sytuacja, po latach? Bo wygląda, że trochę przejść z tymi zabiegami miałeś.
 
Do góry