Witajcie.
Właśnie jestem około godzinę po zabiegu. Powiem tak, na razie czuje się dobrze, ból to w sumie takie szczypanie jakby w miejscach szycia, ale wszystko jest znośne, szczerze mówiąc nawet nie przeszkadza za bardzo. Zabieg wykonany został w Toruniu przez doktora Nalaskowskiego i polegał na plastyce metodą Gasińskiego i wydłużeniu wędzidełka. Byłem nastawiony na obrzezanie by mieć jak najmniej problemów, jednak doktor przekonał mnie do plastyki. Czemu? Powiedział, że 90% jego pacjentów decyduje się na plastykę i wszyscy byli zadowoleni, powiedział że jeśli zrobione jest dobrze, to nic nie ma prawa się zawęzić i w moim przypadku stulejki częściowej zalecał nawet plastykę bo po niej penis będzie jak nowy.
Co do samego zabiegu, nic nie bolało, jedynie trochę pierwsze ukłucie igłą, następne już mniej albo wcale, a sam zabieg kompletnie bezbolesny, nie czułem nawet żadnego dotyku nic. W pewnym momencie przestawało działać znieczulenie, ale pielęgniarka sama wyczuła ten moment nawet nic nie musiałem mówić i podała kolejne. Po zabiegu leżąc jeszcze na stole doktor kazał popatrzeć na swoje "dzieło" i powiedział co i jak zrobił, żeby nie zrażać się opuchlizną bo to od znieczulenia, tylko trzymać go do góry.
Zalecenia trochę odbiegały od tych które pisaliście na forum. Nie kazał nic ćwiczyć, powiedział że samo się wyćwiczy, smarować tylko detromecyną w miejscach szycia i tyle. Opatrunku dziś mam nie ruszać, najprędzej jutro i zmieniać dwa razy dziennie. Receptę dostałem tylko na detromecynę 2% i ketonal w razie bólu.
Ogólnie to póki co jestem zadowolony, chociaż szczerze mówiąc mój ptaszek na razie nie wygląda za ciekawie, cały zakrwawiony zmieszane jeszcze z tą maścią, spuchnięty, ale to kwestia czasu, a ta krew higieny, więc jestem dobrej myśli. W poniedziałek mam kontrolę, tam postaram się dowiedzieć więcej.
Póki co dziś niczego nie ruszam, no chyba że się zachce sikać, ale mam do was pytania, czy jutro już mogę zacząć czymś myć swój sprzęt, odmoczyć albo coś? Na pewno rano zmienię opatrunek, ale nie wiem co z myciem bo tą zaschniętą krew by wypadało jakoś usnąć no i te szwy posmarować według zaleceń.
Jutro postaram się wrzucić zdjęcia jak to wygląda, bo dziś jest ładnie zapakowany przez lekarza i skoro kazał nie dotykać to nie ruszam
Właśnie jestem około godzinę po zabiegu. Powiem tak, na razie czuje się dobrze, ból to w sumie takie szczypanie jakby w miejscach szycia, ale wszystko jest znośne, szczerze mówiąc nawet nie przeszkadza za bardzo. Zabieg wykonany został w Toruniu przez doktora Nalaskowskiego i polegał na plastyce metodą Gasińskiego i wydłużeniu wędzidełka. Byłem nastawiony na obrzezanie by mieć jak najmniej problemów, jednak doktor przekonał mnie do plastyki. Czemu? Powiedział, że 90% jego pacjentów decyduje się na plastykę i wszyscy byli zadowoleni, powiedział że jeśli zrobione jest dobrze, to nic nie ma prawa się zawęzić i w moim przypadku stulejki częściowej zalecał nawet plastykę bo po niej penis będzie jak nowy.
Co do samego zabiegu, nic nie bolało, jedynie trochę pierwsze ukłucie igłą, następne już mniej albo wcale, a sam zabieg kompletnie bezbolesny, nie czułem nawet żadnego dotyku nic. W pewnym momencie przestawało działać znieczulenie, ale pielęgniarka sama wyczuła ten moment nawet nic nie musiałem mówić i podała kolejne. Po zabiegu leżąc jeszcze na stole doktor kazał popatrzeć na swoje "dzieło" i powiedział co i jak zrobił, żeby nie zrażać się opuchlizną bo to od znieczulenia, tylko trzymać go do góry.
Zalecenia trochę odbiegały od tych które pisaliście na forum. Nie kazał nic ćwiczyć, powiedział że samo się wyćwiczy, smarować tylko detromecyną w miejscach szycia i tyle. Opatrunku dziś mam nie ruszać, najprędzej jutro i zmieniać dwa razy dziennie. Receptę dostałem tylko na detromecynę 2% i ketonal w razie bólu.
Ogólnie to póki co jestem zadowolony, chociaż szczerze mówiąc mój ptaszek na razie nie wygląda za ciekawie, cały zakrwawiony zmieszane jeszcze z tą maścią, spuchnięty, ale to kwestia czasu, a ta krew higieny, więc jestem dobrej myśli. W poniedziałek mam kontrolę, tam postaram się dowiedzieć więcej.
Póki co dziś niczego nie ruszam, no chyba że się zachce sikać, ale mam do was pytania, czy jutro już mogę zacząć czymś myć swój sprzęt, odmoczyć albo coś? Na pewno rano zmienię opatrunek, ale nie wiem co z myciem bo tą zaschniętą krew by wypadało jakoś usnąć no i te szwy posmarować według zaleceń.
Jutro postaram się wrzucić zdjęcia jak to wygląda, bo dziś jest ładnie zapakowany przez lekarza i skoro kazał nie dotykać to nie ruszam