Cześć. Mam 27 lat i niby życie przede mną, ale nie wiem co się dzieje. Od dwóch lat walczę z łysieniem. Włosy z przodu głowy to jakiś koszmar, chociaż idzie to jeszcze zakryć. Łysienie tak mi rozwaliło psychikę, że nie wiem co mam robić. Nigdy powodzenia u kobiet nie miałem, chciałbym założyć rodzinę. Z powodu łysienia mam wrażenie, że game over. Szczupły, 170 cm wzrostu, wygląd, przeciętniaka, łysina, krzywe zęby i stulejka. Problemów mam tyle, że myśle nad samobójem. Jestem rozwalony emocjonalnie. Nie wiem co robić. Nie widze sensu w dalszym życiu, w pracy itd. - nie mam pojęcia po co to robie. Widząc się w lustrze mam ochotę rozwalić o nie głowę. To jest wręcz nie do pojęcia jak można genetycznie mieć przejebane. Widok 50 latków z gęstymi włosami budzi we mnie wściekłość i agresje do samego siebie. A to idiotyzm, bo to nie moja wina, że mam takie geny. Nie wiem co mam robić, czy ktoś mierzy się z taką kumulacją. Będzie wdzięczny za porady, jestem już na skraju wytrzymałości.