Witam, jestem po całkowitym obrzezaniu i mam pewien problem. Pod żołędzią zbiera mi się taka jakby maź blado-żółta, wydaje mi się że to włóknik (ogólnie moja stulejka była problematyczna - bardzo sklejony napletek z żołędzią, dużo ran itd, źle to się goi)
Wczoraj wizyta u urologa prowadzącego, nawilżać i wymywać /usuwać. Część tego udało mi się usunąć (razem z dwoma szwami ale bez konsekwencji) ale reszta nie drgnie a na siłę nie chce bo ból i krew. Macie jakieś pomysły na to ? Czym to cholerstwo usunąć ? Jakieś maści, opatrunki specjalne ? Jak to wyschnie, robi się strupek. Nie wiem czy chce czekać aż to odpadnie bo boje się później efektu wizualnego, nie chce również ponownie znaleźć się na stole żeby to chirurg targał.
Wczoraj wizyta u urologa prowadzącego, nawilżać i wymywać /usuwać. Część tego udało mi się usunąć (razem z dwoma szwami ale bez konsekwencji) ale reszta nie drgnie a na siłę nie chce bo ból i krew. Macie jakieś pomysły na to ? Czym to cholerstwo usunąć ? Jakieś maści, opatrunki specjalne ? Jak to wyschnie, robi się strupek. Nie wiem czy chce czekać aż to odpadnie bo boje się później efektu wizualnego, nie chce również ponownie znaleźć się na stole żeby to chirurg targał.