Choć od ostatniego wpisu już trochę czasu minęło, to i ja coś dopowiem.
Tak jak wyżej, każdy z nas reaguje inaczej. Powiadają, że na jednym goi się jak na psie, czyli szybko, drugi zaś będzie potrzebował więcej czasu niż ten pierwszy. Ja należę do tych drugich.
Ze szpitala wyszedłem po dwóch dniach z czterodniowym
L4.
Niestety do pracy wróciłem dopiero po czternastu dniach, a i tak miałem problemy, ot choćby z sikaniem. Po zabiegu musiałem się na nowo uczyć lać. Przez pewien czas latem na siedząco jak baba, bo inaczej zaszczałbym całą łazienkę.
Po trzech miesiącach jest już okej, leję jak facet przy pisuarze, nadwrażliwość jest, ale już nie taka jak po zabiegu.
Teraz coś na poprawę humoru,
kumple z pracy nie wiedzą, że jestem obrzezany i niedawno wracając ze szkolenia służbowym autem, trzeba było się zatrzymać, by odcedzić kartoteki.
Stanęliśmy obok siebie i zaczęliśmy lać. Kumpel zażartował, że nikt tak daleko jak on nie naleje. Rzeczywiście, daleko nalał, ale jak ja zacząłem to o dobre pół metra dalej niż on.
Wszyscy zaczęli się śmiać, że teraz mogę gasić pożar z daleka.
No i zostałem "bohaterem" wyjazdu służbowego. Kumpel, który zaproponował "zawody" uchodzi w firmie za takiego dupcyka i nie przepuści żadnej babce. Jak przegrał zawody w laniu na odległość zapytał ze zdziwieniem "co ty tam masz w tych gaciach"
a ja mu, że potwora
Tak właśnie po obrzezaniu u mnie jest, że leję dużo dalej. Nie wiem czy inni po obrzezaniu też tak mają?