to jestem juz ponad dobe po zabiegu. Zabieg wczoraj wykonywal prof. Perdzynski. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu zabiegu. Najbardziej bolalo znieczulenie. To zdecydowanie byla najgorsza czesc calego zabiegu. Nie udawalem chojraka, wiec jesli podczas zabiegu poczulem bol, mowilem o tym lekarzowi, ktory w trybie natychmiastowym aplikowal zastrzyk. Cos jeszcze czulem podczas szycia, ale, bolalo to mniej niz samo znieczulenie, wiec juz nic nie mowilem 
po zabiegu odczekalem chwile, ubralem sie i zostalem poproszony o przejscie do innego gabinetu
tam dostalem wszelkie inne instrukcje postepowania z opatrunkiem. Czyli: zdjecie opatrunku, zalozonego po zabiegu po czasie minimum 2 godzin (zdjalem go po prawie 4). Po kazdym sikaniu spryskanie okteniseptem i zalozenie nowego opatrunku. Dostalem tez instrukcje pionowego trzymaniau w spodniach przez caly dzien, ale to sie niestety nie udalo.
Spodziewalem sie jakiejs masakry
zdjecie opatrunku bylo nieco skomplikowane, bo nie wiedzialem jak sie do tego zabrac
pociolem bandaze i plastry brzytwa i powoli (bardzo powoli) odwijalem bandaz.
Zaladz byla cholernie czula na dotyk i byla czerwona. Szwy sa bardzo malutkie i bylo ich sporo. niestety nitki opatrunku zachaczaly o szwy, wiec troche bolesne to bolalo.
Dopiero rano poczulem bol podczas "porannego namiotu", co mnie w sumie obudzilo przed piata rano. Tutaj bardzo pomogl lod
przylozylem butelke z lodowki i dalo rade
jak zmienialem opatrunek na swiezy, to z lekka sie zdziwilem. Patrzac sie na fotki, zamieszczone tutaj, jak i na innych stronach, to u mnie jest bardzo dobrze (mialem obrzezanie calkowite z usunieciem wedzidelka). Zaladz wrocila do normalnej barwy. Bardzo malo krwi zostalo na opatrunku, poza tym nie odczuwalem tak wielkiego dyskomfortu podczas jakichkolwiek czynnosci. Nie wiem dlaczego ale pomimo normalnego przyjmowania plynow nie sikalem przez jakies 12 godzin od wyjscia z domu. Dopiero jakas godzine temu zmienilem opatrunek. Obrzek sie juz nie powiekszyl, kolor caly czas sie "unormalnia", wiec wszystko jest na dobrej drodze 
po zabiegu odczekalem chwile, ubralem sie i zostalem poproszony o przejscie do innego gabinetu
Spodziewalem sie jakiejs masakry
Zaladz byla cholernie czula na dotyk i byla czerwona. Szwy sa bardzo malutkie i bylo ich sporo. niestety nitki opatrunku zachaczaly o szwy, wiec troche bolesne to bolalo.
Dopiero rano poczulem bol podczas "porannego namiotu", co mnie w sumie obudzilo przed piata rano. Tutaj bardzo pomogl lod
przylozylem butelke z lodowki i dalo rade