• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Stulejka pełna - moja historia i pytania [tuit3raz]

tuit3raz

New member
Witam.

Na początku chciałbym się przywitać. Mam 24 lata i stulejkę pełną od urodzenia.

Swój problem uświadomiłem sobie jakoś parę lat temu. Od tamtego dnia kilka razy zacząłem się zagłębiać w ten temat i właśnie tak trafiłem na to forum. W końcu jednak zawsze rezygnowałem z zabiegu z następujących powodów:


1. Brak dziewczyny - jako, że nie uprawiałem jeszcze wtedy seksu, nie wiedziałem jak to jest w rzeczywistości, więc łudziłem się, że może być to jednak na swój sposób przyjemne i nie będzie wcale tak źle (tym bardziej w prezerwatywie) - chyba jednak niepotrzebnie się łudziłem..

2. Brak problemów z masturbacją + obawy - wynika to z faktu, iż nie wiem jakie są doznania podczas masturbacji bez stulejki, a co za tym idzie, nie mam żadnego punktu odniesienia, do którego mógłbym robić jakiekolwiek porównania. Przyznam, że początkowo było mi ciężko nauczyć się masturbować, że tak powiem, metodą "klasyczną" (masturbowanie się przy użyciu ręki). W końcu mój napletek wcale nie schodzi z żołędzia. Ciężko mi było "dojść" i z początku takie "dojście" było bardzo czasochłonne, męczące, a nawet bolesne. Po czasie udało mi się jednak dojść do takiej wprawy, iż nie odczuwałem i nie odczuwam już żadnego bólu - po prostu robię to delikatnie. Sama masturbacja jest nawet przyjemna, lecz w czasie wytrysku nie czuję zbytnio przyjemności. Jest to jakieś takie nijakie. Ciężko to opisać. Jak to jest bez stulejki - tego nie wiem. Jednak "klasyczną" metodą masturbuję się stosunkowo od niedawna. To dlatego, że ta druga metoda jest o niebo przyjemniejsza i właśnie obawiam się, że po zabiegu nie będzie to już takie przyjemne :/ Sądzę tak z tego powodu, ponieważ napletek jest bardzo ukrwiony i obecnie zakrywa mojego całego żołędzia, więc gdy go "pocieram" o żołądź, jest to bardzo przyjemnym doznaniem. Jeśli tego napletka nie będzie (obrzezanie całkowite) lub będzie tylko jego część, to wtedy żołądź będzie odkryty i nie będzie już ocierał o napletek. Czy dobrze myślę? Pewnie większość nawet nie wie o jakiej drugiej metodzie masturbowania się mam na myśli. Dodam, że jest to metoda, w której nie używa się rąk i robi się to na niepełnym wzwodzie. ;p

3. Obawy przed powstaniem komplikacji - to jest właśnie jeden z głównych powodów, które mnie zniechęcają do podjęcia się tej operacji. Przeczytałem wypowiedzi niektórych osób na tym forum w tematach, w których odradzali oni niektórych lekarzy.

4. Brak zaufanego i profesjonalnego chirurga w okolicy Katowic - jak dotąd nie znalazłem nikogo, choć też nie szukałem zbyt długo.

5. Lenistwo i brak motywacji - jako, że nie chcę z nikim dzielić się informacją o mojej stulejce, musiałbym się bardzo dobrze zorganizować - wynająć jakiś lokal na 2-3 tygodnie i tam się przeprowadzić (obecnie mieszkam z rodzicami). Ewentualnie mógłbym się przeprowadzić na ten czas do domu swojej zmarłej już babci.

6. Obecnie brak czasu na zabieg - jako, że aktualnie studiuję i nie chcę mieć żadnych zaległości, muszę się wstrzymać co najmniej do ferii zimowych. Zresztą i tak pewnie wszystkiego nie pozaliczam w terminach, więc najwcześniej pewnie dopiero w wakacje będę mógł się zdecydować na operację.


Tak to mniej więcej wygląda. Nawiązując jeszcze do punktu pierwszego, odbyłem już swój pierwszy i drugi raz (oba w prezerwatywie) z partnerką i przyznam szczerze, że doznania były fatalne. :/ Nie udało mi się dojść i musieliśmy to przerwać. :/ Na dodatek zero przyjemności. Dyskomfort, a nawet ból podczas stosunku powodował we mnie narastające napięcie i obawy, iż nie uda mi się "dojść", a moja partnerka pomyśli sobie, że nie jest dla mnie atrakcyjna. To z kolei powodowało brak podniecenia i opadanie członka. Koszmar!!! Do teraz mam po tym uraz psychiczny i bardzo mylne wyobrażenie o seksie. :/ Przecież to ma być coś nadzwyczaj przyjemnego, o niebo lepszego od masturbacji. Przynajmniej takie miałem przekonanie. :/ A po tym, co się stało, zacząłem myśleć dokładnie odwrotnie. :/ Porażka... Poziom mojej już dotychczas niskiej samooceny właśnie dobił do dna..

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Otóż, naczytałem się trochę o doznaniach "zdrowych" ludzi podczas odbywania stosunku w prezerwatywie i bez. Z tego, co zdążyłem się dowiedzieć, porównują oni jedno do drugiego na zasadzie lizania lizaka w opakowaniu lub bez, czyli różnica kolosalna. Wywnioskowałem z tego, że dla mężczyzny seks w prezerwatywie nie jest jakoś szczególnie przyjemny. :/ Zatem po co usuwać tą stulejkę, skoro nie mam zamiaru uprawiać seksu bez zabezpieczenia? :/ Błędne koło... No chyba, że ktoś mnie oświeci i powie, że seks w zabezpieczeniu pod postacią prezerwatywy i, rzecz jasna bez stulejki, jest jednak czymś przyjemnym?

Pewnie powiecie, że przecież pozostaje seks bez zabezpieczenia. Tak się akurat składa, że nie spieszy mi się do bycia ojcem (niech żyje kapitalizm!), a tabletki antykoncepcyjne jednak nie dają takiej pewności, no i co najważniejsze - mają skutki uboczne. Moja partnerka nie chce faszerować się tym świństwem. Zresztą nawet nie pozwoliłbym jej na to.

Mam nadzieję, że ktoś miał podobną historię lub dysponuje nieco bardziej rozległą wiedzą w tym zakresie oraz zechce się nią podzielić i dać mi jakieś cenne wskazówki odnośnie tego w jakim kierunku powinienem podążyć. Obecnie jestem w kropce i straciłem już wiarę w to, że jeszcze kiedyś seks będzie dla mnie czymś wyjątkowym.

Z góry dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam.
 

sławek83

Moderator
Cześć. Jestem trochę starszy od ciebie i doskonale rozumiem wszystko to co opisałeś, bo po części przeżywałem to samo co ty. Miałem podobne obawy. Tak w skrócie to mogę ci tylko napisać to co ja odczuwam teraz bez stulejki. Jeśli chodzi o masturbowanie to jest teraz o niebo lepiej niż ze stulejką no a seks to coś co myślałem że znam przez te wszystkie lata. Myliłem się, teraz to dopiero jest seks!!!! W tym zakresie myślę że twoje obawy są mylne i zobaczysz sam że jak się pozbędziesz tego świństwa będziesz się czół przy stosunku wspaniale. A jeśli chodzi o stosunki z prezerwatywą, wiadomo że bez niej jest lepiej ale i z nią jest świetnie. Właściwie wszystko zależy od tego jak lubicie i co lubicie, zawsze można robić to bez ale wtedy trzeba uważać. Jeśli chodzi o lekarza, ja mam takie zdanie że to jest loteria trochę. Ja w swoim mieście też się bałem na kogo trafię i udało mi się trafić genialnie. Musisz się po prostu trochę zorientować jak to jest w twoim mieście. Obawy przed komplikacjami. Chyba każdy je z nas ma, ja też miałem. Myślę że ryzyko jest zawsze przy każdej operacji czy zabiegu ale trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze i tyle. Efekt będzie widoczny dopiero po zabiegu. Ja się strasznie bałem jak będzie wyglądał po zabiegu, czy będzie w pełni sprawny i czy nie będzie mnie coś bolało. Na szczęście nic takiego nie mam. Brak motywacji. Stary, pomyśl sobie jak bardzo przyjemny jest seks ze śliczną kobietą którą jesteś wstanie zaspokoić w 100%. Myślę że to wystarczy.
Nie martw się za dużo, wierz mi że po zabiegu seks jest o niebo lepszy, ba, jest genialny!!!! A to jak go będziesz uprawiał czy w zabezpieczeniu czy bez to już przecież twój wybór. Idź z tym zrobić porządek i to szybko!!!! Zobaczysz że nie będziesz żałował. Ja z tym zwlekałem przez 28 lat i nigdy sobie tego nie wybaczę że byłem takim idiotą. Powodzenia ci życzę :)
 

Zbigniew85

New member
Tak, jak kolega wyżej Ci odpowiedział - nic dodać nic ująć. Z tym, że ja nie miałem stulejki miałem minimalnie za krótkie wędzidełko - zdecydowałem się jednak na zabieg obrzezania z uwagi na liczne profity płynące z obrzezania - o których można pznależć masę informacji w internecie.
Nigdy nie miałem problemów ze stulejką i nie wyobrażam sobie jak mógłbym hodować takie stado bakterii i ciągle przybywającej mastki (a przez ponad 20 lat, to pewnie trochę się jej tam zebrało. W dodatku pewnie ten zapach - ja do tego na pewno bym nie dopuścił. Argumenty, które podajesz jako brak inicjatywy są jak dla mnie niewystarczające i wręcz śmieszne.
Nie wyobrażam sobie seksu z żołędziem opatulonym napletkiem, a Ty jeszcze się obawiasz, czy nie będzie gorzej. U mnie napletek tylko czasami nachodził na żołądź podczas zabiegu (jak to u zdrowego mężczyzny bez stulejki) i mimo wszystko chciałem się obrzezać, żeby żołądź miała cały czas kontakt z wnętrzem kobiety. Co do prezerwatywy - nie stosuje, ale prezerwatywy są o wiele cieńsze niż napletek, więc gorzej na pewno nie będzie. A seks bez prezerwatywy, to dopiero będzie dla Ciebie odlot.
Marsz do lekarza!
 

tuit3raz

New member
Skoro tak mówicie, to faktycznie będę musiał zdecydować się na ten zabieg. Tylko jeszcze nie wiem co wybrać: obrzezanie całkowite czy częściowe. Sporo na ten temat się naczytałem, lecz nadal nie wiem jakiego wyboru dokonać.
 

sławek83

Moderator
Z tego co się zorientowałem i powiedział mi to też lekarz to nie ma czegoś takiego jak obrzezanie częściowe, obrzezanie to obrzezanie - usuwają napletek, a jest też plastyka napletka to co ja miałem i polega na tym że nie usuwa się całego napletka tylko tyle ile trzeba usunąć. Myślę że tak jak w moim przypadku lekarz to powinien stwierdzić co u ciebie jest konieczne żeby zrobić. Ja jestem po plastyce napletka i na początku tez się bałem że może się nawrócić stulejka tak jak to niektórzy tu piszą, ale teraz widzę że raczej takiej możliwości nie ma. Słuchaj, to jaki rodzaj zabiegu ci zrobią to chyba nie jest takie istotne, ważne że się tego pozbędziesz i będziesz się mógł jak normalny facet cieszyć z doznań seksualnych. Naprawdę warto, uwierz mi.
 

kapec1

New member
Ja tez nie chcialem sie z nikim dzielic swoim problemem. Dzis jestem 11 dni zabiegu i rodzina sie nawet nie zorientowala. NIkt nic nie wie, ze bylem chory, ze mialem zabieg. Jak dobrze to zaplanujesz, nikt sie nie domysli. Wszystkie sprawy hignienicznei tak zalatwiasz w lazience, tylko bedziesz siedzial tam troche dluzej:) Jesli nie bedziesz mial komplikacji wielkich, to mzoesz normalnie chodzic, wszystko robic i nie ma powodu, zeby ktos sie domysli jesli im nie powiesz, wiec luz :)
i nie mow, ze teraz nie masz czasu. jestes na studiach, lepszego czasu nie bedzie. ja zwlekalem i mialem zabieg juz kiedy pracuje i wiem, ze jakbym zrobil to na studiach, byloby prosciej. po prostu opuscisz 5 dni zajec (albo i nie, ja w sumie czulem sie na tyle dobrze, ze spokjnie moglbym na nie chodzic), odrobisz je - lekarz da Ci zwolnienie, nikt na uczelnie NIE MOZE robic problemow....to tylko 5 dni, do tej pory nigdy nieczego nie opusciles? no wlasnie:) po prostu idz na zabieg i juz, teraz jest najlepszy czas. nie szukaj kolejnych wymowek, nie warto!:) do dziela!!!
 

tuit3raz

New member
Heh, coraz bardziej mnie przekonujecie do tego zabiegu. :) Tylko ja tak bardzo się boję powikłań. :?

Mieliście to robione z NFZ czy prywatnie?
 

sławek83

Moderator
Dla mnie pozbycie się tego było ważniejsze niż cokolwiek innego. Studia to tylko pretekst żeby nie iść do lekarza z tym. Ale przyznasz nam rację jak już będziesz kiedyś po zabiegu jeśli wogóle się na niego zdecydujesz.
 

kapec1

New member
Nie boj sie powiklan, bo po 1 wcale nie musza wystapic, a po 2, nawet jak sie pojawia, to co z tego? nie umrzesz od tego...troche poboli, troche poszczypie, troche czegos tam pocieknie i co? nie zginiesz. a co cie nie zabije, to wzmocni.
ja mialem akurat prywatnie, ale tylko dlatego, ze sobie obiecalem, ze zalatwie problem w tym roku. moglem w tym samym miejscu robic na nfz, ale terminy byly odlegle i nawet nie znane...'daleko po nowym roku'. dla mnie nie ma znaczenia, czy prywatnie, czy na nfz. moga zrobic tak samo dobrze, albo tak samo zle, raczej trzymajmy sie tej pierwszej opcji. dla mnie wazniejsze niz 900zl bylo wreszcie pozbycie sie stulejki, mialem dosc czekania i dolowania sie, obiecalem sobie, ze zrobie to w tym roku i zrobilem. nie zaluje.
 

sławek83

Moderator
Ja robiłem przez NFZ, nie po to płacę składki żeby jeszcze płacić za zabiegi!!! Wcale nie czeka się długo a obsługa jest taka sama jak prywatnie, Właściwie zależy jak trafisz, tylko czemu od razu zakładać że źle trafisz?? Ja zostałem obsłużony w niecałe 2 godziny i do domu. Nie wydałem ma to ani grosza, nie licząc dojazdu do szpitala. A wpisów tu na forum osób które to robiły prywatnie i mieli powikłania jakieś albo wręcz źle zrobione zabiegi jest masa. Wydali na to sumy w tysiącach i co im po tym??? Jak ma się coś stać to i tak się stanie. To że zrobisz prywatnie nie daje ci żadnej gwarancji że będzie wszystko dobrze. Więc, ubieraj się i śmigaj do szpitala dowiedzieć się jak to można szybko zrobić.
 

tuit3raz

New member
Dziękuję Wam z całego serca za te motywujące posty. Jestem już zdecydowany, że pójdę na ten zabieg. Przekonaliście mnie. :) Wybiorę się najpierw do lekarza rodzinnego i dowiem się od niego co i jak.

Dziś kolejny raz uprawiałem stosunek w prezerwatywie i przez 2,5h nie udało mi się dojść!!! A starałem się naprawdę mocno. Po czym moja partnerka mi oznajmiła, że już się zmęczyła i musieliśmy skończyć. :? Podczas stosunku z początku trochę mnie bolało, jednak z biegiem czasu było coraz lepiej, bo było coraz mniejsze tarcie. Ale i tak, z tego co mówicie, nie było takich doznań, jakie być powinny. Jestem niezmiernie ciekawy jaka będzie różnica bez stulejki i podejmę wszelkie kroki, aby się tego w końcu pozbyć. :shock:
 

sławek83

Moderator
Wiesz, a może dasz mi trochę z tych 2,5 godziny dla mnie :) Ja bym chciał wytrzymywać przynajmniej 1,5 :( Ciesze się że się przekonałeś do zrobienia zabiegu, zobaczysz nie będziesz żałował. Powodzenia :)
 

Spector

New member
Idź na zabieg ,a z dochodzeniem raczej problemu mieć nie będziesz.Ja też miałem całkowitą i nigdy nie doszedłem nawet przy masturbacji(chociaż teraz wydaje mi się ,że bardziej było to spodowowane strachem niż samą stulejką) ,a kiedy próbwałem go włożyć partnerce automatycznie padał ze stresu.Po zabiegu wytrzymałem prawie trzy miesiące bez stosunku ani masturbacji(nawet mnie nie ciągnęło za bardzo ,bo w zasadzie nigdy jej nie uprawiałem w związku ze strachem i generalnie wolałem poczekać na dziewczynę ,której zagraniczny wyjazd niestety się przedłużał).Cieszę się ,jednak ,że zrobiłem to dopiero po tak późnym czasie ,bo po zabiegu nie było już praktycznie śladu(poza brakiem napletka :p ).Przy pierwszym razie ,jednak też nie udało mi się dojść ,mimo iż stosunek też trwał dosyć długo.Następnym razem wszystko było ,jednak w porządku.Potem nawet zbyt szybko kończyłem ,ale widzę ,że powoli się to już normuje.Myślę więc ,że u Ciebie też wszystko będzie w porządku i tego Ci tęż życzę.Trzeba tylko iść do lekarza ,a potem to już leci :)
 

redrum1906

New member
Jako,że jestem w podobnej sytuacji,z tą różnicą ,że dziś wybieram się do CMW na konsultacje(z NFZ) mogę przedstawić sprawę z mojej perspektywy.
1. Brak dziewczyny - jako, że nie uprawiałem jeszcze wtedy seksu, nie wiedziałem jak to jest w rzeczywistości, więc łudziłem się, że może być to jednak na swój sposób przyjemne i nie będzie wcale tak źle (tym bardziej w prezerwatywie) - chyba jednak niepotrzebnie się łudziłem..
Miałem to samo...podobnie się zawiodłem gdy przyszedł mój pierwszy raz. Dodam,że z ową dziewczyną nic mnie już nie łączy i jednym z wielu powodów rozstania mogła być właśnie stulejka i konsekwencje które powodowała...
2. Brak problemów z masturbacją + obawy
Identyczne sposoby,identyczne odczucia,identyczne obawy.
5. Lenistwo i brak motywacji
...jesteś już dorosły i nie powinieneś w ten sposób podchodzić do sprawy. Jak tylko zdiagnozowałem, że coś nie gra z moim sprzetem, znalazłem potrzebne informacje w internecie, zadzwoniłem do rodziców z pytaniem czy w przeszłosci(po narodzinach) nie zdiagnozowano u mnie problemu. Nie masz się czego wstydzić/kryć. Nie jesteś już małym dzieckiem.
6. Obecnie brak czasu na zabieg
Tez się tak oszukiwałem. Idź na zabieg jak najszybciej, jeżeli masz (jeszcze:)) oddaną partnerkę to powinieneś się ku temu podwójnie zmotywować.

Odnośnie ostatnich dwóch akapitów pierwszego postu w temacie.
Jakiś czas temu <szczęśliwie> spotkałem w swoim życiu bardzo fajną kobietę. W związku z tym,że wyznaję zasadę bycia szczerym ponad wszystko,gdy czułem,że nawiązała się między nami bliższa więź i może dojść do stosunku seksualnego od razu poinformowałem partnerkę o mojej dolegliwości i tym,że chcę się tego jak najszybciej pozbyć. Wyjawiłem,że miałem już wczesniej możliwość stestowania mojego wadliwego sprzętu i nie były to przynajmniej dla mnie przyjemne doznania. W oczekiwaniu na konsultacje(3 miesiące nie miałem w ogóle możliwości zapisania się ...) nie wytrzymaliśmy i zaczeliśmy się kochać. Z prezerwatywą. Podczas "testowych" masturbacji z prezerwatywą z erekcją nie było problemu(wiadomo...skill i zoptymalizowanie sposobu poruszania ręką;)). Podczas naszego pierwszego razu były jednak pewne nieprzyjemności gdyż penis podczas napotkania stulejkowego problemu nie czuł się za dobrze, co przekładało się na negatywne doznania psychiczne i z kolei problemy z erekcją/opadaniem członka. Jako,że na współpartnerkę trafiłem bardzo wyrozumiałą,rozmawialiśmy o problemie i próbowaliśmy tymczasowo coś pokombinować. Z prezerwatywą jednak mimo ogromnego podniecenia z każdą kolejną próbą penis nie słuchał się...Dziewczyna w związku ze swoimi problemami kobiecymi musi zażywać środki antykoncepcyjne więc mogliśmy spróbować bez gumowego przyjaciela. Stosunek 100x lepszy lecz "kochany" napletek w moim przypadku powoduje losowość i podczas "pierwszego wejścia" zawsze jest problem i dyskomfort a po "rozgrzaniu" często problem znika i jest ogromna przyjemność doznań.
Reasumując (przynajmniej z mojej perspektywy):
1. Wariant: Stulejka+ prezerwatywa= nie warto w ogołe próbować...
2. Wariant: Stulejka "nierozgrzana"<mój przypadek>+ brak prezerwatywy= czuć dyskomfort jednak często udaje się sciagnać napletek...a wtedy...
3. Wariant: Jest ZAJEBIŚCIE...
...więc pora na nas żebyśmy w końcu finalnie rozprawili się z tym świństwem i nie mieli już niemiłych myśli w głowie podczas jednej z najprzyjemniejszych części naszego życia;)
Trochę zamotałem ale mam nadzieję, że jako osoba o podobnych problemach przekonałem do zabiegu. Pozdrawiam i zdawaj relację leczenia swojego wacka;)
 

tuit3raz

New member
Poszperałem jeszcze trochę w Internecie i znalazłem coś takiego:

Kod:
Niewrażliwość penisa i niemożność osiągnięcia orgazmu

„Cierpiałem wcześniej na anorgazmię partnerską [oznacza to, że nie mogłem dojść w trakcie seksu]. Mogłem masturbować się i mieć wytrysk bez problemu, ale podczas stosunku bez zabezpieczenia mogłem kochać się właściwie w nieskończoność. Kilkakrotnie udało mi się mieć wytrysk, ale przedtem musiałem włożyć w to ogromny wysiłek, a w efekcie byłem wyczerpany i obolały, partnerka także. To nie stanowiło problemu, gdy byłem młodszy, ale z wiekiem wydaje mi się, że moja żołądź traciła wrażliwość. Byłem u urologa, który stwierdził, że wszystko w porządku pod względem fizycznym i że powinienem zasięgnąć porady seksuologa. Wiedziałem, że problem nie leży w relacjach w naszym związku. Poczytałem o obrzezaniu i dowiedziałem się, że mój problem jest częstszy niż myślałem. Po rozmowach z innymi mężczyznami, którzy borykali się z problemami z wytryskiem podczas stosunku, zdecydowałem się na żmudny proces odbudowy napletka. Teraz większość mojej wrażliwości wróciła i znów jestem w stanie osiągnąć wytrysk podczas stosunku, a także zyskałem nad tym większą kontrolę. Wszystko, co mogę powiedzieć, to podziękować Bogu za Internet, bo inaczej uwierzyłbym mojemu lekarzowi, że problem leży w mojej psychice i nie dowiedziałbym się, że leży on tak naprawdę w niewrażliwości żołędzi po obrzezaniu. Podejrzewam, że podobne wyjaśnienie będzie dotyczyć innych facetów z tego typu problemami.”
Źródło: http://www.powiekszaniepenisa.pl/meskie ... rgazm.html

I co Wy na to :?: :!: :|

Albo to:
Kod:
„Już nie wiem, co mam robić. Mam 29 lat, jestem zdrowy, mam normalne ciśnienie, jestem w dobrej formie fizycznej i chyba nie dotyczy mnie stres. A jednak, gdy kochamy się z żoną, co zresztą robimy często – mogę być w niej godzinami i nie dochodzę. Czasem męczy mnie to na tyle, że muszę przestać i zrobić sobie przerwę. Uwierz, to może zabrzmieć fantastycznie, ale wcale tak nie jest. Nie mogę dojść a moja żona się wkurza, nie dlatego, że nie ma orgazmów (zawsze staram się zapewnić jej maksimum przyjemności i odprężenia podczas stymulacji ręką lub seksu oralnego), ale dlatego że martwi się, co jest ze mną nie tak. Ja też się martwię! Zawsze dochodziłem wolno, nawet w czasach szkolnych, ale nigdy nie było z tym aż takich problemów… Teraz myślę, że jestem jakimś dziwadłem, bo ja naprawdę pragnę dojść w niej i móc znowu cieszyć się z seksu w pełni. Nie wiem czy cię to zdziwi, ale mam wytrysk całkiem szybko podczas masturbacji, więc fizycznie wszystko ze mną w porządku… proszę o pomoc…”

Kod:
„Mam taki niepokojący problem: poznałam wspaniałego mężczyznę, mamy oboje po 47 lat. Żyjemy w innych stanach, rozpoczęliśmy wspaniałe życie razem i planujemy wkrótce się pobrać. Problem w tym, że on mieszka tak daleko i był przez długi czas sam zanim mnie poznał. Masturbował się średnio 4-6 razy w tygodniu przez wiele lat. Teraz jesteśmy razem i uprawiamy seks, ale nie możemy spędzać ze sobą zbyt dużo czasu, ponieważ on musi często wracać do domu. Gdy jesteśmy razem on bardzo się podnieca, ale zdarzają się chwile, gdy on prawie osiąga orgazm a potem nie może dojść. Traci erekcję, nawet będąc we mnie. Czasem ma wytrysk, a czasem nie. Czasem erekcja wraca, a czasem nie. Czuję się odrzucona, nawet jeśli on twierdzi, że go podniecam. W czym jest problem? Czy chodzi o to, że on był sam tak długo, że masturbacja jest jedynym sposobem na osiągnięcie orgazmu? Zdecydowaliśmy, że on przestanie się masturbować, żeby móc przyzwyczaić się do bycia ze mną. Chcę wyjść za tego mężczyznę, ale ta sprawa naprawdę stanowi przeszkodę. Ciężka, żmudna i długa praca jest konieczna, by mój mężczyzna znalazł się w takim punkcie, że jest w stanie we mnie skończyć. Proszę, pomóżcie nam póki nie jest za późno.”


Dotychczas myślałem, że problemy z wytryskiem były u mnie spowodowane wyłącznie stulejką. Po czasie jednak zacząłem mieć coraz więcej i więcej wątpliwości. Dlaczego stulejka może być przeszkodą w osiąganiu wytrysku, jeśli podczas masturbacji nie mam z tym żadnych problemów? Jak jestem bardzo podniecony, to obecnie masturbując się ręką mogę dojść w powiedzmy 10 minut albo i szybciej... Ale tak nie było zawsze!

Jeśli przeczytaliście moje poprzednie posty, to wiecie, że od dziecka masturbowałem się poprzez "ściskanie udami". Tylko tą jedną metodą potrafiłem uzyskać wytrysk. Co więcej, myślałem, że w ten sposób każdy się masturbuje i że to jest normalne. Jednak po czasie zacząłem sobie stopniowo uświadamiać, że jednak jest coś ze mną nie tak. Czy to w szkole podczas rozmowy z kolegami (żartowali sobie o "trzepaniu" i pokazywali jak wymachują ręką), czy to podczas wizyty u lekarza, gdy się mnie pytał w obecności mojej mamy czy regularnie ściągam napletek (ze stresu powiedziałem, że tak, chociaż nie do końca wiedziałem o co biega, ale domyślałem się, że chodziło o sferę intymną). W końcu zacząłem szperać po Internecie i natknąłem się na film jak ktoś się onanizuje. Wtedy dopiero w pełni sobie uświadomiłem, co jest grane - że w jakiś dziwny sposób się onanizuje i mam stulejkę.

Zacząłem więc, mimo posiadanej stulejki, onanizować się ręką jak na filmie i początkowo nie było najmniejszych szans na osiągniecie wytrysku (czyli tak jak teraz podczas pierwszych stosunków)! Jednak im więcej razy zacząłem w ten sposób ćwiczyć, tym było lepiej i czułem coraz silniejsze doznania, aż w końcu doszedłem do takiej wprawy, że ze stulejką potrafię osiągać wytrysk w te ok. 10 minut. Sama masturbacja nie sprawia mi żadnych problemów. Teraz mogę dochodzić stosując obie techniki. To może tak samo będzie z seksem? Muszę więcej poćwiczyć i moja psychika musi się przyzwyczaić do nowych doznań, bo obecnie jest zaprogramowana w ten sposób, że dojść mogę jedynie poprzez masturbację. Dodatkowo, parę osób z tego forum napisało, że w stulejce nie mieli problemów z dojściem. To jest kolejny dowód. Czyli jednak psychika?

Kolejna sprawa. Ja się dotychczas masturbowałem bardzo często, praktycznie codziennie lub co dwa dni. Czasem była trochę dłuższa przerwa, ale raczej rzadko. Wstyd się przyznać, ale naoglądałem się również w swoim życiu tylu różnorakich filmów xxx, że podniecają mnie już tylko wyszukane "okazy". :/ Jestem strasznie wybredny i muszę się naprawdę namęczyć, żeby coś dobrego dla mnie znaleźć. Może to jest głównym problemem?

Ostatnia sprawa. W jednej z powyższych historii, które wkleiłem, jest napisane, że jakiś facet robił sobie zabieg odbudowy napletka, ponieważ jak miał obrzezany penis, to utracił jego wrażliwość i też nie mógł "dojść". I takich przypadków jest więcej. :| No to ładnie...

To teraz w grę wchodzi:
1. Zostawić stulejkę, przestać się onanizować i oglądać filmy xxx oraz więcej "trenować" ze swoją partnerką (myślę, że od pierwszego razu poczyniłem już duże postępy, bo ostatniego już mało brakowało, abym doszedł - myślę, że duży wpływ ma na to właśnie poziom stresu. Ostatnio nie miałem już też takich problemów z opadaniem penisa, ani z odczuwaniem jakiegoś dyskomfortu.).
2. Iść na zabieg częściowego usunięcia napletka. Tylko czy po takim zabiegu też nie utracę wrażliwości?
 

sławek83

Moderator
Kilka postów temu pisałeś że dziękujesz i że się zdecydowałeś na zabieg a teraz wstawiasz to!!!!! Stary, zaczynasz kombinować!!!! Zamiast szukać w necie pierdół na ten temat i interpretować sobie to wszystko po swojemu i do tego źle, weź podnieś dupę i idź na ten zabieg i przestań wydziwiać!!!! MASZ STULEJKĘ I MUSISZ SIĘ JEJ POZBYĆ!!! Ty sobie lepiej poczytaj jak może tobie zagrażać nie leczona stulejka a nie zastanawiasz się co będzie gdy i jak!!!! Jak się tego nie pozbędziesz to ci wkońcu psycha siądzie przez te myślenie i teoretyzowanie!!!!!
 

tuit3raz

New member
sławek83 napisał:
Jak się tego nie pozbędziesz to ci wkońcu psycha siądzie przez te myślenie i teoretyzowanie!!!!!

Już mi chyba siadła. :)

Wczoraj i dziś ponownie próbowaliśmy z partnerką i nic z tego nie wyszło... Zamiast przyjemność, to to mi zaczyna sprawiać coraz większy wysiłek i stres. :/ Członek co chwilę opada przed włożeniem, a ja myślę, co sobie wyobraża moja partnerka w danym momencie (że mnie nie podnieca). MASAKRA!

Moje obecne postrzeganie seksu: wysiłek, stres, obawy. :/

W ogóle to dowiedziałem się, że niektórzy mężczyźni wystarczy, że włożą członka, zrobią dwa ruchy i już mają orgazm. Jeszcze inni dostają nawet orgazmu od zwykłych pieszczot. SZOK!! A ja tu się męczę i męczę czasem godzinami i nic... I nawet przestaje mnie to już powoli podniecać. :/ To już bardziej podniecają mnie chyba pieszczoty, niż sam seks.

Chore...
 

sławek83

Moderator
Jestem pełen podziwu dla ciebie :shock: lubisz się tak katować psychicznie widzę ale jak ci to odpowiada to droga wolna. Ja narazie bym ci proponował nie urploga a dobrego psychologa. A może psychiatrę???
 

tuit3raz

New member
Oj tam, oj tam. Ja się wolę sto razy zastanowić, zanim podejmę się tego zabiegu, bo jakby nie było, jest to decyzja nieodwracalna. I nie wierzę, że dla Was pójście na operację było taką łatwą decyzją. Masturbacja w stulejce jest dla mnie przyjemna i najbardziej obawiam się właśnie tego, że po zabiegu będzie gorzej. Mam też duże obawy, że jeśli będę miał cały czas odsłonięty żołądź, a jest on bardzo wrażliwy, to będę czuł dyskomfort w trakcie chodzenia, biegania, jazdy na rowerze, itd. Teraz w stulejce jest jak najbardziej w porządku. Nic nie uwiera, nic nie drażni. A potem po zabiegu się okaże, że jednak mnie to drażni i co zrobię? NIC :!: Bo już będzie za późno na cokolwiek...

Czy ja mam coś ze psychą? Ze psychą to ma coś chyba ten, kto bez chwili zastanowienia daje się ciąć i ani przez chwile nie pomyśli o niepożądanych skutkach.
 

sławek83

Moderator
Ty człowieku nic nie rozumiesz!!! Masz stulejkę która w krytycznych przypadkach może nawet prowadzić wkońcu do amputacji członka!!!! Nad czym ty się jeszcze zastanawiasz!!! Czekaj aż dostaniesz takiej infekcji że będziesz mógł pomarzyć do końca życia o jakimkolwiek seksie!!! Masz pojęcie jakie masz tam bakterie!!! Dochodzi to wogóle do ciebie!!! Czy twoim jedynym problemem naprawdę jest żeby było ci dobrze przy masturbacji!!!??? Twoja sprawa, twoje życie. Przesadzasz i to bardzo. Upewniać się, dobre. Ty chyba myślisz że jesteś jedyny który będzie miał to robione. Kompletnie nie rozumiem twojego myślenia. A dla nikogo tu z kilkuset chłopaków nie była to łatwa decyzja, wszyscy sie tak samo bali, ja to tego się zbierałem kilka lat ale nikt nie wydziwiał ja ty. Dla mnie osobiście każdy kolejny dzień w którym zwlekałem z zabiegiem to dzień wycięty z mojego życiorysu. A jak twierdzisz że ci nic nie przeszkadza, nie boli i co dla ciebie najważniejsze masturbacja jest przyjemna to żyj sobie z tym gównem całe życie i nie zawracaj tu dupy. Bo wyobraź sobie że tu wszyscy chcą sie tego pozbyć tylko nie ty. Marnuj sobie życie dalej.
 
Podobne tematy

Podobne tematy

Do góry