Witam.
Jestem po zabiegu prostowania prącia tą metodą.
U mnie wada wynosiła około 55-60° i było to skrzywienie w lewo oraz delikatnie w dół.
Do tego dodać można szerokie i krótkie wędzidełko.
Obecnie jestem jakieś 10 miesięcy po zabiegu.
Zabieg wykonany został przez dr. Nalaskowskiego w Toruniu.
Zatem od początku.
Pan doktor to rzeczywiście dobry i rzeczowy fachowiec. Na badanie wstępne do Pana doktora należy przyjść z dwoma zdjęciami prącia tj. od góry i z boku, w ten sposób lekarz określa stopień skrzywienia. Poniżej 30° nie wykonuje zabiegu, ponieważ zabieg ten może mieć wiele konsekwencji, z czym musicie się liczyć, w tym uszkodzenie mechanizmu wzwodu. Jeśli Pan doktor zgodzi się na zabieg wówczas można umówić się na zabieg w Klinice w Toruniu w której Pan doktor operuje (Zespół chirurgi jednego dnia Hipokrates). Ceny są takie jak w cenniku.
Co do atmosfery to zarówno lekarze jak i pielęgniarek jest się pod dobrą i stałą opieką.
Zabieg odbywa się rano, gdyż wszystko odbywa się w jeden dzień i jest to zabieg w pełnym znieczuleniu.
Po zabiegu, (u mnie było to częściowe obrzezanie, wydłużenie wędzidełka oraz prostowanie, zatem combo) i odczekaniu odpowiedniego czasu opuszczasz klinikę w towarzystwie conajmniej jednej osoby. To ważne, musicie mieć kogoś kto was odbierze.
Otrzymacie zwolnienie lekarskie oraz recepty i zalecenia lekarskie.
Po samym zabiegu prącie wyglądało strasznie, było całe sine i mocno opuchnięte, do tego miałem założone około 30 szwów. W dniu po zabiegu udajemy się na konsultacje i usunięcie cewnika do kliniki.
Później pozostaje odpowiednia higiena i postępowanie zgodnie z zaleceniami.
W moim przypadku po usunięciu cewnika odczuwałem ból przy oddawaniu moczu przez 2-3 dni. W tym też czasie należy stosować maść z antybiotykiem na rany.
Niestety szwy nie odpadły przez ponad miesiąc i dostałem przez to infekcji grzybiczej którą zwalczyłem maścią Clotrimazolum. Szwy usuwałem samodzielnie, ale nie polecam tej metody jeśli nie wiesz co robić, tym bardziej, że szwy są w trudno dostępnych miejscach.
Od prawie samego początku miewałem wzwody, nad którymi trzeba bardzo panować i niestety nawet lekkie są bolesne. Zapomniałem też wspomnieć, że opuchlizna ustąpiła po około tygodniu.
Po ponad miesiącu, po usunięciu szwów i wyleczeniu infekcji w celu sprawdzenia efektów dokonałem masturbacji.
Wędzidełko oraz napletek w miejscach po zabiegu były dość twarde i dotyk nieprzyjemny. Prącie w miejscach gdzie było nacinane w celu wyprostowania było bolesne, czuć było szwy, szczególnie podczas wytrysku.
Efekt wizualny, członek nie jest całkowicie wyprostowany, ale jest zdecydowanie lepiej niż przed zabiegiem.
Przez długi czas stosowałem na blizny maści, w efekcie zmiękły i nie odczuwam już bólu, ewentualnie czasami lekki dyskomfort, jednak to nie przeszkadza. Wzwody występują i tu nie ma problemu. Jedno z nacięć miałem tuż nad samą nasadą prącia przez co mam tam wewnętrzną bliznę więc stosowanie jakiegoś rodzaju RINGów w tym miejscu nie jest komfortowe. Cięcie to nadal czasami boli. Jak ktoś miał inne zabiegi chirurgiczne to zna ten ból. Miejsca po zabiegu czasem rwą.
Opis jest specjalnie trochę jak instrukcja obsługi, tak aby przekazać wszystko jak najdokładniej bez dodatkowych emocji.
Po tym całym czasie bywa zatem że odczuwam rwanie w dosłownie jednym miejscu, mam zdecydowanie mniej napletka, prącie ma może z 15° zakrzywienia bocznego, dolne było niewielkie więc nie było poprawki.
Co najważniejsze wszystko nadal działa i jeśli chodzi o seks. Tak, zdecydowanie po pewnym czasie jest to możliwe. Chociaż miesiąc to zbyt optymistyczne podejście. Warto startować żele na blizny, nie rezygnować z masturbacji bo z dobrym nawilżeniem rozciągamy te blizny. Po kilku miesiącach powinno być na tyle dobrze, aby móc komfortowo powrócić do normalnego sexu.
Należy pamiętać, że proces gojenia trwa nawet do 6 miesięcy, więc nie ma co panikować jeśli w środku trochę boli.
Moim zdaniem warto, poprawi to przecież nie tylko kształt prącia, ale także własną samoocenę.
Mam nadzieję, że pomogłem w podjęciu decyzji.
Pozdrawiam i powodzenia.