powiem tak , 6 lat razem od 2,5 roku mamy wspólne dziecko mieszkaliśmy przez rok razem u mnie w mieszkaniu .
Partnerka ma jeszcze jedno dziecko ( teraz skończone 10lat) z poprzedniego związku małżeńskiego w którym była przemoc fizyczna i psychiczna. Słyszałem o tym mężu z opowiadań partnerki że to psychiczny człowiek ale cały czas ma nad nią kontrolę, a ona robi to co on chce i ona wie o tym . to jest toksyczny człowiek i nie umie sie uwolnić od niego. To samo jej rodzice, uwierz mi że ni spotkałem w życiu takich ludzi. Matka robiła wszystko zebyśmy razem nie byli , zamykała ją w domu żebyśmy sie nie spotykali . Jak sie udało jej skłócić nas to zaraz załatwiała przez koleżanki swoje jakiś numer do jakiegoś kolesia żeby córkę z nim umówić, ściągła ją ze swoim synem i moim z mieszkania gdzie mieszkaliśmy razem do swojej miejscowośći żeby był tylko koło niej . Kiedyś do mnie mówi Robert słuchaj mamy problem bo mama i jej były mąż namawiali jej syna starszego żeby wrócił do tej miejscowości gdzie kiedyś mieszkał , że tam jest fajnie że koledzy czekaja itd , To jest długa historia nie mam ochoty juz ją opisywać bo to co ja przeżyłem z tamtymi ludzmi i jej koleżanki to masakra , same toksyki . Zawsze mi mówiła moja partnerka że ja to jestem przeciwieństwem jej byłego męża , spokojny , bez wybuchów , to ja wręcz uspokajałem ją jak zdarzały sie jakieś kłótnie bo krzyczał mocno , destykulacja rękoma itd.
Co do zaręczyn to były i to piękne podczas naszej wyprawy w góry na śnieżkę moja partnerka wtedy (później na śnieżce już narzeczona ) i nasz synek który podróżował w plecaku
coś pięknego synek miał wtedy ponad półtorej roku.
Były plany wspólnego zamieszkania, ale odrazu postanowiłem warunek że nie bliżej jak 50km
od jej miejsca zamieszkania i jej rodziców i tych toksyków wszystkich. Sama mi opowiadała jak sie pokłóciła ze swoją najlepsza koleżanka , że teraz to ona żyje , jest szczęśliwa ma spokojną głowę , że żałuje że tego prędzej nie zrobiła .
oczywiście szukaliśmy bliżej aż taki uparty to nie jestem
chciałem żeby sie odseparowała od tych ludzi i my żebyśmy żyli jak szczęśliwa rodzina bez nikogo w butach w naszym życiu. Przyszedł kiedyś taki dzień rozmawiamy na kamerce po kilka godzin dziennie aha ( bo mieszkaliśmy od siebie 250km) spotykaliśmy sie co tydzień na weekendy albo i dłużej jak szło. Aż tu kiedyś podczas rozmowy na kamerce mi mówi że ona sie nie wyprowadzi z Wolbromia i zonk , już wiedziałem że znów mamusia ingerowała.
Mam dosyć, zbieram papiery do sądu o te alimenty . Chcę to mieć już za sobą, brakuje mi sił, przychodzi wieczór to mam bóle , zwijam się brzuch mnie boli nie wiem od czego czy to stres , nerwy chyba wszystko razem , Schudłem przez 2 tygodnie ponad 5 kilo , nic nie mogę robić , max mogę podnieść 1,5 kilo (w wypisie mam tak napisane , ale lekaż mi opowiedział że mam się oszczędzać bo to nie przelewki sa , żle noge postawie to już mam ból jakby się coś naderwało i zaraz juz sikam z krwią.
A jak spojrzę miedzy nogi to jestem przerażony tym wyglądem , nie umiem się pozbierać jestem załamany. Nie wiem co dale , mam skierowanie nastepne do urologa ale nie wiem do kogo się udać kto takie cos ogarnie i doradzi .