Zapytam przekornie: po co w takim razie w ogóle podział na szatnie męskie - żeńskie? Skoro i tak mamy się przebierać w ukryciu w zamkniętych kabinach? Zlikwidujmy zatem taki podział. Bo w świetle tego, co pisze MKD, jest on zupełnie bezsensowny.
Po drugie zauważmy, że przebieralnia jest miejscem do... przebierania się. Nie udajemy się tam, aby toczyć dysputy filozoficzne, ale właśnie po to, żeby się przebrać. A aby się przebrać, musimy się obnażyć. Nie da się inaczej. Kawiarnia nie jest miejscem do przebierania się, więc się tam nie obnażamy. Tak samo szkoła, sklep, muzeum. Więc nie - nie zaczniemy obnażać się w innych miejscach pod warunkiem, że będą tam tylko przedstawiciele naszej płci. Mamy natomiast prawo w miejscach do tego przeznaczonych obnażać się w bardzo konkretnym celu: przebrania się.
Zamknięte kabiny do przebierania istnieją (i istnieć powinny) w mojej opinii po to, aby osoby, które przebrać się wstydzą mogły to zrobić w ukryciu. Ich ciało, ich intymność - ich sprawa.
Po trzecie - "wrażliwość". Przychodzimy się przebrać i tym samym na wiele rzeczy się zgadzamy. Nie podoba mi się, że muszę wąchać czyjeś brudne skarpetki, ale zgadzam się na to, bo wiem, że w przebieralni (!) ten ktoś musi je zdjąć. (Liczę przy tym naiwnie, że się potem umyje) Mnie zdecydowanie te skarpetki gorszą i brzydzą. Jak rozumiem, powinienem oczekiwać, że ktoś zapyta się mnie, czy nie mam nic przeciwko, aby siedząc obok mnie te skarpetki ściągnął? To, co nas gorszy, jest kwestią indywidualną. I to nasz indywidualny problem.
Po czwarte - na niektórych pływalniach regulamin nakazuje wziąć prysznic nago. To jest dopiero obnażanie! Sodoma i gomora. Nie podoba mi się - nie chodzę. Ponownie: mój indywidualny problem
Po piąte wreszcie - co mają do tego wszystkiego "baseny tylko dla dorosłych"? Nie mówimy o masturbowaniu się w szatni, ale o przebieraniu się. Ludzkie ciało jest naprawdę tak... gorszące? "Dawida" też dzieciom nie pokażemy, bo tam penis? Dziwimy się tu na forum, że nastolatkowie wstydzą się powiedzieć rodzicom, że mają problem np. ze stulejką... Jeżeli nagość jest aż takim tematem tabu, a penis w szatni (!) powodem oburzenia, zgorszenia i niesmaku, to nie powinniśmy się dziwić.