nie da się tego zepsuć,jeśli je wytnie,podobno je się zawsze wycina,ale ktoś tu widziałem pisał że miał usuwane wędzidełko tylko i urolog w trakcie zabiegu mu powiedział że będzie trzeba zrobić obrzezanie bo zrobi się stulejka,i za kilka miesięcy musiał się ciąć kolejny raz
więc moim zdaniem najlepiej zrobić od razu całkowite z zachowaniem napletka wewnętrznego,niż potem się bujać jak sporo osób ,inny kolega hipo też kiedyś wycinał tylko wędzidełko,a potem musiał zrobić obrzezanie i tak ,więc wiesz,ja też miałem częsciową stuleje i wędzidełko krótkie,lekarz mi maść przepisał na rozciąganie napletka,ale mówił że wędzidełko i tak jest do usunięcia bo się nie rozciągnie,probowalem chwile maścią ale to nie miało sensu,i zrobiłem całkowite,bo ten mój wychodzi z założenia że zawsze można wyciąć więcej ,i poleca najmniej inwazyjny zabieg,ale ja nie chciałem się tak bujać z napletem,po co mi naplet do szczęścia? który i tak był do wysrania od wielu lat,mogłem go poprosić żeby mi ten napletek oddał i bym go włożył do formaliny na pamiątkę,widzę że dużo facetów podchodzi do napleta jako do czegoś mistycznego,co jest integralną częścią całośći i po wycięciu będzie coś zepsute,uzbieraj kase na tondla ,drabine,albo chomicz i się zapisz