Pytanie do obrzezanych - jak u Was z odczuwaniem przyjemności? Musiałem być obrzezany z powodu stulejki, a niedawno poznałem dziewczynę, więc coś już tam działaliśmy z nią. Nie mam porównania seksu do momentu sprzed zabiegu, bo wtedy go nie uprawiałem, a dopiero niedawno włożyłem penis into wagina (21 lat). No i robiliśmy to w gumce i niewiele czułem, nawet się nie spuściłem, ale tłumaczyłem sobie, że to pierwsze spotkanie itd., zresztą ona jest bardzo wyrozumiała dla mnie. Natomiast na drugim robiła mi lodzika bez gumki i szczerze nie odczułem jakiejś wielkiej przyjemności, też się nie spuściłem. No i zastanawiam się - czy to możliwe, że zjada mnie stres (ogólnie jestem człowiekiem, który jest na niego bardzo podatny i nie powiem - ta nowa sytuacja też mnie mocno stresuje)? To nie jest tak, że nie potrafię odczuwać przyjemności, bo jak się masturbuję i uruchomię wyobraźnię albo odpalę jakieś dobre porno i nawilżę penisa ślinką to potrafi być nieźle i orgazm bywa intensywny. Nie jestem uzależniony od masturbacji, nie robię tego codziennie, czy to możliwe, że skoro całe życie byłem przyzwyczajony do zaspokajania się samemu to teraz ciężko mi się przestawić? Czytałem jakieś fora facetów po obrzezaniu i pocieszam się tym, że tam ktoś pisał, że jemu po zabiegu też początkowo było nienajlepiej a z czasem zaczął odczuwać coraz więcej przyjemności. Co myślicie? Nie wiem, strasznie mi to ryje banie od wczoraj (była u mnie w sobotę), bardzo mi na niej zależy, myślałem, że moje pierwsze doświadczenia seksualne to będzie takie totalne wow, odlot i wiele przyjemności, a czuję się mocno rozczarowany i mam wrażenie, że jak będę ciągle o tym myślał to nic dobrego już z tego nie wyjdzie.