Witam!
Miałem stulejkę całkowitą. Niestety najbardziej uporczywa rzecz jaką kiedykolwiek miałem doznać. Objawiła mi się jakieś 3 lata temu lecz dopiero od roku zrobiła się całkowita przez to wtedy miałem małe pęknięcia i krwawienia na końcówce a przestrzeń pod napletkiem podczas oddawania moczu robiła się jak balon który rozpryskiwał mocz na wszystkie strony, przez co musiałem sikać "na siedząco"...
Więc postanowiłem wziąć się za siebie i poszedłem do lekarza rodzinnego którą poprosiłem o skierowanie do urologa lecz niestety musiałem jej wszystko wyśpiewać jaki jest problem... Skierowała mnie od razu prosto do chirurga ogólnego (nie urologa), który po oglądnięciu napisał skierowanie do szpitala.
W szpitalu do zapisu przyszedł jeszcze inny chirurg, który znów to obejrzał i wyznaczył termin na 14-ego.
Oto jak wyglądał dwa dni przed zabiegiem(sorka za jakość):
http://img696.imageshack.us/img696/2810 ... 13001j.jpg
http://img101.imageshack.us/img101/8879 ... 913003.jpg
Jak każdy z was miałem problem aby o tym matce przekazać... u mnie tak wyszło, że dzień przed pójściem do szpitala dowiedziała się... tak, wkurzona była bardzo
No ale wydusiłem to z siebie, zrozumiała i starała się pomagać.
Oczywiście jak w naszej służbie zdrowia bywa, w tych ustawach, musiałem leżeć w szpitalu 3 dni żeby szpital dostał kasę ze mnie ...
Myślałem, że to jak co u niektórych zajmie 1 dzień.
Tak więc 14-ego poszedłem do szpitala, i miałem z rana od 8 badania krwi, moczu no i kazali się przebrać w piżamkę i dali mi łóżko.
Pierwszy dzień jest najgorszy w szpitalu.. ogromnie się bałem, no ale jakoś ten dzień przeleciał
A jedzenie? śniadanie 4 skibki chleba do tego kawałek margaryny i łyżka jakiegoś biedronkowego pasztetu.. obiad? zupa jakaś dziwna z jajem zielonką (tak jakbyście jedli samą nać pietruszki bleee), drugie danie
kasza jakiś biały sos 1 niedopieczony kompletnie zraz i trochę marchewki i jedno takie 7 cm ciastko z cukrem mmm... kolacja 4 skibki chleba pasztet masło i liść sałaty... delyszys 
Drugiego dnia miałem też być na czczo i tego dnia miałem zabieg, który na długo pozytywnie zapamiętam.
Pielęgniarki chciały mnie na łóżku przewieźć na blok operacyjny no ale ja zdrowy nie widziałem w tym sensu więc szedłem za nimi i łóżkiem
Na bloku panowała bardzo miła atmosfera, pielęgniarki mnie położyły dały mi czepek (który zostawiłem na pamiątkę
). Czułem się jak w jakimś filmie ;p
Położyły mnie na stole operacyjnym, przyszło jeszcze kilkoro takich pomocników, popsikali mi taką pomarańczową zimną cieczą plecy po której śmiałem z łaskotek na całą salę
Dostałem znieczulenie krzyżowe. Musiałem przygarbiony usiąść po czym jakiś lekarz wbił mi igłę cieniutką między któreś kręgi, zabronił mi nawet drgnięcia podczas wbijania no ale ta sztuka mi się nie udała... zdenerwował się bo wpuszczając o 2 mm dalej igłę mógłby ten środek na zawsze ze mnie zrobić kalekę przez co się przeraziłem, dostałem takie 2 zastrzyki bo 1 na mnie nie działał 
Po chwili od pępka w dół nie miałem kompletnie czucia, dziwne uczucie, takie ciepło w nogi, niemożność poruszenia palcem u stóp, a gdy ktoś poruszył nogą to przeszywały mrówki przez całe ciało;p
Miałem puls 85 (nerwy) przez co wstrzyknęli mi coś uspokajającego i zszedłem do 59
Sama operacja trwała jakieś 30 min, szybko przeleciało zagadywany przez pielęgniareczki
Operacje miałem gdzieś ok 11,30 a znieczulenie przestało działać w całości 17 ogromnym bólem. Pielęgniarka dała mi do kroplówki jakiś środek przeciwbólowy potem wstrzyknęła coś do kroplówki jeszcze, a ja z bólu nie mogłem wytrzymać... jak się okazało gdy poszedłem zrobić siku ból minął...
Obejrzałem go i nie było tak źle tylko wiadomo krwawiło nieco.
Poleżałem, na drugi dzień rano mnie wypisali.
Tu daję zdjęcia dwa dni po zabiegu:
http://img40.imageshack.us/img40/4138/p ... 917001.jpg
http://img685.imageshack.us/img685/9793 ... 917002.jpg
Trzy dni po zabiegu:
http://img12.imageshack.us/img12/8357/p ... 918001.jpg
Dostałem żel na recepcie Lignocainum (taki w żółtej tubce) i spray do dezynfekcji osceptocośtam
Mam tu jeszcze zdjęcia z dzisiaj czyli już 6 dni po zabiegu i dziś idę na kontrolę do chirurga. Te wilgotne miejsca to żel
http://img200.imageshack.us/img200/3964 ... 921003.jpg
http://img580.imageshack.us/img580/6024 ... 921004.jpg
I właśnie mam problem z opatrunkiem który przylepia mi się do tych ran i szwów. I zawsze gdy idę się odlać muszę wpierw namoczyć zeschnięty od żelu opatrunek i męczę się dłuższą chwilę z odrywaniem go od tych ran-szwów.
Macie jakiś sposób na ten opatrunek abym nie musiał się za każdym razem siłować?
W miarę możliwości będę uaktualnił zdjęcia z przebiegu gojenia się.
ps. Znacznie urósł bo ze stulejką miałem jakieś 14 cm i 12cm w obwodzie to był max a teraz podczas porannych nieco bolesnych wzwodów, jeszcze nie na maxa postawiony ma już 16,5 cm i 13,5 w obwodzie
Tak więc polecam zabieg niezdecydowanym aby przełamali lęk przed operacją który też miałem bo jak widać daje to dobry rezultat jak na razie 
Miałem stulejkę całkowitą. Niestety najbardziej uporczywa rzecz jaką kiedykolwiek miałem doznać. Objawiła mi się jakieś 3 lata temu lecz dopiero od roku zrobiła się całkowita przez to wtedy miałem małe pęknięcia i krwawienia na końcówce a przestrzeń pod napletkiem podczas oddawania moczu robiła się jak balon który rozpryskiwał mocz na wszystkie strony, przez co musiałem sikać "na siedząco"...
Więc postanowiłem wziąć się za siebie i poszedłem do lekarza rodzinnego którą poprosiłem o skierowanie do urologa lecz niestety musiałem jej wszystko wyśpiewać jaki jest problem... Skierowała mnie od razu prosto do chirurga ogólnego (nie urologa), który po oglądnięciu napisał skierowanie do szpitala.
W szpitalu do zapisu przyszedł jeszcze inny chirurg, który znów to obejrzał i wyznaczył termin na 14-ego.
Oto jak wyglądał dwa dni przed zabiegiem(sorka za jakość):
http://img696.imageshack.us/img696/2810 ... 13001j.jpg
http://img101.imageshack.us/img101/8879 ... 913003.jpg
Jak każdy z was miałem problem aby o tym matce przekazać... u mnie tak wyszło, że dzień przed pójściem do szpitala dowiedziała się... tak, wkurzona była bardzo
No ale wydusiłem to z siebie, zrozumiała i starała się pomagać.
Oczywiście jak w naszej służbie zdrowia bywa, w tych ustawach, musiałem leżeć w szpitalu 3 dni żeby szpital dostał kasę ze mnie ...
Tak więc 14-ego poszedłem do szpitala, i miałem z rana od 8 badania krwi, moczu no i kazali się przebrać w piżamkę i dali mi łóżko.
Pierwszy dzień jest najgorszy w szpitalu.. ogromnie się bałem, no ale jakoś ten dzień przeleciał
Drugiego dnia miałem też być na czczo i tego dnia miałem zabieg, który na długo pozytywnie zapamiętam.
Pielęgniarki chciały mnie na łóżku przewieźć na blok operacyjny no ale ja zdrowy nie widziałem w tym sensu więc szedłem za nimi i łóżkiem
Na bloku panowała bardzo miła atmosfera, pielęgniarki mnie położyły dały mi czepek (który zostawiłem na pamiątkę
Położyły mnie na stole operacyjnym, przyszło jeszcze kilkoro takich pomocników, popsikali mi taką pomarańczową zimną cieczą plecy po której śmiałem z łaskotek na całą salę
Po chwili od pępka w dół nie miałem kompletnie czucia, dziwne uczucie, takie ciepło w nogi, niemożność poruszenia palcem u stóp, a gdy ktoś poruszył nogą to przeszywały mrówki przez całe ciało;p
Miałem puls 85 (nerwy) przez co wstrzyknęli mi coś uspokajającego i zszedłem do 59
Sama operacja trwała jakieś 30 min, szybko przeleciało zagadywany przez pielęgniareczki
Operacje miałem gdzieś ok 11,30 a znieczulenie przestało działać w całości 17 ogromnym bólem. Pielęgniarka dała mi do kroplówki jakiś środek przeciwbólowy potem wstrzyknęła coś do kroplówki jeszcze, a ja z bólu nie mogłem wytrzymać... jak się okazało gdy poszedłem zrobić siku ból minął...
Obejrzałem go i nie było tak źle tylko wiadomo krwawiło nieco.
Poleżałem, na drugi dzień rano mnie wypisali.
Tu daję zdjęcia dwa dni po zabiegu:
http://img40.imageshack.us/img40/4138/p ... 917001.jpg
http://img685.imageshack.us/img685/9793 ... 917002.jpg
Trzy dni po zabiegu:
http://img12.imageshack.us/img12/8357/p ... 918001.jpg
Dostałem żel na recepcie Lignocainum (taki w żółtej tubce) i spray do dezynfekcji osceptocośtam
Mam tu jeszcze zdjęcia z dzisiaj czyli już 6 dni po zabiegu i dziś idę na kontrolę do chirurga. Te wilgotne miejsca to żel
http://img200.imageshack.us/img200/3964 ... 921003.jpg
http://img580.imageshack.us/img580/6024 ... 921004.jpg
I właśnie mam problem z opatrunkiem który przylepia mi się do tych ran i szwów. I zawsze gdy idę się odlać muszę wpierw namoczyć zeschnięty od żelu opatrunek i męczę się dłuższą chwilę z odrywaniem go od tych ran-szwów.
Macie jakiś sposób na ten opatrunek abym nie musiał się za każdym razem siłować?
W miarę możliwości będę uaktualnił zdjęcia z przebiegu gojenia się.
ps. Znacznie urósł bo ze stulejką miałem jakieś 14 cm i 12cm w obwodzie to był max a teraz podczas porannych nieco bolesnych wzwodów, jeszcze nie na maxa postawiony ma już 16,5 cm i 13,5 w obwodzie