• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Tydzień po obrzezaniu - proszę o rady działania

karolek12x

New member
Cześć Panowie,

mój mały był tydzień równy temu obrzezany całkowicie z powodu stulejki i załupka (lat 28). Chciałbym się dowiedzieć jak działać po tym okresie, bo jak lekarz czynnie uczestniczył w pomocy w pierwszych dniach tak teraz jest gadka 'jest git, parę tygodni i będzie jak nowy'. Mam braki informacyjne.

Mały był obrzezany całkowicie. Zabieg zdecydowanie oceniam pozytywnie. Nic nie bolało od pierwszego dnia (nie licząc pierwszych paru godzin). Jakiekolwiek leki przeciwbólowe nie były potrzebne. Zgodnie z zaleceniami lekarza przez tydzień miałem chodzić w uciskowym opatrunku z elewacją do góry. Pierwsze dwa dni były dla mnie trudne bo miałem uporczywe krwawienie z okolic wędzidełka. Od 3 dnia dzięki radzie lekarza krwawienie ustapilo i rzeczywiście dziś mija 7 dzień, a ja powoli staje się szczęśliwym posiadaczem obrzezanego małego.

Na dzień dzisiejszy rana wokół żołędzia od 1 dnia ładnie się goi, nic nie boli i wygląda to nieźle jak na tydzień operacji. Wiadomo przy czyszczeniu trochę boli ale to normalne bo naruszamy. W codziennym funkcjonowaniu ból oceniam na 0/10.

Problem jest następujący. Wydaje mi się, że najgorsze za mną i teraz tylko w oczekiwaniu zagojenia się rany. Nadal lekarz każe nosić opatrunki, ale nie ukrywam to była największa moja bolączka od pierwszego dnia. Opatrunki ciągle mi spadają i po prostu może jestem za głupi, by je dobrze założyć. W każdym razie jest to uciążliwe i zastanawiam się czy są one jeszcze potrzebne. Mam wrażenie, że bez opatrunku to wręcz mógłbym iść grać w piłkę - a z nim czuje ogromny dyskomfort wejść choćby do samochodu czy usiąść na krześle. Dodam, że w między czasie 3x dziennie stosowałem Octenisept i maść neomycyna bo tak kazał lekarz.

Myślę jak ugryźć temat dalszej rehabilitacji bo od poniedziałku wracam do pracy i po prostu boje się, że 1 schylenie i opatrunek wypada i mam spory problem bo muszę w niehigienicznych warunkach wprowadzać poprawki. Dodatkowo w ostatnich dniach jak rana jest już bardzo sucha, cały czas opatrunek zahacza mi się o wędzidełko i jego zdjęcie jest stresujące bo lekko naciągam strupek i po zdjęciu widać czerwona lekka plamę bo po prostu co opatrunek naruszam konstrukcje wędzidełka.

Czy myślicie że mogę po prostu małego spuścić ze smyczy i bez opatrunku i ewelacji trzymać go pod gatkami? Poza tym zabrakło mi informacji od lekarza czy po pierwszym tygodniu dalej mam psikac octeniseptem. Wydaje mi się, że tak bo po spsikaniu wszystko lekko piecze czyli 'coś działa'. Warto dodać, że lekarz powiedział, że elewacja nie jest już potrzebna bo stosowaliśmy ją po 1. Żeby nie występowało krwawienie i po 2 żeby zmniejszyć opuchliznę która w zasadzie faktycznie całkiem zniknęła.

Trochę może podkręciłem, ale zależało mi by Wam jasno przedstawić moją sytuację. W każdym razie pytanie brzmi jak działać w następnych 1-2 tygodniach? Co robić z małym gdy już wrócę normalnie do codziennych aktywności? Dzięki za pomoc
 

flader

Active member
Bandaż jest potrzebny tylko po to by chronić ranę. Jeśli takiej nie ma i nic nie krwawi, nie sączy się chłonka, to w sumie opatrunek jest ci średnio potrzebny. Gazę nakładasz tam tylko po to by upewnić się, że nic się nie otworzy albo rana nie zacznie dotykać czegoś, co może ją zainfekować. Octenisept to kwestia indywiduwalna. Ja stosowałem go właściwie przez 3-4 tygodnie by upewnić się, że redukuję możliwość infekcji do minimum, szczególnie że rana przy wędzidełku potrafiła mi się otworzyć nawet w 2-3 tygodniu. Jeśli chodzi o elewacje, to warto ją robić przez kilka tygodni. Oczywiście możesz spróbować bez, ale jest jakaś możliwość że napłynie limfa i wyjdzie opuchlizna.
 

dandoo

Active member
trochę jw. u mnie było tak, że przez dwa tygodnie nosiłem penisa do góry oczywiście z elewacją, potem już opuszczony w dół lekki opatrunek, dzisiaj równo 3 tydzień się skończył i wypadła mi 1/3 zszywek - byłem obrzezany staplerem. Lekarz mi powiedział, że mam nosić lekki opatrunek do czasu wypadniecia zszywek i zagojenia rany jeżeli sie pojawią, mi nigdy opatrunek uciskowy nie spadł, przecież nosisz penisem do góry, przecież to nawet jest wbrew prawu grawitacji ;), 2. co do piłki nożnej broń Boże, do 3 tygodni zakaz sportów takich, nie możesz pocić miejsca gdzie masz ranę, do czasu jak Ci się nie zagoi dałbym sobie spokój. odkażanie rany przez około 3-4 tygodnie, jak ci sie zagoi to wtedy zaczniesz sporty i pracę nad blizną ;) mam nadzieję, że pomogłem pozdro
 

karolek12x

New member
Dzięki za pomoc. Dziś do Was przychodzę z nowym tematem 10 dnia po operacji. Generalnie wszystko jest w porządku. Noszę opatrunki dalej i dla świętego spokoju używam elewacji, bo już się przyzwyczaiłem. Problem mam z kolei z żołędziem. Od kilku dni jego dolna część była czerwona i ewidetnie jest wysuszony. Dziś rano przy zdejmowaniu opatrunku było tak sucho że wręcz przykleił mi się do żołędzia i po oderwaniu naruszyłem na dole żołędzia skórę i boli (efekt pokroju schodzącej skóry po opalaniu). Wróciłem z pracy zobaczyć co się tam dzieje, to na szczęście opatrunek nie był przyklejony ale wręcz był tak wysuszony cały żołądź, że jak dla mnie wymaga to interwencji. Lekarz przepisał mi calmepherol do nawilżania żołędzia ale dopiero po 14 dniach jeśli wszystko jest w porządku. Ogólnie to uważam że rana wszystko goi się dobrze więc pytanie czy mogę już go stosować ? Ewidetnie jest za sucho i są czerwone podrażnienia i pod palcem czuć że jest czorstko. Osobiście pierwsza warstwa calmpherolu dałem i pierwszy raz w historii po zabiegu leżę z gołym małym pod gaciami żeby trochę odsapnal.

Proszę o rady czy myślicie że mogę nawilżać już żołądź? Przynajmniej tam gdzie czerwono lekka warstwa? Od tygodnia nie ma otwartej rany, jedynie przy zdejmowaniu opatrunków zawsze widać czerwone ślady w okolicy wędzidełka, ale akurat tam taka maść jest zbędna bo wysuszone jest na froncie (jak patrzymy). Proszę o info co robić, bo jak sama.operacja i rekonwalescencja wypada dobrze, tak niestety wysuszona żołądź jest w tej chwili moim największym problemem i lekarz nie daje sygnału by smarować i go nawilżać co dla mnie jest dziwne
 

flader

Active member
Nie daje ci sygnału by to robić, bo nic złego się nie dzieje. Ja w pierwszych tygodniach miałem dosłownie tak suchego żołędzia, że prawie nie było widać normalnej skóry. Dosłownie wszędzie były warstwy białego, schodzącego naskórka. Samo się to potem trochę unormowało, ale żołądź dalej był suchy. Nawilżanie zacząłem gdzieś w 3-4 miesiącu, bo miałem nadzieje, że wysuszanie zmniejszy nadwrażliwość. Niestety średnio to pomogło, o ile w ogóle. Wydaje mi się, że niektórzy są po prostu narażeni na suchą skórę w tych obszarach, bo mam obrzezanych znajomych i oni żadnej suchości ani schodzącej skóry nie mieli bez żadnego nawilżania, a u mnie nawet przy nawilżaniu potrafi schodzić naskórek szczególnie po silnych wzwodach.
 

karolek12x

New member
Ja się trochę denerwuje bo po prostu nigdy jak żyje nie miałem problem z suchym żołędziem i dziwnie się z tym czuje i martwię, że pojawia się na nim jakieś nieodwracalne zmiany po schodzącej na nim skórze (czy co to właściwie jest). Jak rozumiem to norma po takim zabiegu i póki nie dzieje się nic niepokojącego poza samym faktem turbo suchego żołędzia to normalnie sobie żyć dalej i nic z tym nie robić ?
 

flader

Active member
No tak, szczególnie jeśli lekarz nie widział nic niepokojącego. Ta suchość żołędzia to norma. Jeśli u ciebie wystąpiła to jest możliwość, że już będziesz musiał z tym żyć. Sucha skóra na żołędziu nic ci nie zrobi. Daj temu wszystkiemu na początku wyzdrowieć i tyle. Potem się zajmuj nawilżaniem.
 

dandoo

Active member
twierdze jak koledzy wyżej ja jestem po zabiegu 3,5 tygodnia, suchości nie mam jako tako w sensie żołądź jest sucha ale nic się nie łuszczy ale zmiany zachodzą bo opuchlizna się zmniejsza, jest jeszcze wrażliwy na bodźce mam jeszcze 1 szew na wędzidełku oraz 2 zszywki, pewnie to kwestia indywidualna, ale co będzie dalej też nie wiem ale widzę że to się zmienia np blizna sie chyba wyrabia. Na wszystko potrzeba czasu.
 

Krystiankendroj

Active member
Jak już chcesz czymś nawilżać to kup sobie masło shea
Zależy też jak jesteś obrzezany
Jeżeli na sztywno że żołądź cały czas odkryta to i tak średnio ci to pomoże
 

karolek12x

New member
Hej panowie, pisze po prawie miesiącu.. choć wstyd się przyznać to myślę, że nie ma do czego mimo wszystko i za błędy trzeba płacić.

Dziś mija prawie miesiąc od mojego zabiegu. Nie licząc trudniejszych samych początków ogólnie wszystko goiło się bardzo dobrze. Dziś już wszystkie szwy odpadły, nic nie boli, żołądź odkryta w zasadzie nie przeszkadza, wzwody są niebolesne ani nic. Ogólnie 10/10. W jednym miejscu na wedzidelku widać że jakby rana jest niedogojona ale ogólnie wszystko git nic nie boli ani nic, krwi nie ma od ponad 2 tygodni.

No i dziś nie wytrzymałem i musiałem sobie ulżyć. W trakcie wytrysku właśnie z okolic tego wędzidełka polała się krew. Kilkanaście kropel na podłogę, dość obficie. Spanikowałem, szybko poprzykladałem gazik, następnie spsikałem octeniseptem i pod gatki z opatrunkiem którego nie noszę od dobrego tygodnia, elewacja i spanikowany na łóżko

Po 30min uznałem, że trzeba sprawdzić co się stało i ewentualnie interweniować. Ku mojemu zdziwieniu.. ściągam gatki a tu nic. Zero krwi, poszedłem się kąpać, nic. Obejrzałem od góry do dołu NIC. Generalnie jakby nagle wszystko zniknęło. Ewidetnie polało się z tamtych okolic wędzidełka, ale krwawienie całkowicie ustąpiło. Nic nie boli ani nic ogólnie jest wszystko git, wręcz przykładając gazik (po kąpieli) gram krwi w tym miejscu się nie pojawia. To że wracam do dalszej regeneracji i będę 'grzeczny' jest oczywiste, ale pytanie brzmi czy mogłem coś uszkodzić, naruszyć ?? Czy powinienem się czymś przejmować? W praktyce wszystko wygląda tak samo jak dzień wcześniej. Dałem ciała nie ma co, ale poczekałem umówiony z lekarzem miesiąc i nie ukrywam wizualnie i samopoczuciowo myślałem że jest petarda. Troszkę się wystraszyłem, bo myślałem, że już po wszystkim, a dziś trochę sam się załatwiłem. Dzięki za dotychczasową pomoc Panowie.
 

flader

Active member
Tak to właśnie jest jak się jest niecierpliwym. Nic się większego nie stało, wygląda na to że coś tam na wędzidełku się otworzyło i zaczęło krwawić. Zagoi się i będzie okej, ale to jest dla ciebie naturalne ostrzeżenie od twojego ciała, że to dalej świeże blizny i one tylko z pozoru mogą wyglądać na wystarczająco zagojone. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego jakie spustoszenie w tkance wywołuje interwencja chirurgiczna, ale dostałeś swoją nauczkę. Cierpliwości i daj temu spokój na kolejne dwa tygodnie. Jeszcze się w życiu nawalisz.
 

Podobne tematy

Do góry