dzięki. co do tych szwów, też mam mieszane uczucia. jeden z nich trzyma słabiej od reszty, nie puścił, ale boli mnie to miejsce. w dodatku u mnie zdejmowanie opatrunku to prawdziwy rytuał, długie namaczanie (rano wodą utlenioną, wieczorem rumiankiem), powolne odklejanie, a gościu na wizycie po prostu go wyszarpał, dobrze, że zmieniłem tuż przed, żeby łatwiej odszedł, bo pewnie bym się zalał krwią i zawył. mojego chirurga nie ma przez ten tydzień, zresztą mówił, że nie przewiduje żadnej wizyty kontrolnej, chyba, że coś będzie nie tak. nie jestem pewien typu obrzezania, ale zdaje się high/tight, więc nie za bardzo jest napletek do ćwiczeń? lekarz wykonujący zabieg wspominał tylko, aby po tygodniu zacząć ugniatać/masować/lekko onanizować oponkę, żeby się wchłaniała. mam również problem ze zmyciem mastki(?) z żołędzia, żółtej wydzieliny - po prostu dotyk wciąż jest zbyt bolesny. przynajmniej o tym zostałem uprzedzony (że owa wydzielina wystąpi).
z pracą też problem, robię od stosunkowo niedawna (niecały rok) w miejskim ośrodku kultury na umowę zlecenie i bardzo niezręcznie mi było dziś prosić szefa o dodatkowe dni wolne na czas gojenia. to bardzo dobry facet, ale boję się, że mi nie przedłuży umowy do grudnia, tak jak obiecał (obecna kończy się pod koniec września). w sumie zdrowie najważniejsze. na marginesie, powiedziałem, że wycięli mi węzeł chłonny z pachwiny.
może jutro postaram się zrobić jakieś zdjęcia, dzisiaj już nie mam siły. bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedzi, wsparcie niezwykle mile widziane.
aha, czy półgodzinne namaczanie penisa w misce z mydlinami co wieczór nie spowoduje, że szwy rozmiękną, wypadną za wcześnie i tak?