Pytań o bilans przewinęło się tu milion. Możliwe, że większość lekarzy ma w nosie rozwój tych dzieciaków, idą na bilans, bo ktoś musi odhaczyć. A przecież jak ktoś słabo widzi pójdzie do okulisty prywatnie, ktoś z krzywymi zębami założy aparat prywatnie, tylko ten chłopak, który nie może odciągnąć napletka nikomu nie powie i będzie tak żył jako prawiczek do 30stki albo i dłużej.