Miałem wykonany w połowie sierpnia zabieg plastyki napletka i przedłużone wędzidełko. Nurtuje mnie pytanie zadane przez lekarza podczas zabiegu. Nie wiem czy to był dowcip, poczucie humoru, aby odstresować mnie, ale zadał mi pytanie: ile mi brakuje? W pierwszej chwili myślałem, że ze stresu mi się skurczył i moja długość niepokoi lekarza, więc odpowiedziałem, że chyba nie. Na to mi odpowiedział, że chodzi o stulejkę ile brakuje w obwodzie do odwiedzenia napletka. Czy ktoś z Was się spotkał z takim pytaniem. Stresowało mnie to, bo na konsultacji lekarz nie zadał tego pytania, tylko wytłumaczył, że natnie napletek. Podczas zabiegu w stresie powiedziałem, że cm. Ciekawe czy przeprowadziłby inaczej zabieg, gdybym powiedział 2 cm. Skąd miałem wiedzieć jak nigdzy nie mierzyłem napletka i przy stulejce trochę trudno laikowi się wypowiadać. Lekarz chyba zna się na tyle i wie jak naciąć. Trochę zastanawiające jak nacina napletek, gdy penis w spoczynku ( pewnie od stresu b. skurczony) i wie, że powinno być dobrze we wzwodzie, jak nie wiadomo o ile sie zwiększy obwód. Zadano Wam takie pytanie? Martwię się bo nie rozkłada mi się na trzone we wzwodzie napletek. Może z czasem będzie lepiej. Czuję b. napiętą skórę, ale o niebo lepiej niż przed zabiegiem.