Witam,
Schorzenie to zdiagnozowałem w sumie kilka dni temu, ale podejrzewałem to już dawno - przynajmniej z 2 lata odczuwałem towarzyszące temu objawy, ale w dość niskim stopniu, dało się z tym żyć, więc ja głupi nic z tym nie robiłem. Wyszło to przy okazji leczenia stulejki, stwierdziłem że jak już i tak chodzę do urologa, to załatwię to też za jednym razem. Lekarz bazował na badaniu moczu, badaniu per rectum (prostata nie była powiększona, ale bolała przy ucisku) no i na fakcie, że miałem stulejkę.
Objawy jakie mam to rzadkie pieczenie (najczęściej po wytrysku, ale też nie po każdym, ew. po oddaniu moczu - zauważyłem, że przy obu przypadkach wpływ ma temperatura, gdy jest mi zimno, wtedy najczęściej się to dzieje, przy oddawaniu moczu pieczenie następuje też często, gdy piję alkohol), uczucie nie opróżnionego pęcherza po oddaniu moczu, słaby strumień, no i zawsze przy końcu, gdy już przestanę, ciągle jeszcze mogę coś wysikać, takie krótkie strugi, ale muszę się trochę pomęczyć. No i czasem muszę chwilę poczekać, zanim zacznę sikać, ale to dość rzadko.
Zalecił mi jedynie chemioterapeutyk, Nolicin, 20 dni, 1 tabletka 2 x dziennie. Stwierdził, że po jakimś czasie minie. Biorę to dopiero kilka dni, dlatego nie nastawiam się negatywnie, ale sporo się o tym naczytałem, i większość ludzi twierdzi, że te leki za bardzo nie działają, albo działają tylko chwilowo. Co więcej, czy przy tak długotrwałym zapaleniu (no przynajmniej 2 lata, jak nie więcej, już w sumie nie pamiętam) sama terapia lekami ma jakikolwiek wpływ? Dodam też, że nigdy nie przeszedłem ostrego zapalenia prostaty.
I czy ta choroba może być skutkiem długo nieleczonej stulejki? Wydaje mi się, że spowodowane stulejką zaleganie kropelek moczu pod napletkiem mógł spowodować powstanie bakterii, no ale wolę się doradzić i dopytać.
Co jeszcze mógłbym stosować, żeby zwalczyć te bakterie?
I mam jeszcze jedno pytanie - często, gdy defekuję, zauważam, że z penisa wypływa taka szarawa wydzielina, o konsystencji nasienia, jednak to chyba nie jest to. Wiem, że prostata też wydziela jakieś płyny, stąd pytanie - czy może to być spowodowane jej uciskiem w pozycji siedzącej? Dodam, że penis też piecze, gdy to się wydostanie.
Schorzenie to zdiagnozowałem w sumie kilka dni temu, ale podejrzewałem to już dawno - przynajmniej z 2 lata odczuwałem towarzyszące temu objawy, ale w dość niskim stopniu, dało się z tym żyć, więc ja głupi nic z tym nie robiłem. Wyszło to przy okazji leczenia stulejki, stwierdziłem że jak już i tak chodzę do urologa, to załatwię to też za jednym razem. Lekarz bazował na badaniu moczu, badaniu per rectum (prostata nie była powiększona, ale bolała przy ucisku) no i na fakcie, że miałem stulejkę.
Objawy jakie mam to rzadkie pieczenie (najczęściej po wytrysku, ale też nie po każdym, ew. po oddaniu moczu - zauważyłem, że przy obu przypadkach wpływ ma temperatura, gdy jest mi zimno, wtedy najczęściej się to dzieje, przy oddawaniu moczu pieczenie następuje też często, gdy piję alkohol), uczucie nie opróżnionego pęcherza po oddaniu moczu, słaby strumień, no i zawsze przy końcu, gdy już przestanę, ciągle jeszcze mogę coś wysikać, takie krótkie strugi, ale muszę się trochę pomęczyć. No i czasem muszę chwilę poczekać, zanim zacznę sikać, ale to dość rzadko.
Zalecił mi jedynie chemioterapeutyk, Nolicin, 20 dni, 1 tabletka 2 x dziennie. Stwierdził, że po jakimś czasie minie. Biorę to dopiero kilka dni, dlatego nie nastawiam się negatywnie, ale sporo się o tym naczytałem, i większość ludzi twierdzi, że te leki za bardzo nie działają, albo działają tylko chwilowo. Co więcej, czy przy tak długotrwałym zapaleniu (no przynajmniej 2 lata, jak nie więcej, już w sumie nie pamiętam) sama terapia lekami ma jakikolwiek wpływ? Dodam też, że nigdy nie przeszedłem ostrego zapalenia prostaty.
I czy ta choroba może być skutkiem długo nieleczonej stulejki? Wydaje mi się, że spowodowane stulejką zaleganie kropelek moczu pod napletkiem mógł spowodować powstanie bakterii, no ale wolę się doradzić i dopytać.
Co jeszcze mógłbym stosować, żeby zwalczyć te bakterie?
I mam jeszcze jedno pytanie - często, gdy defekuję, zauważam, że z penisa wypływa taka szarawa wydzielina, o konsystencji nasienia, jednak to chyba nie jest to. Wiem, że prostata też wydziela jakieś płyny, stąd pytanie - czy może to być spowodowane jej uciskiem w pozycji siedzącej? Dodam, że penis też piecze, gdy to się wydostanie.