bluewizard
New member
Witajcie.
Wczoraj (piątek) miałem zabieg, z racji, że zależało mi dość na czasie, zdecydowałem się nie czekać na zabieg z NFZ (jakieś 1-2 lat) i poszedłem prywatnie. Przy okazji skusiłem się na stapler. Czy żałuję? Się okaże za jakiś czas
Zabieg miałem wykonany rano w znieczuleniu miejscowym. Pierwsze wkłucie było bolesne (nienawidzę zastrzyków i igieł, więc dla mnie to wgl 3 razy bardziej bolesne) ale sam zabieg jak już skupiłem się na muzyce lecącej w tle przebiegł bardzo szybko. Doktor zawinął mi pacjenta w opatrunek i poszedłem poleżeć. Już po otrzymaniu wypisu, gdy zacząłem się ubierać zauważyłem, że strasznie spuchł żołądź, więc poprosiłem jeszcze lekarza by zerknął - stwierdził, że faktycznie trochę za mocno ścisnął, więc założył opatrunek jeszcze raz i mogłem już iść do domu.
Po 24h miałem zmienić opatrunek, później wg uznania (tak mam zapisane). Do tego mycie woda z szarym mydłem plus smarowanie emofixem.
Pierwsze zdjęcie opatrunku było koszmarne dla mnie... widok niezbyt zachęcający, gdzieniegdzie pozasychana krew, w dodatku od spodu skądś mi jeszcze kapało... no ale umyłem, posmarowałem maścią po ranie i założyłem opatrunek (niestety nie taki pro jak ten założony przez lekarza).
Zdjęć narazie wstawiać nie będę, bo samemu mi ciężko się na to patrzy
Dorzucę później jaki update, żeby następni ochotnicy wiedzieli mniej więcej czego się spodziewać i jak sobie radzić. Ja też czerpałem informacje z forum
Pozdro!
Wczoraj (piątek) miałem zabieg, z racji, że zależało mi dość na czasie, zdecydowałem się nie czekać na zabieg z NFZ (jakieś 1-2 lat) i poszedłem prywatnie. Przy okazji skusiłem się na stapler. Czy żałuję? Się okaże za jakiś czas
Zabieg miałem wykonany rano w znieczuleniu miejscowym. Pierwsze wkłucie było bolesne (nienawidzę zastrzyków i igieł, więc dla mnie to wgl 3 razy bardziej bolesne) ale sam zabieg jak już skupiłem się na muzyce lecącej w tle przebiegł bardzo szybko. Doktor zawinął mi pacjenta w opatrunek i poszedłem poleżeć. Już po otrzymaniu wypisu, gdy zacząłem się ubierać zauważyłem, że strasznie spuchł żołądź, więc poprosiłem jeszcze lekarza by zerknął - stwierdził, że faktycznie trochę za mocno ścisnął, więc założył opatrunek jeszcze raz i mogłem już iść do domu.
Po 24h miałem zmienić opatrunek, później wg uznania (tak mam zapisane). Do tego mycie woda z szarym mydłem plus smarowanie emofixem.
Pierwsze zdjęcie opatrunku było koszmarne dla mnie... widok niezbyt zachęcający, gdzieniegdzie pozasychana krew, w dodatku od spodu skądś mi jeszcze kapało... no ale umyłem, posmarowałem maścią po ranie i założyłem opatrunek (niestety nie taki pro jak ten założony przez lekarza).
Zdjęć narazie wstawiać nie będę, bo samemu mi ciężko się na to patrzy
Dorzucę później jaki update, żeby następni ochotnicy wiedzieli mniej więcej czego się spodziewać i jak sobie radzić. Ja też czerpałem informacje z forum
Pozdro!