• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Rozmiar penisa

Czy jesteś zadowolony z rozmiaru swojego penisa?

  • Tak

    Votes: 100 50,8%
  • Nie

    Votes: 97 49,2%

  • Total voters
    197

forest

New member
kudlaty21

A mi sie zdaje że to takie złudzenie optyczne, też tak kiedyś miałem dopuki nie stanołem przy lustrze profilem heh i wtedy stwierdziłem że jest gitara:)
 

piotreeek

New member
A ja jestem 9 dni po zabiegu i nie zapomnę jak się laski oglądały gdy siedziałem w pociągu na pół leżąco, w drodze powrotnej, z wypchanymi spodniami opatrunkiem i gazą. :lol: Przez pierwsze dni nosiłem podpaskę bo dobrze wchłania to co po zabiegu wycieka, także też nieźle było :wink: Pozdrawiam serdecznie
 

Tix

New member
CZy nie zaduzy

ja mam 14 lat i moj penis ma 18cm dlugosci :oops: i nie wiem czy nie bede mial problemow
 

żyrafa

New member
kudłaty ty to masz problem a co ja mam powiedzieć mnie tam rozmiar w sumie wali chociaż tak jak każdy o te 2cm chciałbym mieć więcej dziękuje Bogu że mam takiego niż wcale a mam z jakiś 14-15. Gorszym problemem jest stulejka i to że kiedyś miałem zny porno i mi sie teraz sperma z erekcje na żołędziu pod skórą zaschneła więc wiesz są wiele większe problemy niż wielkość. Musze iść do lekarza kto zna jakiegoś spoko w Częstochowie :D
 

Tix

New member
spoko

ok to ja juz sie nie martwie a ty kudlaty sie nie martw ja np.w szkole mam za duzo i to wiesz terz troche peszy mnie wiec sie niemartw
 

neyo

New member
Cześć!

W zasadzie chopaki nie wiem jak zacząć, nie wiem nawet czy ktokolwiek to co napisałem przeczyta. Historia, którą wam opowiem można powiedzieć, że jest tragedią mojego zycia. Co dziwne stała się nią zupełnie niedawno. Rzecz będzie dotyczyć nie czego innego jak nieśmiertelnego tematu wielkości penisa. Co tu dużo mówić moja pałka jest mała wg niektórych danych jest nawet bardzo mała. Nie wiem czy jest sens podawać cm ale jest ich naprawdę niewiele. Myślę, że moja historia jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju. Otórz przez 20 lat mojego życia nie zdawałem sobie sprawy z tego, że coś jest nie tak. Żyłem jak najzwyklejszy najnormalniejszy chłopak. W dzieciństwie stwierdzono u mnie stulejkę (jak miałem 10 lat) w zasadzie tamte wydarzenia pamiętam jak przez mgłę. Z opowieści rodziców wiem tylko tyle, że jeden lekarz stwierdził stulejkę i zalecił zabieg ale gdy rodzice udali się do naprawdę dobrego specjalisty to ten stwierdził, że wystarczy ćwiczyć napletek i wszystko będzie ok. Ja niestety jako dzieciak nie dopilnowałem sprawy a lata mijały... No i tak w wielku lat 16tu dotarło do mnie, że stulejkę mam nadal. Nie wiem juz jakim cudem trafiłem na stronę stulejka.com i wszystko stało się jasne. Już wtedy troche zaniepokoiły mnie zdjęcia, które tu zobaczyłem jakoś kazdy wacuś z fotografii był wiekszy od mojego. No ale, że byli tu ludzie, którzy mieli 20, 21 lat co wtedy wydawało mi się tak "odległym" wiekiem, że stwierdziłem, że Wacek na pewno weźmie się w garść i urośnie. Stwierdziłem, że obecny stan rzeczy oprócz nieszczesnej stulejki jest najnormalniejszym stanem i na penwo wszystko będzie ok. Ogarnął mnie wtedy tak ogromny strach, że coś może być nie tak, że wolałem o sprawie nie myśleć. wiem, że to absurdalne ale tak jakoś dziwnie to zadziałało. Mijał dzień za dniem aż do wieku 18 lat. Wtedy znów o sprawie sobie przypomniałem a że byłem już starszy to i panika większa. Zdecydowałem się w końcu powiedzieć rodzicom. Mam z nimi doskonały kontakt, można powiedzieć że sa moimi najlepszymi przyjacółmi, do dziś nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem. Prawda jest taka, że był to dośc niefortunny moemnt w moim życiu: miałem poważne problemy na pierwszym roku studiów, w domu sytuacja też nie była za ciekawa no i znów sprawa została odsunięta dalej. W końcu zdecydowałem się iść do lekarza znalazłem niby dobrego specjalistę jak wynikało z tego forum. Udałem się do niego prywatnie. Przyszedłem i mówie, że mam problem ze stulejką. On mówi, że mam pokazać i wiadomo co dalej. Sciągnąłem portki i kurcze nigdy nie zpomnę jego miny, był dość zmieszany. a ja debil nie mogłem zrozumieć dlaczego. Myślę sobie: "qrde coś tu nie gra" no ale lekarz nic nie mówił, nie powiedział ani słowa na temat tego, że coś jest nie tak oprócz stulejki. Ogoolnie nie wzbudził on mojego zaufania więc postanowiłem znaleźc innego lekarza. Potem poszedłem do drugiego, który tez stwierdził stulejkę i za krótkie wędzidełko... i znów ta bezcenna mina. Miałem się już umówić na zabieg ale lekarz brał urlop i "sprawa się rypła". Znów mineło trochę czasu. W końcu udało się. umówiłem się na kolejną wizytę (znów do innego lekarza) i tutaj sytuacja znowu się powtórzyła, znów zmieszana mina lekarza... Ale zero jakichkolwiek sugestii. Przy okazji zrobił mi USG (bez prośby z mojej strony) i mówi, że "wszystko jest wporzadku". Umówiłem się na zabieg. O samym zabiegu pisać nie będę bo gdzieś na forum wrzucałem już moją relację z tego przedsięwzięcia. Ogoolnie ten cały zabieg to naprawde nic strasznego. NIC. wtedy nie było to dla mnie nic strasznego bo myślałem, że jestem najnormalniejszym facetem, nawet do głowy mi nie przyszło, że coś z moimi wymiarami moze być nie tak. Byłem naprawde szczęśliwy, że będe miał problem za sobą i zacznę "nowe życie". Pierwse oznaki całego horroru zaczeły do mnie docierać na stole operacyjnym. Pod koniec zabiegu lekarz rzucił tekst: Tak sie panu przyjaciel ze strachu skurczył, że prawie go nie widać" i w beke. Co mogłem odpowiedzieć na taki tekst... Drugi tekst to przy zakładaniu opatrunku powiedział: "No nazwijmy to opatrunkiem..." Jak sobie przypomnę tą całą sytuację to aż mi się słabo robi. Na sali było dużo pielęgniarek niektóre z nich prawdziwe lachony, młode dziewczyny a ja z penisem tej wielkości... Potem te wszystkie zmiany opatrunków robione przez pielęgniarki... co za wsyd... W końcu penis wrócił do sprawności i "normalnego" wyglądu. Po zmierzeniu wacka i sprawdzeniu "danych europejskich" zrobiło mi się słabo... Przez kilka dni mierzac go na różne sposoby nie mogłem uwierzyć w to co widze na miarce a przede wszystkim w to co czytam w internecie. W końcu uwierzyłem w to co czytam i widze i zrozumiałem, że mam problem i to masakryczny problem. Tego co czuje nie da się opisać słowami. Mijają jakies 3 miesiące od tego jak się zorientowałem co w trawie piszczy. Jest coraz gorzej... Nie ma chwili, żebym o tym nie myślał. Kłade się spać, wstaję, idę do szkoły, jestem na wykładach, robie zakupy, robie cokolwiek i myślę o tym co mnie spotkało. to tak jakby dowiedzieć się, że masz raka... tyle, że jak masz raka to wiesz, że umrzesz a ja wiem, że czeka mnie całe życe z małym fiutem... czuje się fatalnie, nie da się tego opisać słowami takie rzeczy sa w stanie zrozumieć tylko ludzie których dotknął taki problem. Najgorsze jest to, że cały czas myślałem, że jestem normalny, że wszystko jest ok i tak też żyłem. Rzadko bywałem na basenie, czy nad jeziorem bo nie umiem dobrze pływać i jakoś nie sprawiało mi to przyjemności. Obiecałem sobie, że w tym roku w końcu nauczę się pływać a tu zonk... Moje życie zostało podzielone na to przed zabiegiem stulejki i to po zabiegu (gdy zorientowałem się co jest grane).A teraz napiszę rzecz najciekawszą otórz moi drodzy mam dziewczynę. Ba! Mam bardzo ładną dziewczynę. W zasadzie cały czas była dla mnie najcenniejszą rzeczą jaką mam. Pocieszeniem na każdy jakikolwiek nawet smutek. Bo wiedziałem, że stworze kiedyś prawdziwy normalny dom do którego będe mógł uciec od problemów. Myślałęm, że będe mógł dac jej prawdziwe szczęście, że będzie mogła być ze mnie dumna. Chciało mi się żyć i przezwyciężać wszystkie problemy ze szkołą i nie tylko właśnie dla niej, żeby móc zdobyć dobrą pracę żeby jakoś ustawić się w życiu. Chciałem to wszystko robić dla niej... dla nas. Planowałem zacząć chodzić na siłownie, chciałem popracowac nad swoim wyglądem własnie dla niej. Właśnie po to żeby być jej wart. A tu co? Zonk! okazuje się, że nie jestem pełnowartościowym facetem. Najbardziej boli mnie to, że musze ją teraz zostawić. Doprowadza mnie to do szału. czuje się jak zamknięty w jakimś labiryncie z którego nie ma wyjścia. Nie mogę jej tak unieszczęśliwić. Ona zasługuje na to żeby normalnie żyć. Żeby czerpać prawdziwą radość i szcżeście z życia. żeby mieć normalne życie szczegółnie w takich intymnych sprawach. Nie wiem co dalej ze mną będzie. Czasami wydaje mi się, że nie dam już rady, że takie życie nie ma sensu. Łapie takie napady złośći i rozpaczy za razem. Nie wiem co z sobą zrobić. Wsiadam w samochód i jade przed siebie, czasami jak wariat, próbuje to jakoś odreagować ale się po prostu nie da... Z jednego z najlepszych studentów na roku stałem się studentem, który ma problemy z zaliczeniem semestru. Nie mam pomysłu na żcyie wszystko co dla mnie było wartoscią okazuje się być poza moim zasięgiem. Stworzenie prawdziwego domu, bycie dobrym mężem itp. Zastanawiam się czasami dlaczego ja. Dlaczego to własnie mi się akurat taki problem przytrafił. czy to jest kara za coś czy co? Ciężko jest też wtedy gdy pomyślę, że okazuje się że jednak że moja pałka jest zupełnie normalnych rozmiarów najzwyklejsza średnia europejska... Jak szczęśliwym człowiekiem mógłbym wtedy być. Czasami bywa tak, że łzy same płyną mi z oczu... Boli mnie głowa cały czas, nie chce mi się jeść. budze się w nocy. Mam jakieś sambójcze myśli. Przestałem spotykać się z kumplami. Na początku pomagały mi spotkania z dziewczyną wtedy zapominałem o problemie, liczyła się tylko ona. Ale teraz idzie lato ona zaczyna nalegać na jakieś wypady nad wodę. Jesteśmy coraz bliżej siebie a ja wiem, że to wszytsko zmierza do mega katastrofy... Gdy stanę w slipach przed lustrem to słabo mi się robi. Nie potrafie zrozumieć dlaczego akurat ja. Dlaczego to ja zostałem wybrany. dlaczego żaden lekarz na żadnym z bilansw nie zwrócił na nic uwagi. Przecież w wieku 16 lat lekarz oglądał mój interes. wystarczyłaby jakas mała sugestia. Mógłbym zareagować gdy jeszcze był czas. Wiem, że to tylko moja wina i nie mogę nikogo obciązać odpowiedzialnością za moją głupotę i nie wiem co jeszcze. ale tak trudno mi to zrozumieć. może gdybym wiedział wcześniej byłbym w stanie wybrac inną drogę życiową. teraz postawiłem wszystko na jedną kartę i nie potrafię zyć z ta świadomością. Szukałem pomocy u prof. Krajki - bezskutecznie, teraz mam zamiar uderzyć do Perdzyńskiego zobaczymy co mi powie. Gdyby ktoś z was słyszał o jakiś skutecznych metodach prosze dajcie znać. Mam w głebi duszy cichą nadzieję, że skoro człowiek rośnie do 25 roku zycia to może coś jeszcze się zmieniu u mnie. Może Perdzyński zastosuje jakaś terapie hormonalną czy coś i stanie sie cud... Czytałem o ludziach którym po 20 pałka podrastała o 2 a nawet więcej cm. Wiec jakiś cień nadzieii jest...
 

DJP

New member
Musisz sobie odpowiedzieć na jedno pytanie. Wy chcesz być szczęśliwy człowiekiem czy chcesz całe swoje dotychczasowe życie zniszczyć przez coś takiego a całe przyszłe temu podporządkować?
Wyobrażam sobie że jest to dla Ciebie problem. Ale czy warto tracić dla tego wspaniałą dziewczynę, zawalać studia i rozpierdalać wszystko co masz? To tylko mały ptak, nic więcej. Nie jesteś sparaliżowany, nawet nic Cię nie boli, nie jesteś też chory. Tak naprawdę jak powiesz o tym swojej dziewczynie i ona to zaakceptuje (a jeśli jest czegokolwiek warta to tak zrobi) Twoje życie znowu będzie jak do tej pory a nawet lepsze.
Rozkosz sprawisz swojej kobiecie w jeden z wielu innych sposobów i będziecie szczęśliwi nawet w łóżku. Dla faceta to trudna sprawa ale mogło Ci się dużo gorzej przytrafić w życiu, wielu ludzi nie ma szansy żyć normalnie. A Ty możesz. Jeśli tylko tego nie spiepszysz będziesz miał wspaniałe życie. W Twojej sytuacji to zależy tylko od Ciebie.
 

neyo

New member
DJP widać, że masz równo pod sufitem i spoko z ciebie ziom. Widzę, że prowadzisz na tym forum prawdziwą krucjatę przeciwko małym penisom.
Problem jest trudny to fakt. Tymbardziej, że zorientowałem się dopiero teraz, że coś nie gra (choć sam w to niewierze dlaczego tak późno). Z jednej strony to fatalnie bo nie ma już szansy na zmianę czegokolwiek (jedynie przez bardzo skomplikowaną operacje). Z drugiej strony te 20lat mojego życia w beztrosce i bez tego problemu dało mi poczucie, że można normalnie z tym żyć. Podejrzewam, że gdybym wcześniej był świadom mojego problemu to nie byłbym dziś z moją dziewczyną. Po prostu te kompleksy by mnie zjadły i nie pozwoliły normalnie żyć.

Najgorsze jest to, że jest ze mnie "kawał chłopa" i naprawdę ten ptaszek przy mojej posturze wygląda fatalnie. Mojej dziewczynie podoba się, że jestem wysoki i jak to powiedziała "że jest sie do czego przytulić". Ona mnie właśnie tak postrzega jako potężnego, silnego faceta a ja mam w slipach zupełną odwrotność... Póki co o niczym jej nie będę mówił. Na razie jestem za słaby psychicznie na takie wyznania i związane z tym ewentualne odrzucenie. To w jaki sposób ona reaguje na wszystkie "medyczne" problemy trochę mnie martwi. No ale zobaczymy...
Piszesz, że jeżeli jest czegokolwiek warta to zrozumie. Ja myślę, że to nie do końca jest tak. Ona jest normalną zdrową dziewczyną do tego naprawdę ładną, zgrabną dziewczyną. Nie można wymagać od takiej osoby, że ma zaakceptować jakieś moje "problemy". Myślę, że jeżeli mnie zostawi to ma tam jakieś do tego prawo.
Siadło mi to wszystko tak na psychikę, że nie udało mi się problemu ukryć przed rodzicami. Ogólnie to pewnie gdyby nie ich wsparcie to pewnie wisiałbym już na jakimś drzewie. No ale fakt faktem ludzie żyją z gorszymi problemami... Tylko dlaczego ma mnie pocieszać to, "że inni mają gorzej" Facetów niewiele poniżej średniej pocieszają właśnie posty takie jak mój I tak się wszyscy w koło pocieszamy a jak ktoś jest mieści się w średniej albo daj boże powyżej to po prostu jest zajebiście szczęśliwy...
Ja na przykład nie wiem czy mógłbym być z dziewczyną która nie ma jednej piersi, mimo tego, że sam mam poważny problem. Kazdy szuka normalności boimy się udziwnień...
 

ANDALAMI

New member
to,ze masz małego to zgoda,po pierwsze nie rozumiem dlaczego uwazasz sie za niepełnowartosciowego faceta,nawet z najmniejszym penisem moazna prowadzic bardzo udane zycie erotyczne,po drugie powinienes o tym pogadac ze swoja dziewczyna.Wielkosc penisa nie mozna traktowac jako wieksza sprawnosc seksualna czyli im wiekszy tym facet lepszy w seksie gdyz statystyki mowią zupełnie inaczej,że facet z mniejszym jest zazwyczaj lepszym kochankiem.Ja znam kobiety ktore uwielbiaja małe,tlumaczą to w taki sposob,ze dużych sie poprostu boją.Wierz mi,że stoczyłem setki rozmów z kobietami na temat wielkosci penisa,jestem praktykiem a nie teoretykiem w tej kwestii.zgadzam sie,ze może nie kazda pozycja bedzie dla ciebie wykonalna,ale to nie jest rzecza najważniejszą w życiu.Ja osobiscie tez mam malego,nawet nie masz pojecia jak sie balem przed pierwszym kontaktem,strach przed ośmieszeniem itd.Nie było mowy zebym gdzie kolwiek sie przy kims rozebrał,co wzbudzalo jakies podejrzenia u kumpli.Okazalo się,ze jestem w stanie uprawiac deks i to nawet w niezlem wyknaniu,ten kompleks mi minął przy rozpoczęciu życia erotycznego,a wtedy byłem starszy od ciebie.Pamiętam jak w woju ogladaliśmy film Seksmisja,podczas koncowych napisow w tle jest zdjęcie nagiego noworodka,ktoś z sali krzyknął,ze ten noworodek ma wiekszego od mojego,wiesz jak ja sie wtedy poczułem?Dlatego wlasnie tak bardzo cie rozumiem.Na Twoją poczte wyslalem ci moje gg.
 

Maciejsk

New member
Jak byłem w wojsku, to w łaźni każdy widział jakiego mają koledzy. Jedni mieli duże wacki, inni malutkie. I właściciele małych interesów nie mieli raczej kompleksów z powodu rozmiaru, bo w przeciwnym razie unikaliby pokazywania go. Uszy do góry chłopie!
 

Robert16

New member
No to teraz niech i 15-sto latek dorzuci swoje 3 grosze.

Ogółem zgadzam się z DJP. Nie możesz marnować reszty życia bo ludzie żyją o wiele gorzej i mają o wiele gorsze problemy niż Ty. Taka jest prawda i wierz mi, że wielu ludzi oddałoby swoje problemy żeby mieć tak jak Ty - małego penisa.
Ale dobra - pocieszanie w stylu "Inni mają gorzej..'' nie zawsze skutkuje.

Przejdźmy do rzeczy. Ja mimo, że mam 15 lat to gdybym miał taki problem jak Ty powiedziałbym swojej dziewczynie od razu. Może kilka dni bym zaczekał, ale nie dałoby mi to spokoju. Z tego co widzę dla Ciebie w tej chwili związek z Nią jest najważniejszy. Więc pierwsza sprawa do załatwienia to - Wy. Tak samo jest ze mną. Gdy dowiedziałem się, że mam stulejkę w wieku 14 lat na drugi dzień moja dziewczyna wiedziała o tym. Była pierwszą osobą - jeszcze przed moją matką.
Ja uważam, że powinieneś ze swoją drugą połówką pogadać. Dobra, dobra może i młokos ze mnie, ale swoje zdanie mam ;>

Jeśli warta jest Ciebie to zrozumie albo chociaż postara się zrozumieć. Mówisz, że ludzie boją się odmienności.. Jest tak jednakże ja uważam, że jest też takie coś jak uczucie między dwojgiem ludzi. Mimo tego, że niektórzy uważają, że takiego czegoś nie ma lub, że gadam bzdury to ja sądzę, że takie coś nadal istnieje i nie jest to wymysł średniowiecznych artystów, którzy nie mając o czym pisać wymyślili sobie super temat - miłość.
A i fakt, faktem jest, że zakładając opcję iż Twoja dziewczyna Cię nie zrozumie powiedz jej o tym teraz.
Jeśli powiesz jej o tym za pół roku, rok albo przekona się o tym kochając się z Tobą i powie Ci, że ''musi spadać bo się z kimś umówiła'' i nigdy już nie wróci to będzie bardziej bolało niż dowiesz się o tym teraz. Kiedy jeszcze nie jest za późno. Potem zaangażujesz się całym sercem i będziesz żył w strachu ''O fuck.. Co się stanie kiedy ona się o tym dowie?!" a tak po prostu wyłożysz kawę na ławę.

Wiem, że możesz nie być gotowy jednakże moim zdaniem na takie rozmowy (zwłaszcza takie rozmowy) trzeba być przygotowanym. I mieć odwagę do nich przystąpić.

Odnosząc się jeszcze do posta DJP. Kobiecie sprawić możesz przyjemność na wiele innych sposobów. W łóżku nie tylko penis się liczy i o tym zapewne wiesz. Rozumiem, że jest to cholerny dyskomfort, rozumiem, że nie jest Ci łatwo, rozumiem, że masz z tym problem. Ja to wszystko rozumiem mimo iż nie mam takiego problemu jak Ty. Uważam jednak, że w łóżku liczysz się najbardziej Ty a nie Twój penis. Jeśli okażesz się taki jakiego Twoja kobieta Cię chce nie zostawi Cię z powodu małego penisa. Gdzieś tutaj - kilka(naście) postów przed tymi była wypowiedź bodaj Dominiki, która miała podobny problem (znaczy się jej partner ;>).

Każdy zapewne rozumie, że przeżywasz ciężki okres i nikt temu nie zaprzecza. Jednakże tak to w życiu jest, że zjeb**a sprawa goni kolejną zjeb**ą sprawę - i tak w kółko.

Apropos..
Możesz powiedzieć ile cm ma Twój penis? Nie, żebym był ciekawski i chciał się pocieszyć. Chodzi mi o to, że czasem ludzie myślą, że mają strasznie małego a My tutaj obalamy ten mit.. Jednakże jeśli oczywiście nie chcesz mówić to nie nalegam. ;) To Twój wybór ;)

Tak czy inaczej pozdrawiam i mam nadzieję, że jakoś pomogłem.
 

DJP

New member
Penis to swoisty symbol męskości. Dlatego utarło się że mały penis to mała męskość. I mimo że wielu ludzi tak myśli to tylko symbol i nic więcej.
Myślę że porównanie do kobiety z jedną piersią nie jest właściwe, lepsze by było porównanie do kobiety z bardzo małymi piersiami. A przecież takie też są kochane i seksowne dla wielu facetów.
Nadal uważam że nie powinna Cię zostawić. Nie jesteś kaleką, wszystko masz na miejscu. A jakieś wady ma każdy. Ty masz akurat wadę na specyficznym polu ale to taka sama wada jak każda inna, do tego tak naprawdę nic nie zmieniająca.
Rozmowy z dziewczyną nie odkładaj, bo będziesz to robił w nieskończoność. A w Twojej sytuacji najgorsza możliwość jest zapewne lepsza niż niepewność. Założę się że zrozumie a Ty sobie wszystko po układasz. Im szybciej tym lepiej!
 

ANDALAMI

New member
Bierz przykład z Roberta,on jest po zabiegu,ale od samego początku była z nim dziewczyna,to własnie ona była jego wsparciem itd.a zatem warto jest pogadac z partnerka o tej sprawie,z doswiadczenia ci powiem,że Twoja dziewczyna przyjmie to bardzo normalnie i dla niej ten wymiar bedzie ok,bo kobiety na to nie zwracają uwagi,to faceci wypromowali ten mit,ze jak ma wiekszego to jest lepszy,ale nie pokrywa sie z prawda.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
Z Zmienny rozmiar penisa w spoczynku Inne 2
G Rozmiar penisa Inne 12
M Rozmiar penisa Inne 3
O Prącie pogrążone + rozmiar penisa Obrzezanie 4
D Jak prawidłowo zmierzyć rozmiar penisa? Inne 1

Podobne tematy

Do góry