Szczepiłeś się przed czy po, czy w trakcie trwania antybiotykoterapii?Ja się szczepiłem i moim zdaniem na wyleczenie po tej szczepionce nie ma co liczyć, ale w kombinacji z antybiotykiem coś na pewno pomogła, ponadto chroni przed nawrotem choroby. O wiele lepiej pomogła mi autoszczepionka z CBM Kraków - po niej jest znaczna poprawa, większa niż po strovacu.
A po tym szczepieniu Strovac - kiem robiłeś próbę Stameya zanim przeszedłeś do antybiotykoterapii?Szczepiłem się po jednym cyklu antybiotykoterapii, ale przed następnym - mocniejszym. Zacząłem brać antybiotyki po trzeciej dawce szczepionki, tak jak mi dr Łogin poradził.
Przepraszam że zadaję tych pytań tyle ale widzę że jesteś o krok przedemną ja już jestem po drugiej antybiotykoterapii. Brałem w zeszłym roku w czerwcu bactrim forte, później czyli w marcu tego roku ampicylinę. Zrobiłem Stameya, bakterie nadal są lecz w mniejszych ilościach. Dziwne tylko to że w jednym laboratorium wychodzi klebsiella a w drugim enterococcus a testy robione były w tym samym czasie. W maju zaszczepiłem się Strovaciem trzy razy co 10 dni. No i teraz jeszcze raz planuję próbę Stameya tak na podsumowanie tych dwóch różnych wyników no i do lekarza po plan kontynuacji leczenia. Przyznam się szczerze że nie zbyt przyjemnie przechodzę te antybole. Jestem po nich można powiedzieć nieźle zbombardowany. Jeśli chodzi o wzmacnianie organizmu to też konsumuję spore ilości witamin i suplementów na odporność. Nie wspominając o ziołach. Jedyne co to brakuje trochę czasu i chęci na ruch ale ja nie mam też 25 latNie robiłem po szczepieniu, bo miałem przed szczepieniem w oknie pomiędzy jedną serią antybiotyków, a drugą. Po szczepieniu jedynie miałem wymaz z prostaty, który potwierdził istnienie patogenu raz jeszcze i dał odpowiedź jaki antybiotyk tym razem zastosować. Ja też wierzyłem w tę szczepionkę, że mnie wyleczy (wraz z antybiotykiem), ale teraz podchodzę do tego pesymistycznie. Może są osoby, które się dzięki temu wyleczyły lub zaleczyły, ale ja do nich nie należę. Po szczepionce jedynie udało się zmniejszyć ilość bakterii z licznych do wzrostu średniego. Przed szczepieniem wzmacnialem przez około pół roku odporność suplementami, dietą, ćwiczeniami i ziołami.
Nie ma w tym nic złego, że pytasz - od tego jest forum. Miałem dożylnie podawany Amoksiklav 3x1g przez 12 dni, następnie brałem go doustnie przez około 2 tygodnie, potem fosfomycynę doustnie 1 dawka co 24h przez 3 dni, następnie co 48 godzin i w ten sposób wybrałem około 10 dawek nim dostałem sporej biegunki i trzeba było kurację przerwać. To jednakże pozwoliło ubić lub ograniczyć wzrost do minimum e. faecalis i e. coli, w połączeniu z autoszczepionką, a jeszcze wcześniej ze Strovaciem. Przed szczepieniami brałem biseptol przez około 60 dni i nie udało mi się w.w. bakterii opanować. Ogólnie nie polecam takiej terapii, bo choć być może dała spodziewany efekt, to jest ona niesamowicie obciążająca dla organizmu. Niestety nadal mam k. pneumoniae i e. cloacae, ale one chociaż są wrażliwe na kilka antybiotyków - w przeciwieństwie do tamtych, gdzie tak naprawdę zostały jedynie te paskudne chinolony, które mnie uszkodziły być może na całe życie i nieziemsko (przynajmniej jak dla mnie) drogie antybiotyki szpitalne, które się podaje we wlewach dożylnych. Amoksiklav (amoksycylina i kwas klawulanowy) bardzo szybko wyjaławiają organizm, a doustnie marnie penetrują prostatę (dożylnie też niezbyt cudownie działają), ale w zasadzie z bezpieczniejszych antybiotyków miałem do wyboru tylko jego i gentamycynę - na gentamycynę szkoda mi słuchu i to już byłaby ostateczność.Przepraszam że zadaję tych pytań tyle ale widzę że jesteś o krok przedemną ja już jestem po drugiej antybiotykoterapii. Brałem w zeszłym roku w czerwcu bactrim forte, później czyli w marcu tego roku ampicylinę. Zrobiłem Stameya, bakterie nadal są lecz w mniejszych ilościach. Dziwne tylko to że w jednym laboratorium wychodzi klebsiella a w drugim enterococcus a testy robione były w tym samym czasie. W maju zaszczepiłem się Strovaciem trzy razy co 10 dni. No i teraz jeszcze raz planuję próbę Stameya tak na podsumowanie tych dwóch różnych wyników no i do lekarza po plan kontynuacji leczenia. Przyznam się szczerze że nie zbyt przyjemnie przechodzę te antybole. Jestem po nich można powiedzieć nieźle zbombardowany. Jeśli chodzi o wzmacnianie organizmu to też konsumuję spore ilości witamin i suplementów na odporność. Nie wspominając o ziołach. Jedyne co to brakuje trochę czasu i chęci na ruch ale ja nie mam też 25 lat
Wracając jeszcze do antybiotykoterapii to robiłeś wlewy dożylne czy doustnie?
Przepraszam że zadaję tych pytań tyle ale widzę że jesteś o krok przedemną ja już jestem po drugiej antybiotykoterapii. Brałem w zeszłym roku w czerwcu bactrim forte, później czyli w marcu tego roku ampicylinę. Zrobiłem Stameya, bakterie nadal są lecz w mniejszych ilościach. Dziwne tylko to że w jednym laboratorium wychodzi klebsiella a w drugim enterococcus a testy robione były w tym samym czasie. W maju zaszczepiłem się Strovaciem trzy razy co 10 dni. No i teraz jeszcze raz planuję próbę Stameya tak na podsumowanie tych dwóch różnych wyników no i do lekarza po plan kontynuacji leczenia. Przyznam się szczerze że nie zbyt przyjemnie przechodzę te antybole. Jestem po nich można powiedzieć nieźle zbombardowany. Jeśli chodzi o wzmacnianie organizmu to też konsumuję spore ilości witamin i suplementów na odporność. Nie wspominając o ziołach. Jedyne co to brakuje trochę czasu i chęci na ruch ale ja nie mam też 25 lat
Wracając jeszcze do antybiotykoterapii to robiłeś wlewy dożylne czy doustnie?
Jak ogarniasz wlewy dożylne, NFZ czy prywatnie?Nie ma w tym nic złego, że pytasz - od tego jest forum. Miałem dożylnie podawany Amoksiklav 3x1g przez 12 dni, następnie brałem go doustnie przez około 2 tygodnie, potem fosfomycynę doustnie 1 dawka co 24h przez 3 dni, następnie co 48 godzin i w ten sposób wybrałem około 10 dawek nim dostałem sporej biegunki i trzeba było kurację przerwać. To jednakże pozwoliło ubić lub ograniczyć wzrost do minimum e. faecalis i e. coli, w połączeniu z autoszczepionką, a jeszcze wcześniej ze Strovaciem. Przed szczepieniami brałem biseptol przez około 60 dni i nie udało mi się w.w. bakterii opanować. Ogólnie nie polecam takiej terapii, bo choć być może dała spodziewany efekt, to jest ona niesamowicie obciążająca dla organizmu. Niestety nadal mam k. pneumoniae i e. cloacae, ale one chociaż są wrażliwe na kilka antybiotyków - w przeciwieństwie do tamtych, gdzie tak naprawdę zostały jedynie te paskudne chinolony, które mnie uszkodziły być może na całe życie i nieziemsko (przynajmniej jak dla mnie) drogie antybiotyki szpitalne, które się podaje we wlewach dożylnych. Amoksiklav (amoksycylina i kwas klawulanowy) bardzo szybko wyjaławiają organizm, a doustnie marnie penetrują prostatę (dożylnie też niezbyt cudownie działają), ale w zasadzie z bezpieczniejszych antybiotyków miałem do wyboru tylko jego i gentamycynę - na gentamycynę szkoda mi słuchu i to już byłaby ostateczność.
Ja niestety wszystko prywatnie. Obawiam się tylko czy funduszy starczy i jaki się osiągnie efekt końcowy. Bo to jest najważniejsze. Na razie dochodzę do siebie. Pomimo że bakterie wychodzą w badaniach jakimś cudem dolegliwości ustąpiły. Życzę zdrowia i do następnego. Wrócę wkrótce z jakimś nowym tematem pewnie. Część I dziekiTutaj akurat miałem przy okazji operacji podawany ten antybiotyk, więc udało mi się ogarnąć na NFZ i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wszystko dzięki temu, że bakterie były na niego wrażliwe.