Witam.Byłem godzinę temu u urologa prywatnie w sprawie obrzezania.Koleś gdzieś 30+ lat.Mówię mu,że zauważyłem podczas zwodu penisa,że mam lekkie zwężenie napletka.On zapytał,czy chce się obrzezać z powodów religijnych lub politycznych heh,ja mówię jasne,że nie! Po prostu z powodów funkcjonalności i estetyczności. On zobaczył mojego freda,gdy był podczas leżenia.Mówi mi,że napletek jest ok i tylko wędzidełko jest za krótkie,dlatego mam wrażenie,że napletek się zaciska pod żołędziem.Ja mówię mu,że chce się obrzezać,ale on mi powiedział,że zrobi mi tylko przecięcie wędzidełka i tyle(zabieg ma trwać około godziny,znieczulenie miejscowe,wyjście ze szpitala po około 4 godzinach).Napletek mówi,że lepiej zostawić,bo może się przydać w przyszłości haha
Zgodziłem się od razu,ale byłem wkurzony,że zapłaciłem 80 zł i tylko będę miał przecinane wędzidełko.Powiedział też,że mogę czekać na zabieg nawet pół roku:shock: Czy lekarz miał rację tym,że mnie nie chce obrzezać?
Zgodziłem się od razu,ale byłem wkurzony,że zapłaciłem 80 zł i tylko będę miał przecinane wędzidełko.Powiedział też,że mogę czekać na zabieg nawet pół roku:shock: Czy lekarz miał rację tym,że mnie nie chce obrzezać?