No cześć,
jestem już kilka godzin po zabiegu i sam wątek ma służyć osobom takim jak ja - niezdecydowanym, którzy się boją. Nie bójcie się, nie jesteście z tym sami.
No cóż, zabieg przeprowadzony w prywatnej klinice Intima Art&Esse w znieczuleniu miejscowym. Przyznam szczerze, że niestety, ale bolało i to kurde bardzo. Dostałem gigantyczną dawkę znieczulenia, ale i tak nie było za ciekawie, tyle co wypociłem podczas leżenia na łóżku, nie wypociłem chyba nawet na orliku. Pierwsze minuty po zabiegu to katorga, wielki ból, hydroksyzyna, którą dostałem sprawiła, że miałem delikatny odlot. Niestety zabiegu nie udało się przeprowadzić w technice, którą chciałem (low&tight), ponieważ moja wrodzona stulejka obejmowała bardzo dużą część napletka, przyznam szczerze, że trochę mi z tego powodu smutno. Oczywiście mądry ja, po 10 minutach od zakończonego wycinania, poszedłem na papierosa, co skończyło się dla mnie zawrotami głowy i prawie straciłem przytomność. Lekarz przepisał mi tramal i odesłał do domu. Teraz ból się unormował, uwierzcie mi, najgorsze są pierwsze chwile. Ten ból można określić nawet jako taki "przyjemny", nie jest to nic, co nie pozwala na normalne funkcjonowanie, jest to coś w rodzaju takiego lekkiego pieczenia. Lekarz nie bawił się w żadne wielkie opatrunki, 14 szwów i fiutek owijany dookoła, więc bez problemu mogę się wysikać, choć to dopiero przede mną. Nadwrażliwość po 21 latach... na razie znikoma i to mnie bardzo dziwi. Nie dotykałem się co prawda bezpośrednio palcami, ale moja żołądź ma cały czas kontakt z moim brzuszkiem i gatkami i nie jest to jakieś straszne. Jest to po prostu dziwne uczucie, ot co.
Przyznam szczerze, że po 10 minutach od zabiegu, rozpłakałem się i żałowałem podjętej decyzji, ale po 3 godzinach jest już naprawdę całkiem nieźle. Na ten moment widziałem żołądź tylko po zabiegu i nie chce jej na razie oglądać, ale w końcu przyjdzie ten czas - wtedy zrobię nudeski i wrzucę do tematu w celach czysto naukowych
Jak macie jakieś pytania, to śmiało - odpowiem. Tymczasem następne 4 dni spędzę w domciu, grając i upalając się w ramach okresu wolnego
Dzięki za wsparcie i do juterka
jestem już kilka godzin po zabiegu i sam wątek ma służyć osobom takim jak ja - niezdecydowanym, którzy się boją. Nie bójcie się, nie jesteście z tym sami.
No cóż, zabieg przeprowadzony w prywatnej klinice Intima Art&Esse w znieczuleniu miejscowym. Przyznam szczerze, że niestety, ale bolało i to kurde bardzo. Dostałem gigantyczną dawkę znieczulenia, ale i tak nie było za ciekawie, tyle co wypociłem podczas leżenia na łóżku, nie wypociłem chyba nawet na orliku. Pierwsze minuty po zabiegu to katorga, wielki ból, hydroksyzyna, którą dostałem sprawiła, że miałem delikatny odlot. Niestety zabiegu nie udało się przeprowadzić w technice, którą chciałem (low&tight), ponieważ moja wrodzona stulejka obejmowała bardzo dużą część napletka, przyznam szczerze, że trochę mi z tego powodu smutno. Oczywiście mądry ja, po 10 minutach od zakończonego wycinania, poszedłem na papierosa, co skończyło się dla mnie zawrotami głowy i prawie straciłem przytomność. Lekarz przepisał mi tramal i odesłał do domu. Teraz ból się unormował, uwierzcie mi, najgorsze są pierwsze chwile. Ten ból można określić nawet jako taki "przyjemny", nie jest to nic, co nie pozwala na normalne funkcjonowanie, jest to coś w rodzaju takiego lekkiego pieczenia. Lekarz nie bawił się w żadne wielkie opatrunki, 14 szwów i fiutek owijany dookoła, więc bez problemu mogę się wysikać, choć to dopiero przede mną. Nadwrażliwość po 21 latach... na razie znikoma i to mnie bardzo dziwi. Nie dotykałem się co prawda bezpośrednio palcami, ale moja żołądź ma cały czas kontakt z moim brzuszkiem i gatkami i nie jest to jakieś straszne. Jest to po prostu dziwne uczucie, ot co.
Przyznam szczerze, że po 10 minutach od zabiegu, rozpłakałem się i żałowałem podjętej decyzji, ale po 3 godzinach jest już naprawdę całkiem nieźle. Na ten moment widziałem żołądź tylko po zabiegu i nie chce jej na razie oglądać, ale w końcu przyjdzie ten czas - wtedy zrobię nudeski i wrzucę do tematu w celach czysto naukowych
Jak macie jakieś pytania, to śmiało - odpowiem. Tymczasem następne 4 dni spędzę w domciu, grając i upalając się w ramach okresu wolnego
Dzięki za wsparcie i do juterka