Mam 18 lat i od lipca ubiegłego roku mam problemy z potencją. Zaczęło to się od przedwczesnego wytrysku, ale myślałem, że może to być spowodowane stresem, dlatego nie szedłem do lekarza. Stres minął, a problem nie rozwiązał się, a tylko pogorszył - od listopada uniemożliwia to całkowicie współżycie. Doprowadzenie do erekcji trwa długo, a utrzymanie jej jest niemożliwe. Przerwa w stymulacji trwająca dosłownie jedno uderzenie serca powoduje, że opada. Przy stałej stymulacji jestem w stanie dojść. Problem wygląda tak - osiągam erekcje i od razu po przerwaniu stymulacji zaczyna opadać, z każdym uderzeniem serca. Pod koniec czerwca badałem sobie testosteron - wynik to 290,22 ng/dl. Moja mama ma niedoczynność tarczycy, zbadałem sobie hormon tarczycy TSH ale jest w normie, 1.514 ulU/ml. Zauważyłem też, że od jakiegoś czasu (dopiero teraz zacząłem zwracać na to uwagę) nie zawsze mam poranny wzwód. Dodam jeszcze, że opada mi tak nie tylko przy partnerce, ale też jeżeli sam siebie doprowadzę do erekcji.
Dziś byłem u urologa, przepisał mi Cital i potraktował to jako psychologiczne. Boję się łykać ten lek, bo podobno jest duże ryzyko całkowitej utraty sprawności seksualnej, a ja nie czuję, żeby to mogło być spowodowane psychicznym
Mam stałą partnerkę, jestem w stałym zwiąku.Mieszkamy razem.
Proszę o sugestie-jakie jeszcze powinienem wykonać badania, gdzie się udać, co robić? itp itp
Dziś byłem u urologa, przepisał mi Cital i potraktował to jako psychologiczne. Boję się łykać ten lek, bo podobno jest duże ryzyko całkowitej utraty sprawności seksualnej, a ja nie czuję, żeby to mogło być spowodowane psychicznym
Mam stałą partnerkę, jestem w stałym zwiąku.Mieszkamy razem.
Proszę o sugestie-jakie jeszcze powinienem wykonać badania, gdzie się udać, co robić? itp itp