• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

7 dni po zabiegu obrzezania całkowitego

Sobbek

New member
Witam,
W dniu wczorajszym miałem wykonywane obrzezanie całkowite. Mój problem polega na tym, że po kazdym oddaniu moczu cały opatrunek przesiaka moczem. Nie chciałbym zmieniac opatrunku kilka razy dziennie by uniknac odswiezenia i tak jeszcze bardzo swiezej rany. Czy powinienem jednak za kazdym razem zmieniac opatrunek, czy zawilgocony opatrunek nie stanowi az tak ogromnego zagrozenia?
 

Sobbek

New member
4 dni po

Właśnie mija 96 godzina od zabiegu, nie bede zakladal nowego tematu, dla zainteresowanych napiszę jak przebiegly 4 ostatnie dni.

Pn 11.04 : o 17 miałem zabieg w CMW Warszawa, zabieg przebiegł sprawnie i po niecałej godzinie wyszedlem z centrum, lekarz przepisał mi Augmentin i nakazał wykonywac przymoczki z rumianku i przemywac ptaszka szarym mydlem. Pierwsze godziny o dziwo minely bardzo spokojnie, praktycznie niczego nie czułem, obawiwalem sie pierwszego sikania ale było ok, niczego nie czułem, jedynym dyskomfortem była fontanna. Noc równiez minela spokojnie, ani razu sie nie obudzilem do rana.

Wt 12.04: Rano nadszedl czas zmiany opatrunku, zabieralem sie do tego z pol godziny az wreszcie powolutku zaczalem rozklejac opatrunek, prawie zemdlałem :p nie bolalo, czułem tylko nadwrazliwosc, ale w glowie ubzduralem sobie ze nie moze nie bolec :D
W ciagu dnia było całkiem spokojnie, zazywalem paracetamol ale to bardziej na zapas niz z bolu. Wieczorem kolejna zmiana opatrunku i przymoczki. W nocy stało sie to czego sie obawialem - wzwód. Na szczescie opanowalem sytuacje i moglem powrocic do spania.

Śr 13.04: Własciwie kopia dnia poprzedniego, mały jakby troche bardziej opuchnął. W nocy seria wzwodów, jeden dosc potezny i bolesny ale jakos przezylem.

Czw 14.04: Zmiany opatrunków i codzienny rytuał, jednak wieczorem w miejscu gdzie znajduja sie szwy zaczalem odczuwac kłucie, zapewne to wlasnie szwy mnie kuły, uczucie nie nalezy do milych ale nie bylo tak zle. W nocy obudzil mnie kolejny wzwód a potem kilka nastepnych ktore opanowalem ale nocke mialem raczej z głowy.

Pt 15.04: Dzisiaj rano zdjąłem opatrunek i nie zakładałem do godziny 16:00 nowego, dałem mojemu przyjacielowi troche pooddychac swiezym powietrzem. Niepokoi mnie troche opuchlizna bo mimo tego iz wacław jest ciagle w gorze to ani troche nie ustepuje, mam nadzieje ze niedlugo zacznie schodzic.

Moze pozniej lub jutro wrzuce zdjecia mojego ptaka by unaocznic bardziej sytuacje.
 

Sobbek

New member
Witam,
Dzisiaj jestem już siódmy dzień po zabiegu.
Ptak ciągle w górze, moczę go w rumianku dwa razy dziennie, zmieniam opatrunki, wszystko jak w podręcznikowym leczeniu ...ale ciągle utrzymuje się opuchlizna, właściwie od samego początku taka sama :? Denerwujące to jest, ja tak skaczę obok niego a on się tak odpłaca. Nie mam oponki...jeszcze.

Oprócz tego od strony wędzidełka sączy leciutko ropa+krew, przy zmianie opatrunku widzę lekko zabrudzony właśnie tym czymś gazik. Później to cholerstwo zasycha i przy zmianie znowu sączy itd ;]

Nocne wzwody nie są juz tak bolesne, choć lepiej nie zapeszać
Jak u Was było z tą opuchlizną? też się tak długo utrzymywała po zabiegu? Prosze o odpowiedź, niepokoi mnie to :/
 

Sobbek

New member
W zasadzie to na razie nic, to są śladowe ilości, 3h temu zmieniałem opatrunek i nalot był niemal niewidoczny. Myślę, że to chyba przez to, że przy zdejmowaniu opatrunku na nowo odświeżam rane, ale pewnosci nie mam. Bardziej mnie na dzien dzisiejszy martwi ta opuchlizna :/
 

scut

New member
mi dziś minął 5 dzień. Też widzę u siebie żółtawą substancję przy zmianie gazy. Nie jest tego dużo i wydaje mi się, że jest to wynikiem tego, iż gaza się przykleja a ja jak ją zmieniam to muszę ją oderwać i tak w kółko:(

opuchlizna jest minimalna, tylko że szwy mam pod nią schowane i bardziej to mnie martwi, że tam pod tą opuchlizną nie wszystko się zagoi tak jak powinno. Szwy widzę tylko jak mam wzwód, to wtedy one wychodzą.

Dziś wieczorem muszę go w końcu wymoczyć w szarym mydle
 

woytek

New member
Witam,
Mialem zabieg w CMW w piątek 8.04.2011 robiony przed dr Gugałę. Trwało ok 1h ale bardzo staranna robota.

Mała rada, jak zdejmujecie opatrunek to wcześniej go zamoczcie i po odczekaniu chwili dużo łatwiej schodzi.

Zastanawia mnie kiedy powinny zacząć schodzić szwy. Mija już prawie 2 tygodnie i ani jeden nie odpadł. Teraz to głównie one przeszkadzają, kłują i ciągną podczas porannych wzwodów.

Czy można po 2 tygodniach samemu pozbyć sie tych szwów?
 

uniuse

New member
woytek napisał:
Witam,
Mialem zabieg w CMW w piątek 8.04.2011 robiony przed dr Gugałę. Trwało ok 1h ale bardzo staranna robota.

Mała rada, jak zdejmujecie opatrunek to wcześniej go zamoczcie i po odczekaniu chwili dużo łatwiej schodzi.

Zastanawia mnie kiedy powinny zacząć schodzić szwy. Mija już prawie 2 tygodnie i ani jeden nie odpadł. Teraz to głównie one przeszkadzają, kłują i ciągną podczas porannych wzwodów.

Czy można po 2 tygodniach samemu pozbyć sie tych szwów?

Ja robiłem tak. Moczenie 20 minut w ciepłym rumianku i gdy szwy już się ładnie namoczyły to brałem papier toaletowy i delikatnie pocierałem pętelki. Starałem się je usuwać. I powiem Ci, że po każdym moczeniu jakiś kawałek szwa wychodził. Robiłem tak między 2 a 4 tygodniem po zabiegu. Poczekałem żeby skóra ładnie się zrosła. Polecam taki sposób.
 

Sobbek

New member
woytek napisał:
Witam,
Mialem zabieg w CMW w piątek 8.04.2011 robiony przed dr Gugałę. Trwało ok 1h ale bardzo staranna robota.

Mała rada, jak zdejmujecie opatrunek to wcześniej go zamoczcie i po odczekaniu chwili dużo łatwiej schodzi.

Zastanawia mnie kiedy powinny zacząć schodzić szwy. Mija już prawie 2 tygodnie i ani jeden nie odpadł. Teraz to głównie one przeszkadzają, kłują i ciągną podczas porannych wzwodów.

Czy można po 2 tygodniach samemu pozbyć sie tych szwów?

U mnie tez się wszystkie jak na razie trzymają, jestem 10 dni po zabiegu. Myślę, że po świetach zaczne robic tak jak uniuse , czyli moczenie w rumianie kilkanaście minut.
Jeśli chodzi o nocne wzwody, to teraz budzę się jakoś raz w nocy, ale nie staram się jakoś specjalnie go powstrzymywać, tylko niemal natychmiast znowu zasypiam, bo jednak już po kilku dniach coraz lepiej znoszę te "wstawania", zobaczę jak będzie dalej...
Żołądź się łuszczy już od jakichś 3 dni i ta opuchlizna jakby troszkę mniejsza, ale nadal się utrzymuje.
 

uniuse

New member
Sobbek napisał:
woytek napisał:
Witam,
Mialem zabieg w CMW w piątek 8.04.2011 robiony przed dr Gugałę. Trwało ok 1h ale bardzo staranna robota.

Mała rada, jak zdejmujecie opatrunek to wcześniej go zamoczcie i po odczekaniu chwili dużo łatwiej schodzi.

Zastanawia mnie kiedy powinny zacząć schodzić szwy. Mija już prawie 2 tygodnie i ani jeden nie odpadł. Teraz to głównie one przeszkadzają, kłują i ciągną podczas porannych wzwodów.

Czy można po 2 tygodniach samemu pozbyć sie tych szwów?

U mnie tez się wszystkie jak na razie trzymają, jestem 10 dni po zabiegu. Myślę, że po świetach zaczne robic tak jak uniuse , czyli moczenie w rumianie kilkanaście minut.
Jeśli chodzi o nocne wzwody, to teraz budzę się jakoś raz w nocy, ale nie staram się jakoś specjalnie go powstrzymywać, tylko niemal natychmiast znowu zasypiam, bo jednak już po kilku dniach coraz lepiej znoszę te "wstawania", zobaczę jak będzie dalej...
Żołądź się łuszczy już od jakichś 3 dni i ta opuchlizna jakby troszkę mniejsza, ale nadal się utrzymuje.

Polecam, polecam. Namoczyć penisa w rumianku z 15-20 minut i delikatnie papierem toaletowym pocierać szwy. One szybko twardnieją więc moczenie można powtarzać kilka razy:)
 

Podobne tematy

Do góry