Witam. Przełamałem się i umówiłem się na zabieg obrzezania całkowitego (zdiagnozowałem u siebie całkowitą). Zabieg oczywiście w wychwalanej przez wszystkich Ars-Medice. Wybrałem dr. Fortunę, mam nadzieję, że dobrego wyboru dokonałem. Zabieg będę miał 29.04. Obym się przełamał i nie stchórzył ani nic. Niestety nikomu z rodziny nie powiedziałem o problemie i mam trochę wyrzuty sumienia, jednak z tym się nie przełamałem. To dla mnie zbyt ciężka rozmowa. Na szczęście będę miał wolną chatę tydzień, więc myślę, że się wszystko będzie dobrze układać. Gdyby się mnie ktoś spytał, czy się boję, to powiedziałbym, że tylko wbicia igły w żołądź, a tak to bardziej się cieszę z naprawy mojego sprzętu niż boję. Jednak mam takie dziwne uczucie w głębi siebie. Wiem, że to nie jest operacja ani koniec świata, ale po prostu czuje się jakiś nie swój. Mam nadzieję, że będzie wszystko ok. Trzymajcie kciuki i dajcie jakieś rady, jak możecie przed zabiegiem - jak się przygotować psychicznie, no i jakieś opinie o doktorze też by się przydały, kto miał całkowite obrzezanie robione. Ogólnie, to mówię sobie, że już za dwa tygodnie będę miał nowe życie i pozbędę się problemu raz na zawsze. Niestety utrudnia mi to kontakty z dziewczynami, wstydzę się tego, chociaż nie wiem jakie jest ustosunkowanie dziewczyn do ludzi ze stulejką. No nic trzeba iść spać. Napiszcie parę słów od siebie.