• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

abst3

Well-known member
Szczerze zawsze jak bylem chory i goraczkowalem to nie mialem doleglisosci ze strony prostaty. Wydaje mi sie ze to na zasadzie Jak boli reka to rozbij sobie glowe, bol lba wyciszy bol reki.
 

toastt

Well-known member
Tak może być ale zauważ, że autentycznie żołądź miałem taką jak dawniej (jak przed pzgk), wyglądała zdrowo, a po gorączce pojawił się znów obrzęk i zaczerwienienie ujścia cewki moczowej. Wyglądało na to, że stan zapalny w prostacie ucichł na te kilka godzin.
 

Jerzy W

Well-known member
Też mnie dopadł covid i stwierdziłem, że muszę się z Wami podzielić pewną ciekawostką. Wczoraj rano obudziłem się z dużą gorączką (w szczycie po południu było to 39,4°C) i podczas tej największej gorączki w ogóle nie czułem prostaty. Zniknęło zaczerwienienie ujścia cewki moczowej, zniknęło zaczerwienienie napletka, jądra przestały boleć. Wraz z tym, jak gorączka opadła i całkowicie zniknęła w nocy - prostata się odezwała ze zdwojoną siłą i pojawiły się z powrotem te objawy stanu zapalnego prostaty. Aż miałem chęć przywalić antybiotykiem podczas tej gorączki, aby skorzystać ze zwiększonej liczby "wojowników" we krwi i dopomóc im w niszczeniu bakterii ale stwierdziłem, że mogłoby to być groźne z racji złego działania antybiotyku na odporność. Obecnie (poza katarem i lekkim bólem gardła) nie mam już objawów covida, za to prostata boli niemiłosiernie. Zrobiłem test kasetkowy, tak pro forma i na pewno był to covid. Można więc wysnuć ciekawy wniosek z tej mojej obserwacji: albo moje zapalenie prostaty to rodzaj choroby autoimmunologicznej, polegającej na zbyt silnej reakcji układu odpornościowego na niepożądane w układzie moczowym bakterie (lub były one tam od zawsze, tylko od "niedawna" mój układ immunologiczny traktuje je jak intruzów), albo tymczasowo mój organizm stwierdził, jak to ładnie napisał Jerzy, że nie ratuje się róż, kiedy płonie cały las. Podczas walki z covidem czułem każdy staw i każdą kość w moim organizmie, więc sądzę, że zioła na prostatę skutecznie wzmocniły mój układ odpornościowy, który szybko pobił intruza. Szkoda tylko, że jednocześnie nie wybił on niepożądanych gości w prostacie. Jednak jest w tym jakiś plus, bo nabrałem teraz solidnej odporności na przynajmniej 6 miesięcy, które mogę poświęcić na walkę z niechcianymi biesiadnikami w mojej prostacie. Kto wie - może jest to tak, jak Jerzy teoretyzował - może stworzenie sztucznej gorączki i dołożenie do tego antybiotyku byłoby kluczem do sukcesu?
Ciekawe spostrzeżenie.
Gorączka ma funkcję leczniczą - taka do 39 pomaga walczyć z zakażeniem poprzez zwiększenie produkcji limfocytów, zwiększenie metabolizmu. Gorączka aktywuje układ odpornościowy i jest niekorzystna dla wielu bakterii.
Twój układ odpornościowy w tym czasie lepiej sobie radził z zakażeniem układu moczowo-płciowego i pewnie dlatego miałeś poprawę. Być może ten mechanizm odpowiada za dobre efekty leczenia ostrego zapalenia prostaty: antybiotyki znacznie lepiej penetrują a układ odpornościowy także lepiej walczy w prostacie.
To zdarzenie z COVID raczej pokazuje że przy silnej odporności poradziłbyś sobie z zakażeniem prostaty.
Czyli wracamy do strategii wzmocnić odporność i przywalić antybiotyk.

 

Jerzy W

Well-known member
Tak może być ale zauważ, że autentycznie żołądź miałem taką jak dawniej (jak przed pzgk), wyglądała zdrowo, a po gorączce pojawił się znów obrzęk i zaczerwienienie ujścia cewki moczowej. Wyglądało na to, że stan zapalny w prostacie ucichł na te kilka godzin.
Dobrze, że napisałeś o tej gorączce, bo sobie teraz przeczytałem przy tej okazji, że jednym z mechanizmów ochronnych gorączki jest zmniejszenie ilości żelaza we krwi, bo jest to bardzo niekorzystne dla bakterii. Zarówno nasze komórki, jak i bakteryjne bardzo potrzebują żelaza do procesów fizjologicznych. Czyli stwarzane są chwilowo gorsze warunki do funkcjonowania bakterii oraz aktywowany jest układ odpornościowy do większej wydajności. Jak widać zapalenie i rozsądna gorączka to proces naturalny i nie należy go nadmiernie zwalczać.
Ja w połowie grudnia zrobiłem sobie badania i miałem osłabienie organizmu po jakiejś infekcji listopad/grudzień. Miałem niewielką anemię i zacząłem w II połowie grudnia zażywać dużo żelaza. Na koniec grudnia dostałem zaostrzenia prostaty. Być może strzeliłem sobie w kolano dostarczając bakteriom dużo żelaza?! 🤔
 

Jerzy W

Well-known member
Moja bakteria: Pałeczka zapalenia płuc (Klebsiella pneumoniae, dawniej nazywana pałeczką Friedländera[1]) – otoczkowa, nieprzetrwalnikująca, bezrzęskowa bakteria Gram ujemna o dużej zjadliwości.

CZYNNIKI ZJADLIWOŚCI (WIRULENCJI) BAKTERIE GRAM-UJEMNE
• LIPOPOLISACHARYD (LPS) = ENDOTOKSYNA
• FIMBRIE (PILE)
• BIAŁKA BŁONY ZEWNĘTRZNEJ (OMP)
• OTOCZKA
• EGZOTOKSYNY
• RZĘSKI
• SIDEROFORY

SIDEROFORY

• NISKOCZĄSTECZKOWE SILNE CHELATORY Fe3+ SYNTETYZOWANE PRZEZ LICZNE BAKTERIE, W WARUNKACH NIEDOBORU ŻELAZA W ŚRODOWISKU.
• ZA ICH POŚREDNICTWEM BAKTERIA MOŻE W AKTYWNY SPOSÓB POZYSKIWAĆ ŻELAZO ZE ŹRÓDEŁ USTROJOWYCH (NP.. LAKTOFERYNY, TRANSFERYNY, HEMOGLOBINY)
• UŁATWIAJĄ KOLONIZACJĘ I NAMNAŻANIE W ORGANIZMIE ZAKAŻONYM

Ponieważ koszt metaboliczny gorączki jest wysoki, może wydawać się dziwne, że chory organizm (który zazwyczaj pożywia się gorzej) ma wyższą temperaturę. Okazuje się, że przy wyższej temperaturze mechanizmy obronne (takie jak wytwarzanie przeciwciał) czy proliferacja limfocytów ulegają znacznemu wzrostowi (około 10% na jeden stopień)[3]. Równocześnie zmniejsza się dostęp żelaza i innych związków dla patogenów, co utrudnia im namnażanie[4]. Wykazano doświadczalnie, że zwierzęta, którym uniemożliwiono podwyższenie temperatury na czas infekcji (poprzez podawanie leków obniżających temperaturę), miały niższą przeżywalność niż zwierzęta bez podawanych leków.

Czyli dostarczając sobie końskie ilości żelaza pomogłem mojej bakterii w rozwoju, która za pomocą produkowanych przez siebie sideroforów wchłonęła dużo potrzebnego jej żelaza z mojej krwi.
 

abst3

Well-known member
Co do goraczki, jedna z pielegniarek ktora robila mi wlewke opowiadala Jak jej maz dostal pewnej nocy wysokiej temperatury dressczy i bolu w okolicach narzadow plciowych, rano zabrala to ze soba na szpital i okazalo sie ze to zapalenie prostaty. Oczywiscie facet wyzdrowial ale wnioski sie pokrywaja z tym co mowimy wyzej. Facet mial szczescie Bo dostal silnej goraczki, zona pracowala w szpitalu wiec mial od razu wjazd na urologie. Mega Stan zapalny pewnie dozylnu abx, od razu uderzenie I po problemie. Niestety u mnie tak sie to nie zaczelo.
 

Jerzy W

Well-known member
Dr Bartek ma oczywiście 100% rację i ja to wszystko stosuję.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że silna interwencja przy pierwszym ostrym stanie zapalnym daje ogromną szansę na 100% wyleczenie. To zdanie moje i kilku lekarzy z którymi rozmawiałem.
 

toastt

Well-known member
Kluczową rzeczą w tym przypadku były ewidentnie znajomości. Ja ich nie mam, stąd mnie odesłano z kwitkiem do rodzinnego, kiedy zgłosiłem się na SOR w trzeciej sobie zapalenia prostaty i tak sobie pochodziłem od Annasza do Kajfasza. Rodzinny - > urolog, urolog - >termin za pół roku na fundusz lub za 2 tyg. prywatnie, SOR - > rodzinny. To jest obraz służby zdrowia za 1500 zł miesięcznie (NFZ+ZUS, nie wdając się już w szczegóły). Za takie pieniądze mam luksusowe prywatne ubezpieczenie, do którego nikt mnie nie przymusza.
 

Jerzy W

Well-known member
Kluczową rzeczą w tym przypadku były ewidentnie znajomości. Ja ich nie mam, stąd mnie odesłano z kwitkiem do rodzinnego, kiedy zgłosiłem się na SOR w trzeciej sobie zapalenia prostaty i tak sobie pochodziłem od Annasza do Kajfasza. Rodzinny - > urolog, urolog - >termin za pół roku na fundusz lub za 2 tyg. prywatnie, SOR - > rodzinny. To jest obraz służby zdrowia za 1500 zł miesięcznie (NFZ+ZUS, nie wdając się już w szczegóły). Za takie pieniądze mam luksusowe prywatne ubezpieczenie, do którego nikt mnie nie przymusza.
Większość ludzi jest źle leczona na zapalenie prostaty w początkowej fazie. To wiemy. Dlatego jesteśmy na tym forum. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Kobieta urolog, u której się teraz leczę też tak sądzi, że ludzie dostają złe terapie na wstępie - za krótkie i/lub bez antybiogramu. Ona zgadza się ze mną całkowicie w kwestii etiologii zapalenia prostaty na tle zaburzenia odporności. Ale od tego nie trzeba być mędrcem, aby wiedzieć, że wiele chorób wynika właśnie z zaburzenia odporności.

Na podstawie prac naukowych i mojego doświadczenia uważam, że naturalnymi metodami nie da się przewlekłego zapalenia wyleczyć (albo trzeba mieć wielkie szczęście). Na różne osoby różnie działają różne terapie naturalne, ale nie ma żadnej, która daje całkowite wyleczenia dla wielu chorych. Z resztą pomiędzy pacjentami są wielkie różnice anatomiczne, rodzaju bakterii, czasu zakażenia itd.
Przy zakażeniu ostrym sprawa jest bardzo prosta - są bakterie wywołujące zapalenie i trzeba je zniszczyć.
Przy przewlekłym temat jest niezmiernie skomplikowany, bo z czasem pojawia się utrwalenie nieprawidłowych reakcji układu odpornościowego, czyli nadmiernej reakcji na niewielką ilość bakterii w prostacie. Czyli pojawia się tło autoimmunologiczne.
U innych takiego tła nie ma, bo faktycznie te bakterie tam się okresowo namnażają powodując cykliczne zaostrzenie i remisję choroby.

Jeżeli udaje się ustalić patogen to jedyna droga to antybiotyk + odporność.
 

Grom

Well-known member
Poza znajomościami to gość i tak miał niezłego fuksa bo antybiotyki fluorochinolowe nie zawsze działają na wszystkie bakterie. Mógł nie trafić.
 

Jerzy W

Well-known member
Urosal - bardzo dobry lek na zakażenie dróg moczowych. Działa bakteriobójczo oraz zmniejsza stan zapalny i i działa przeciwbólowo. Polecam. Jednak on nie penetruje do prostaty i leczy stan zapalny pęcherza i cewki. Pomaga więc przy prostacie, gdy bakterie z prostaty zakażają inne rejony, ale nie usuwa przyczyny naszego problemu - nie wyleczy zakażenia prostaty.

 

bartix

Active member
Wyszedł mi w spermie fecalias - nielicznie. Próbka dostarczona po 45 minutach plus dopero po 55 min wsadzona da badania (bo była dokładna godzina kiedy wsadzili). Propozycja powtórki. Myślicie ze jakbym oddał nasienie szybciej to by wyszedł wiekszy wzrost ? Plus jeszcze bakterie ktore mam w cewce obficie? (e.coli, proteus mirabilis). Czy jak np w spermie wyjdą bakterie obficie jest to jednoznaczne z zapaleniem prostaty ?
 

Jerzy W

Well-known member
Jak chcesz mieć pewność to oddaj nasienie w kiblu w laboratorium.
Jeżeli masz bakterie nieliczne ale masz objawy ze strony prostaty to sugeruje zakażenie przewlekłe. Możesz też mieć bakterie i nie mieć objawów i czuć się dobrze a wtedy nie ma co leczyć bez potrzeby.
 

Jerzy W

Well-known member
Te inne bakterie bytują tam naturalnie ale ich nadmierny wzrost powoduje chorobę i świadczy o zaburzeniu odporności.
 

kaolik98

Well-known member
Jak chcesz mieć pewność to oddaj nasienie w kiblu w laboratorium.
Jeżeli masz bakterie nieliczne ale masz objawy ze strony prostaty to sugeruje zakażenie przewlekłe. Możesz też mieć bakterie i nie mieć objawów i czuć się dobrze a wtedy nie ma co leczyć bez potrzeby.
W laboratorium w kiblu to jedna kluczowa sprawa, a druga to czas podania nasienia od razu na podłoże. Czyli w tym wypadku należy upewnić się, czy od razu biorą próbkę na wysianie, bo z reguły powinno tak być, a najlepiej zadzwonić do laboratorium i umówić się na konkretną godzinę? Tylko czy tak na życzenie klienta zrobią? Czy też trzeba mieć znajomości...
 

Podobne tematy

Do góry