• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Bakteryjne zapalenie prostaty - jak ja się wyleczyłem?

platorin

New member
Witam,

tak naprawdę jest bardzo prosty sposób na pozbycie się wszelkich dolegliwości związanych z
bakteryjnym zapaleniem stercza, a przy odpowiednio długim czasie również samych bakterii
powodujących infekcję.

Mój problem został zdiagnozowany dwa lata temu. Od przynajmniej 7 miałem typowe, bardzo delikatne
objawy zapalenia prostaty: bóle w podburzuszu, bóle lewego jądra, bóle wewnętrznej strony ud,
ostre pieczenie cewki po wytrysku i niekiedy po oddawaniu moczu. Bagatelizowałem problem,
ponieważ wtedy nie był przeze mnie postrzegany jako problem. Z czasem moje zdrowie podupadło,
ponieważ objawy te znacząco się nasiliły. Pewnego dnia obudziłem się z bardzo silnym pieczeniem
ujścia cewki. Pomyślałem, że to przeziębienie (okres zimowy). Leczyłem się uroseptem, ale nie
pomagało. Pieczenie nasilało się i było dosłownie nie do wytrzymania. Niekiedy prowadząc samochód
nie byłem w stanie usiedzieć spokojnie. W nocy by zasnąć zdarzało się, że musiałem wejść do wanny
i wziąć gorącą kąpiel. To trochę uśmieżało ból. Badania niewiele wykazywały (oczywiście
prywatne). Ostatecznie lekarz zdecydował się na pobranie wymazu z cewki i przeprowadzenia badania
na posiew nasienia. Wyszła bakteria: Enterococcus faecalis, która powodowała u mnie: niesamowity
ból ujścia cewki moczowej, ból jąder, ból podbrzusza, ból wewnętrznej strony ud, bolesne
oddawanie moczu, ciągły wyciek przezroczystego płynu z cewki i niebywale bolesny wytrysk. Życie
seksualne spadło do zera. Chodziłem od lekarza do lekarza. Każdy przypisywał coraz to inne
antybiotyki i chemioterapeutyki bądź zwiększał dawki i okres przyjmowania. Nie pamiętam już czym
dokładnie byłem leczony, wiem, że na pewno znajdowało się wśród nich:
- Nolicin
- Travatan
- Cipronex
- Jakiś lek, który jest legalny tylko w Polsce, ponieważ powoduje wiele skutków ubocznych.

Okresy przyjmowania leków były różne: od 2 do 8 tygodni. Zawsze odczuwałem poprawę w trakcie
kuracji. Po odstawieniu leku mijały 2-3 dni i objawy wracały. Niekiedy ze zdwojoną siłą. W pewnej
chwili w trakcie kolejnego z badań na posiew okazało się, że Enterococcus faecalis zmienił się w
Klebsiella pneumoniae i nikt, już nikt nie wiedział skąd ona się tam wzięła, ponieważ jest to
bakteria atakująca układ oddechowy.
Moja desperacja sięgała zenitu. Nie miałem już siły na ciągłe życie w bólu, a raczej brak życia.
Zastanawiałem się na własną rękę jak można by poradzić sobie z zapaleniem. Pamiętam, że Travatan
próbowałem nawet wkładać sobie w odbyt, gdyż logika podpowiedziała mi, że w ten sposób większe
stężenie antybiotyku dotrze to źródła bakterii, którym była prostata. Wydaje mi się to głupie,
ale człowiek w przewlekłym, nieuleczalnym bólu chwyta się różnych metod. Lekarze zawiedli.
Chodziłem do znachorów, bioenergoterapeutów, robiłem głodówki lecznicze, próbowałem nawet pić
wodę utlenioną i własny mocz. Efekt? Zero rezultatów.

Zauważyłem jednak pewną zależność. Im bardziej osłabione moje ciało i układ odpornościowy przez
antybiotyki tym silniejsze miałem objawy. Postanowiłem spróbować w drugą stronę. Zaprzestałem
przyjmowania jakichkolwiek leków i wziąłem się mocno za siebie. Zdrowa dieta bogata w warzywa i
witaminy. Regularne i obfite posiłki. Utrzymywanie organizmu w cieple. Codzienne pływanie na
basanie, które niesamowicie wzmocniły nie tylko moje ciało, ale również układ odpornościowy i
codziennie przyjmowanie dwóch suplementów na odporność:

- 2x1 tabletka tranu przed śniadaniem
- Biostatic+ w trakcie śniadania

Efekt? Od wiosny nie chorowałem. Nie bolało mnie gardło i nie odczuwałem żadnego, nawet
najmniejszego dyskomfortu ze strony mojego układu moczowego/rozrodczego. Dziwna, śluzowata ciecz
przestała się wydobywać z mojego penisa. Bóle i pieczenia cewki ustąpiły, a orgazm jest znów taki
jak kiedyś. Czy poddawałem się ponownemu badaniu na posiew nasienia? Nie. Jednak niewątpliwie
zrobię to. Na razie czuję się dobrze. Być może moje objawy wrócą, aczkolwiek mam nadzieję, że tak
się nie stanie. W moim przypadku sprawdziła się metoda zupełnie odwrotna niż sugerowana przez
lekarzy - zamiast wyniszczać bakterie i układ immunologiczny, ja go wzmocniłem. Należy pamiętać,
że zapalenie bakteryjne prostaty to wciąż jest infekcja danego szczepu bakterii. Układ
odpornościowy jest w stanie sam je zwalczyć, bądź utrzymać na odpowiednio niskim poziomie nie
dającym żadnych objawów. Należy tylko odpowiendnio go wzmocnić.

Zatem, reasumując, by pozbyć się objawów ze strony zapalenia prostaty należy:
- jeść warzywa i owoce
- nie wychładzać organizmu
- codziennie uprawiać sport wzmacniający układ odpornościowy i ciało
- przyjmować tran w kapsułkach i Biostatic+, który jest suplementem pochodzenia naturalnego.

Być może komuś to pomoże. W razie pytań jestem skłonny pomóc: platorin[at]gmail[dot.com -
zabezpieczenia antyspamowe.

Powodzenia w walce z bólem i dużo, dużo wytrwałości. Wszystko da się odwrócić. Trzeba tylko
wiedzieć jak. Mi się udało. Byłem chory. Bolało mnie okropnie. Dziś cieszę się dobrym
samopoczuciem i brakiem bólu :)
 

Jaskóła

New member
Ja około rok temu miałem objawy zapalenia prostaty i tak jak kolega wyżej pisał: bóle w podbrzuszu, w jądrach i w plecach, częste oddawanie moczu. Na szczęście w zasadzie od razu poszedłem do lekarza, na szczęście, bo choroba była w tak wczesnym stadium, że pomogły po kilku dniach, a wiem, że zaniedbana choroba może być leczona nawet miesiącami. Lekarz wówczas poradził mi także (oczywiście) dietę niskocholesterolową, niestety musiałem zrezygnować z potraw mocno solonych i ku mej rozpaczy także ze smalcu, na szczęście tutaj lekarz podsunął mi pewien zamiennik - olej z pestek dyni. Może to nie jest smalec, ale zdziwiłem się smakiem tego oleju, bo pasuje w zasadzie do wszystkich potraw (nawet lody można nim polać). Byłem nieco zdziwiony i przyznam szczerze, że nie dowierzałem, że zwykły olej może pomóc mi w moim problemie, nawet nie chciałem go kupować, bo jest raczej ciężko dostępny w Polsce, a już można go gdzieś dostać w sieciówce to kosztuje masakrycznie drogo, na szczęście żona wyszukała w Internecie i na Allegro olej i kupiliśmy na początek 0,25 l za 25,55 zł (czyli cena całkiem przystępna). Od kiedy regularnie dodaję olej do potraw, to faktycznie nie mam w ogóle problemów z prostatą, byłem w szoku i zacząłem szperać, o co chodzi. Okazało się, że nasiona dyni wykazują właściwości moczopędne oraz zawierają duże ilości cynku, który dobrze wpływa na układ hormonalny i odpornościowy u mężczyzn. I tak teraz sobie zajadam potrawy z olejem z pestek dyni (kupuję teraz najczęściej tutaj: olejzpestekdyni.info, bo trzeba zwrócić uwagę przy zakupie na to, żeby był on zimnotłoczony i pochodził ze Styrii - regionu w Austrii słynącego z produkcji najlepszego na świecie oleju z pestek dyni), a także pomidorki w ilościach hurtowych (kupione na lokalnych bazarku, chociaż dopiero będąc w tym roku w Macedonii, poznałem smak prawdziwych pomidorów) i robię sobie herbatę z pestek arbuza! Czuję się świetnie :)
 

Podobne tematy

Do góry