Mam pewien problem a raczej składa się on z wielu czynników. Chodzi o przedwczesny wytrysk.
Jestem w wieku 22 lat i mozna powiedziec ze nadal jestem prawiczkiem. Niestety, posiadam takze stulejke...
Swojego czasu byłem z pewną dziewczyną w zwiazku no i wkońcu po dość dłuższym czasie znajomości postanowiliśmy spróbować mimo że ja nie byłem do końca pewny przez moją stulejkę (bol, dyskomfort itd).
Partnerka oczywiscie o niej wiedziała ale tez po dłuzszym czasie jakos tak gdy postanowilismy to zrobic odwazylem sie jej przyznac. Oczywiscie zaproponowala mi zabieg itp. ale mimo tego oboje chcielismy sprobowac delikatnie i zobaczyc jak bedzie.
Dotychczas nasze pieszczoty wyglady glownie na palcowie (rowniez troszke anal palcem) i seksie oralnym z mojej strony oraz zblizenia bez penetracji, natomiast u niej tylko od czasu do czasu masowanie mi czlonka przez spodnie (seksem oralnym sie brzydzila ale za to analnego by mogla sprobowac).
Pierwsza proba odbyla sie bez gumki poniewaz chcielismy tylko zobaczyc czy stulejka bedzie nam przeszkadzac, wiec chwila pieszczot pocalunkow itp. no i jakos trafilem do srodka obawiajac sie bolu. Mowila mi ze poczula ze wszedlem, ja mialem mieszane uczucia ale wolelismy przerwac po jednym pchnieciu skoro jakos nie zabolalo mnie i ryzykowac.
Gdy na nastepny raz zalatwilismy zabezpieczenie byl problem z zalozeniem prezerwatywy. Gdy juz zalozylem to po chwili opadał zanim zdarzylem sie zabrac do rzeczy. Zrobilismy sobie 3 takie proby ale za kazdym razem opadal i po kilku minutach bez gumki juz funkcjonowal normalnie choc i tak nie byl AZ tak w pelni. Dalismy sobie wtedy spokoj, wiedzielismy ze nie musimy sie spieszyc. Nie wiem czego to wina moze stresu ze to "DZIS TO ZROBIMY" lub obawa o stulejke ze bedzie bolec, nie wiem, choc raz przy probie wlozenia zabolalo mnie i na chwilke zrezygnowalem z proby wejscia... Potem juz chyba mielismy z 3 okazje na samotne pieszczoty na dluzej w domu i probowalismy nawet bez gumki ale raz przy dluzszej probie wkladania lub gdy do polowy mi sie udawalo to czulem juz TO CISNIENIE i wolalem nie naciskac dalej. Raz przy takiej probie wystrzelilem ale szybko obok, czasami wystarczylo chwile poczuc w niej to cieplo i mokro... Jakis czas pozniej popsulo sie miedzy nami no i koniec (formalny powod rozstania byl ale czuje ze ten co opisalem byl jednym z nieformalnych co zawyżył). Z masturbacja mam podobnie. Potrafie dojsc w mniej niz minute czasami ponad minute przy tak mysle normalnym tempie. Rzadko mi sie zdarza tak do 5 min.
Czego moze byc to wina i czy idzie to wyleczyc w moim przypadku?
Stulejka tu jest chyba najmniejszym problemem dla mnie bo wystarczy zabieg ale chcialbym jednak nie strzelac od razu.
Moze to byl stres z tymi pierwszymi razami a ze kolejne sie nie udawaly to jeszcze bardziej mnie zdolowalo nie wiem... ale przy masturbacji gdzie sie raczej nie stresuje tez szybko dochodze.
Z góry dzieki za inteligentne odpowiedzi
Jestem w wieku 22 lat i mozna powiedziec ze nadal jestem prawiczkiem. Niestety, posiadam takze stulejke...
Swojego czasu byłem z pewną dziewczyną w zwiazku no i wkońcu po dość dłuższym czasie znajomości postanowiliśmy spróbować mimo że ja nie byłem do końca pewny przez moją stulejkę (bol, dyskomfort itd).
Partnerka oczywiscie o niej wiedziała ale tez po dłuzszym czasie jakos tak gdy postanowilismy to zrobic odwazylem sie jej przyznac. Oczywiscie zaproponowala mi zabieg itp. ale mimo tego oboje chcielismy sprobowac delikatnie i zobaczyc jak bedzie.
Dotychczas nasze pieszczoty wyglady glownie na palcowie (rowniez troszke anal palcem) i seksie oralnym z mojej strony oraz zblizenia bez penetracji, natomiast u niej tylko od czasu do czasu masowanie mi czlonka przez spodnie (seksem oralnym sie brzydzila ale za to analnego by mogla sprobowac).
Pierwsza proba odbyla sie bez gumki poniewaz chcielismy tylko zobaczyc czy stulejka bedzie nam przeszkadzac, wiec chwila pieszczot pocalunkow itp. no i jakos trafilem do srodka obawiajac sie bolu. Mowila mi ze poczula ze wszedlem, ja mialem mieszane uczucia ale wolelismy przerwac po jednym pchnieciu skoro jakos nie zabolalo mnie i ryzykowac.
Gdy na nastepny raz zalatwilismy zabezpieczenie byl problem z zalozeniem prezerwatywy. Gdy juz zalozylem to po chwili opadał zanim zdarzylem sie zabrac do rzeczy. Zrobilismy sobie 3 takie proby ale za kazdym razem opadal i po kilku minutach bez gumki juz funkcjonowal normalnie choc i tak nie byl AZ tak w pelni. Dalismy sobie wtedy spokoj, wiedzielismy ze nie musimy sie spieszyc. Nie wiem czego to wina moze stresu ze to "DZIS TO ZROBIMY" lub obawa o stulejke ze bedzie bolec, nie wiem, choc raz przy probie wlozenia zabolalo mnie i na chwilke zrezygnowalem z proby wejscia... Potem juz chyba mielismy z 3 okazje na samotne pieszczoty na dluzej w domu i probowalismy nawet bez gumki ale raz przy dluzszej probie wkladania lub gdy do polowy mi sie udawalo to czulem juz TO CISNIENIE i wolalem nie naciskac dalej. Raz przy takiej probie wystrzelilem ale szybko obok, czasami wystarczylo chwile poczuc w niej to cieplo i mokro... Jakis czas pozniej popsulo sie miedzy nami no i koniec (formalny powod rozstania byl ale czuje ze ten co opisalem byl jednym z nieformalnych co zawyżył). Z masturbacja mam podobnie. Potrafie dojsc w mniej niz minute czasami ponad minute przy tak mysle normalnym tempie. Rzadko mi sie zdarza tak do 5 min.
Czego moze byc to wina i czy idzie to wyleczyc w moim przypadku?
Stulejka tu jest chyba najmniejszym problemem dla mnie bo wystarczy zabieg ale chcialbym jednak nie strzelac od razu.
Moze to byl stres z tymi pierwszymi razami a ze kolejne sie nie udawaly to jeszcze bardziej mnie zdolowalo nie wiem... ale przy masturbacji gdzie sie raczej nie stresuje tez szybko dochodze.
Z góry dzieki za inteligentne odpowiedzi