Witam.
Jestem 1 miesiąc po zabiegu obrzezania całkowitego. Wszystko ładnie pięknie, z tym że zostało mi masę (pewnie koło 10-15) wyczuwalnych szwów rozpuszczalnych pod skórą, którymi lekarz zszył żyły/naczynia krwionośne (takie grudki na końcu naczyń). Nie przeszkadza mi to jakoś strasznie - trochę denerwuje i boli przy dotyku.
Czy Wam też się tak długo rozpuszczały podskórne szwy? Czy można to jakoś przyspieszyć? Czy mają tu np. znaczenie kąpiele w wannie (mam tylko prysznic), czy nie ma to wpływu?
Jestem 1 miesiąc po zabiegu obrzezania całkowitego. Wszystko ładnie pięknie, z tym że zostało mi masę (pewnie koło 10-15) wyczuwalnych szwów rozpuszczalnych pod skórą, którymi lekarz zszył żyły/naczynia krwionośne (takie grudki na końcu naczyń). Nie przeszkadza mi to jakoś strasznie - trochę denerwuje i boli przy dotyku.
Czy Wam też się tak długo rozpuszczały podskórne szwy? Czy można to jakoś przyspieszyć? Czy mają tu np. znaczenie kąpiele w wannie (mam tylko prysznic), czy nie ma to wpływu?