Wychowanie do życia w rodzinie? Miałeś tam coś sensownego? Bo ja przez całą swoją edukację nie miałem nic konkretnego. Zazwyczaj były to luźne lekcję na których się siedziało i gadałoPamiętam wszystko było, ktoś był w okularach, ktoś rudy, ktoś gruby, każda wada i każda inność od perfekcji była wyśmiana. Ale potem pojawiło się bezstresowe wychowanie, zero tolerancji i mundurki, świat poszedł do przodu, uczono wychowania do życia w rodzinie, pojawiły się takie słowa jak empatia i stawianie granic. I co, psu na budę to wszystko?