To ja napisze jak to wyglądało u mnie 3 tygodnie temu, zabieg na NFZ w szpitalu na oddziale urologicznym.
Zostałem przyjęty do szpitala, przed skierowaniem mnie na salę została pobrana mi krew i mocz do badań przed zabiegiem. Na sali dostałem informację że zabieg odbędzie się jeszcze tego samego dnia z tym że czekają na badania krwi etc. Zostałem przyjęty o godzinie 7 więc po obchodzie zostało mi zrobione ekg. Po badaniu ekg poczekałem może z 3h i została mi dostarczona koszula operacyjna, formularz ze zgodami do wypełnienia i zostałem poinstruowany o tym aby się dokładnie umyć i ogolić w krocze. Oczywiście podczas zabiegu jesteśmy tylko w samej koszuli operacyjnej, moja była od szyi do kostek koloru niebieskiego. Od razu jak dostałem koszulę to poszedłem się umyć, krocze już ogoliłem w domu. Posiedziałem tak z 2 godziny i przyszła Pielęgniarka która zabrała mnie na zabieg. Byłem wieziony na łóżku (które było przypisane do mnie) od sali gdzie leżałem aż do bloku operacyjnego. Mogłem być przykryty kołdrą. Przed blokiem operacyjnym przesiadłem się na łóżko którym byłem już wwożony na sale operacyjną, było to samo łózko bez poduszek, przykrycia itp. Na sali operacyjnej z łóżka "przesiadłem się" na stół operacyjny, dosyć wąski, leżałem na płasko, jedynie miałem regulowany podgłówek i stojak na łokieć gdzie była podłączona aparatura do pomiaru tętna na palec. Nie miałem co zrobić z lewą ręką to pielęgniarka asystująca zrobiła mi na szybko temblak z koszuli w której byłem i ręka poszła na brzuch. Przyszedł chirurg, przedstawił się i po krótce opisał mi co będzie robić i jakie uczucie mogę odczuwać. Znieczulenie jakie dostałem było miejscowe, kiedy mi o nim mówili porównywali je do znieczulenia u dentysty. Przed przystąpieniem do zabiegu lekarz umieścił gazik zwinięty w spora kulkę pod jądrami aby przy dezynfekcji żel nie dostał się do rowu odbytniczego bo mogło by szczypać (jego słowa). Do dezynfekcji używali jakiegoś żelu na bazie alkoholu, nic nie szczypało było to po prostu wycieranie gazą po ciele. Po dezynfekcji nastąpiło znieczulanie, przed każdym wbiciem igły byłem uprzedzany że to nastąpi. ból określił bym na słaby, więcej strachu niż bólu. Po wbiciu igły 4 razy nastąpiła chwila na rozluźnienie atmosfery i chwile rozmowy z chirurgiem i pielęgniarką. Był jeszcze drugi chirurg ale z tego co pamiętam to się uczył i asystował bo podczas zabiegu miał mówione co ma robić. Zabieg trwał może z 20 min, był całkowicie bez bólowy. Oczywiście pomiędzy mną a polem operacyjnym był ułożony parawan i nie szło nic podejrzeć. Po zabiegu chirurg prowadzący poinstruował mnie jak dbać o ranę pooperacyjną, kiedy mogę pierwszy raz oddać mocz i co mam robić po tym jak przyjadę na sale. Czyli do wieczora nie ściągać opatrunku, nie zaglądać z ciekawości i leżeć, nie wstawać. Tutaj mogę jedynie wtrącić aby mało pić albo nawet wcale i porządnie oddać mocz przed zabiegiem. Na zabieg byłem zabrany o 12, a wróciłem o 12:40 (polecam zabrać ze sobą jakieś kanapki bo praktycznie przegapiamy śniadanie i obiad) Kiedy stopniowo puszczało znieczulenie odczuwałem pulsujący ból o nasileniu umiarkowanym, nie musiałem brać żadnych tabletek przeciwbólowych. Z łóżka pierwszy raz wstałem o 18 i wtedy oddałem mocz, oczywiście przy uprzednim zapytaniu się czy już mogę wstać. Przy oddawaniu moczu musiałem zdjąć opatrunek (polecam oddawać mocz na siedząco). Później poszedłem do pielęgniarek z prośba o wymianę opatrunku, bo ten z operacji nie chciał już się trzymać i penis nie mógł być ułożony do góry. O 19 przyszedł do mnie chirurg obejrzeć ranę pooperacyjną, zdziwił się że opatrunek jest zmieniony ale wytłumaczyłem mu co się działo. Jestem osoba otyłą i niestety każe oddawanie moczu kończyło się wymiana opatrunku bo plaster nie chciał się trzymać podbrzusza. Na następny dzień przy obchodzie ordynator zdjął mi opatrunek i poinformował że dzisiaj będę wypisany. Po godzinie od obchodu dostałem wypis ze szpitala ze skierowaniem do urologa na kontrole rany pooperacyjnej, ereceptę na maść i 5 dni L4 ( L4 było wystawione na moja prośbę o jak najkrótsze bo lekarz powiedział że może mi nawet 3 tyg. dać) Ze szpitala zostałem wypisany bez opatrunku, z zaleceniami aby przez 2 tygodnie robić opatrunek i ustawiać penisa do góry, obmywać go po każdym oddaniu moczu, uważać aby za bardzo nie zawilgacać szwów gdyż są samo rozpuszczalne no i na noc stosować maść.