Co prawda jestem już tydzień po zabiegu, wszystko było mega okej, bez problemów natomiast po ostatniej nocy obudziłem się i na bokserkach miałem kilka śladów krwi. Oczywiście wstałem, zsunąłem napletka i na linii szwów zaczęła wypływać krew a jedna zszywka się poluźniła i stąd moje pytanie. Czy jest to naturalny proces jak się te zszywki już może osłabiają czy coś? Bólu co prawda nie ma natomiast czuję takie minimalne ciągnięcie jakby od szwów właśnie.