Mi za pierwszym razem urolog przepisał w ciemno Cipronex na 10 dni bez zlecenia szerszej diagnostyki. Powiesić takiego. Nie miałem wtedy żadnej wiedzy. Z tym opróżnianiem prostaty to jest prawda, wtedy czyścimy prostatę z bakterii, ale gdy się nie ma partnerki, to pozostaje masturbacja, a ona w moim przypadku i nie tylko w moim podrażnia cewkę moczową i po wytrysku nasilają się objawy. Chyba, że masz na myśli tak jak wspomniałeś odpowiednią technikę i stosowanie np. lubrykantu(?). Osoby z dłuższym napletkiem zapewne będą miały problem, gdyż wtedy bardziej podrażnia się żołądź.No i po wizycie u urologa, która była dość napięta. Powiedziałem, że brałem 1 tydzień 250, kolejny 375 levoxy. Wielce zdziwiony. Po kilku minutach dość rzeczowej dyskusji uparł się, że więcej mi nie da, bo mogę pozrywać ścięgna. I jeszcze przytacza historią jakiegoś gościa co pływał na basenie i narobił sobie kłopotów. Teraz widzę, że kolejny lekarz, który chce leczyć a nie wyleczyć. No nic, pozostało załatwienie sobie pozostałej levoxy z innego źródła.
Opisywałem wcześniej pobranie materiału do badania płynu z prostaty. Padła informacja czy nie mylę preejakulatu z płynem z prostaty. Aż się zastanowiłem, bo wydawało mi się to oczywiste, że płyn jest. Upewniłem się u urologa - w czasie podniecenia , kiedy wypływa płyn z cewki (preejakulat) znajduje się w nim płyn z prostaty. Niektórzy nie mają wcale wyciekającego płynu, inni dużo lub średnio. I dla mnie potwierdziło się wcześniejsze spostrzeżenie. Skoro w spermie nie było bakterii, a w tej próbce co pobrałem była, to musiał być tam płyn z prostaty.
Powtórzył to, co wcześniej pisałem i on sam mówił. Najważniejsze jest opróżnianie prostaty: 1) seks z grą wstępną, masaż prostaty, na końcu onanizm (tutaj ważna technika). Robić to powinno się właśnie w trakcie leczenia antybiotykiem.
Z innych ciekawostek po wizycie to dowiedziałem się, że : w czasie antybiotykoterapii unikać mieszanek ziołowych. Nie brać prostamol uno (tłumaczył, ale nie pamiętam dlaczego). Termoterapia nie pomoże. Tego nie tłumaczył, ale i tak na razie nie planuję. Oczywiście stoi w sprzeczności z innym urologiem u którego byłem i twierdził, że mi pomoże ...
Dla mnie wniosek jest jeden. Zmarnowane 1,5 roku chodzenia, gdzie od początku wiadome było, że jest bakteria, a przypisywane były leki bez sensu. Dlaczego, bo jak tu było tutaj opisywane i sam to wiedziałem (z książek), dobrze dobrany antybiotyk jest ostatecznym rozwiązaniem. Druga rzecz jaka do mnie dotarła po latach to fakt, że płyn z prostaty mogę pobrać sobie sam i mam 24h na przewiezienie go do laboratorium. Dlaczego lekarz nie powiedział o tym na samym początku?
To wszystko co piszesz ma sens ja zanim udało mi się znaleźć urologa, który zrobi mi masaż aż poleje się płyn też myślałem o tym prejakulacie ale wyczytałem w internecie, że to zupełnie co innego i odpuściłem to raz a dwa słusznie zauważyłeś, że nie każdy go ma mi chyba 2x w życiu udało się go zaobserwować a polegało to na masturbacji i tuż przed samym kamszotem odpuszczenie coś na zasadzie stosunku przerywanego i wówczas pojawiła się rzadka ciecz. Napisz lepiej o postępach leczenia bo to najważniejsze jak ono postępuje gdyż wiele jest tu osób z rzekomo stwierdzoną bakterię walącą antybiotyki bez większego rezultatu niestetyNo i po wizycie u urologa, która była dość napięta. Powiedziałem, że brałem 1 tydzień 250, kolejny 375 levoxy. Wielce zdziwiony. Po kilku minutach dość rzeczowej dyskusji uparł się, że więcej mi nie da, bo mogę pozrywać ścięgna. I jeszcze przytacza historią jakiegoś gościa co pływał na basenie i narobił sobie kłopotów. Teraz widzę, że kolejny lekarz, który chce leczyć a nie wyleczyć. No nic, pozostało załatwienie sobie pozostałej levoxy z innego źródła.
Opisywałem wcześniej pobranie materiału do badania płynu z prostaty. Padła informacja czy nie mylę preejakulatu z płynem z prostaty. Aż się zastanowiłem, bo wydawało mi się to oczywiste, że płyn jest. Upewniłem się u urologa - w czasie podniecenia , kiedy wypływa płyn z cewki (preejakulat) znajduje się w nim płyn z prostaty. Niektórzy nie mają wcale wyciekającego płynu, inni dużo lub średnio. I dla mnie potwierdziło się wcześniejsze spostrzeżenie. Skoro w spermie nie było bakterii, a w tej próbce co pobrałem była, to musiał być tam płyn z prostaty.
Powtórzył to, co wcześniej pisałem i on sam mówił. Najważniejsze jest opróżnianie prostaty: 1) seks z grą wstępną, masaż prostaty, na końcu onanizm (tutaj ważna technika). Robić to powinno się właśnie w trakcie leczenia antybiotykiem.
Z innych ciekawostek po wizycie to dowiedziałem się, że : w czasie antybiotykoterapii unikać mieszanek ziołowych. Nie brać prostamol uno (tłumaczył, ale nie pamiętam dlaczego). Termoterapia nie pomoże. Tego nie tłumaczył, ale i tak na razie nie planuję. Oczywiście stoi w sprzeczności z innym urologiem u którego byłem i twierdził, że mi pomoże ...
Dla mnie wniosek jest jeden. Zmarnowane 1,5 roku chodzenia, gdzie od początku wiadome było, że jest bakteria, a przypisywane były leki bez sensu. Dlaczego, bo jak tu było tutaj opisywane i sam to wiedziałem (z książek), dobrze dobrany antybiotyk jest ostatecznym rozwiązaniem. Druga rzecz jaka do mnie dotarła po latach to fakt, że płyn z prostaty mogę pobrać sobie sam i mam 24h na przewiezienie go do laboratorium. Dlaczego lekarz nie powiedział o tym na samym początku?
To wg. mnie Gromie dość przekonujący argument, może w ten sposób organizm wydala bakterie i powoduje to nieprzyjemny stan podrażnienia cewki.Zdarza się, że produkty rozpadu bakterii są toksyczne. Słynna reakcja Herxheimera.
Niemniej lepiej moim zdaniem wyrzucić je za pomocą wytrysku niż trzymać w prostacie. Inną przyczyną może być odporność jakiegoś szczepu na antybiotyki. Trudno wyczuć co robić.
Ja również gdzieś czytałem, że nadmierna masturbacja jest jedną z przyczyn zakażeń układu moczowego (w tym prostaty), ale również dlatego, że dochodzi do spięcia mięśni dna miednicy, nie wiem na czym ten mechanizm polegałby. Generalnie u wielu osób przerwa od wytrysku pomaga. Ostatnio u mnie wytrysk nie spowodował intensywnego podrażnienia i w efekcie pieczenia cewki moczowej, ale skłaniam się ku zrobieniu sobie przerwy. Dodatkowo mam dłuższy napletek, co może powodowac dodatkowe obcieranie żołędzia.Gdzieś tu na forum czytałem o gościu, który bardzo długo też był bez wytrysku i jego stan mega sie poprawił nie pamiętam czy wyleczył w 100% ale na pewno bardzo mu to pomogło. Jest wiele teorii że zapalenie prostaty też powstaje przez częsty onanizm, jedno jest pewne jeśli dajesz rade warto spróbować. Ja chyba nie dałbym rady z moją potencją. W zeszłym roku to musiałem 2 razy dziennie i tak cały czas a na kacu to i 3 razy sie zdarzlo
Rozpoczęty przez | Tytuł | Forum | Odp | Data |
---|---|---|---|---|
D | Zapalenie prostaty (Klebsiella oxytoca) | Prostata | 4 | |
P | Bakteryjne zapalenie prostaty | Prostata | 6 | |
M | Zapalenie prostaty | Prostata | 21 | |
J | Terapia fagowa a zapalenie prostaty | Prostata | 49 | |
T | Najlepszy urolog we Wrocławiu, zapalenie prostaty, kogo polecacie? | Prostata | 3 |