Witam ponownie, wracam żeby poinformować być może o sposobie być może o cudzie albo przypadku. Sam nie wiem. Rok czasu miałem powyższy problem, pojawiały się problemy psychiczne, powoli wkradał się strach czy tak już będzie zawsze. Jeden lekarz nie wiedział co mi jest, drugi wypróbował maści opisane powyżej, które nic nie dały i kazał przyjść prywatnie na zabieg (odpuściłem bo 1500 piechotą nie chodzi, wolałem jeśli już spróbować na nfz), dermatolog mówił ze to może liszaj ale nic nie badał nic nie zalecił, 3ci urolog powiedział, że on tam nic nie widzi i nie udowodniłem mu, że zabieg jest potrzebny. I tu z pomocą przyszła moja mama, nie ma co się smiac
, kupiła mi szare mydło biały jeleń i mówiła, żebym mył jak najczęściej, na początku ją wyśmiałem i nawet byłem zły, że nie wie dokonca co mi dolega i wymysla mydła. Po 2 tyg używania problem prawie zniknął, pierścien jako tako nie zniknął, dalej jest widoczny, ale mniej i się uelastycznił, do tego praktycznie zniknely doelgliwosci bolowe, które wcześniej towarzyszyły jak tylko napletek znalazł się w rowku i ciągnąłem w dół, teraz wiadomo jak ciagne bardzo mocno cos odczuwam, ale to jest nic w prownaniu do poprzedniego. Zdjecia do porównania wrzucę wieczorem. Nie wiem czy to to mydło, czy może samo przyszło samo poszło, ale polecam spróbować.